To zła wiadomość dla chorych. Jak alarmują szefowie regionalnych lecznic, 172 łóżka na oddziałach intensywnej terapii w całym województwie to zdecydowanie za mało. Zwłaszcza że są one niemal nieustannie zajęte. Przekonaliśmy się o tym w minionym tygodniu, gdy z powodu braku wolnych miejsc żaden bydgoski szpital nie przyjął ciężko chorej 18-latki. Ostatecznie dziewczyna została przewieziona do Chełmna, gdzie zmarła.
Przeczytaj również: Daria zmarła, bo zabrakło miejsca w szpitalu?
- Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii naszego szpitala w ciągu całego roku ma codziennie stuprocentowe obłożenie - informuje Marta Laska, rzeczniczka prasowa Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. Jurasza w Bydgoszczy.
W maju ubiegłego roku szpital zwiększył liczbę stanowisk na intensywnej terapii z 11 do 14. - Niestety, liczba ta i tak nie jest w stanie zabezpieczyć w całości naszych potrzeb w tym zakresie - wskazuje rzeczniczka.
Z kolei dwunastoma łóżkami dysponuje szpital im. Biziela w Bydgoszczy. - Zdarza się, że zapełniona jest tylko połowa, ale najczęściej mamy komplet pacjentów - informuje Kamila Wiecińska, rzeczniczka placówki.
Podobnie jest w innych szpitalach w regionie.
Uwzględniając ubiegłoroczne wykonanie kontraktu na oddziałach intensywnej terapii, w tym roku Kujawsko-Pomorski Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia przeznaczył na ich pracę o osiem mln zł więcej. - To kwota, za którą można by otworzyć zupełnie nowy oddział w dużym szpitalu - wskazuje Jan Raszeja, rzecznik prasowy regionalnego Funduszu.
Szefowie lecznic nie wykazują jednak takiego entuzjazmu. Co prawda dostaną więcej pieniędzy, ale cały czas wiszą nad nimi zaległości finansowe z poprzednich lat, których Narodowy Fundusz Zdrowia do tej pory nie spłacił. Samemu "Juraszowi" NFZ powinien oddać ponad 10 mln zł. - To kwota za intensywną terapię, za świadczenia limitowane ratujące życie - wyjaśnia Marta Laska.
Zaległości uzbierały się Funduszowi również w innych szpitalach. Za ubiegły rok regionalny oddział NFZ musi oddać bydgoskiemu "Bizielowi" 820 tys. zł, szpitalowi specjalistycznemu w Grudziądzu ponad 2,5 mln zł, szpitalowi wojskowemu w Bydgoszczy - 1,7 mln zł. To oczywiście nie koniec listy placówek.
Zwiększone na ten rok kontrakty nie oznaczają też, że na oddziałach intensywnej terapii przybędzie nagle łóżek. Nie ma bowiem możliwości, aby NFZ najpierw przyznał pieniądze, a szpital mógł za nie kupić i wyposażyć stanowiska. - To szpital musi wziąć na siebie ryzyko finansowe, zainwestować i wykazać, że dysponuje już w pełni wyposażonymi stanowiskami wraz z personelem - informuje Marta Laska. - Dopiero potem Fundusz decyduje, czy przyzna na istniejący już i wyposażony obiekt pieniądze, czy nie.
W ramach rozbudowy "Jurasza", w nowym budynku docelowo planowane jest zwiększenie stanowisk IT do 23. Jednak nie wiadomo, czy NFZ da pieniądze na ich funkcjonowanie.
Czytaj e-wydanie »