W naszym regionie tylko we Włocławku używa się do tego celu 16 aut. Codziennie co najmniej na 3-4 samochodach zdawane są egzaminy. Niestety, w Bydgoszczy i w Toruniu nie ma żadnego takiego samochodu.
- Nie analizowałem jeszcze, czy zdawalność na tych autach jest większa niż na naszych. Ogólna wynosi 40 procent - przyznaje Jarosław Chmielewski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego we Włocławku.
Przeczytaj także: Ekojazda to pestka. Trudniej zdać resztę [wideo]
Nie jest ważne, czy egzamin praktyczny odbywa się w samochodzie WORD-u czy też podstawionym przez szkołę jazdy - kursant płaci tyle, ile przewiduje rozporządzenie ministra infrastruktury. W przypadku podstawowej kategorii prawa jazdy "B" jest to 140 zł.
- Dla mnie to byłby czysty zysk, bo w tym czasie nie musiałbym eksploatować swoich pojazdów i nie płaciłbym za paliwo - stwierdza Tadeusz Kondrusiewicz, dyrektor bydgoskiego WORD-u. I ubolewa, że w Bydgoszczy żadna szkoła jazdy nie zdecydowała się na taki krok. Tak będzie jednak wkrótce w inowrocławskiej filii bydgoskiego WORD-u.
- Dziś będę o tym rozmawiał z kierownictwem WORD-u - potwierdza Janusz Zientara, właściciel szkoły jazdy "L-Car Zientara" w Inowrocławiu. - Chcę poznać warunki, na jakich kursanci będą mogli zdawać egzaminy. Oczywiście, są zainteresowani, bo łatwiej będzie im zdawać w autach, do których się przyzwyczaili.
- Warunki są proste - przekonuje Kondrusiewicz. - Kursant musi zgłosić w biurze obsługi klienta wolę egzaminowania na takim aucie. Pół godziny przed egzaminem, "elka" musi przyjechać na plac manewrowy i tam jest sprawdzana przez egzaminatora. Ten kontroluje sprawność techniczną i ubezpieczenie pojazdu.
Samochód musi być też wyposażony w kamery monitorujące przebieg egzaminu i zabezpieczone przed ingerencją z zewnątrz. Po egzaminie karta pamięci jest przegrywana na nośnik WORD-u.
Kursant płaci WORD-owi 140 zł, ale dochodzą do tego koszty eksploatacji auta szkoły jazdy.
- O, to już kwestia dogadania się z kursantem - stwierdza Janusz Zientara. - Każda dodatkowa godzina jazdy kosztuje u mnie 45 złotych, więc taką stawkę można zastosować także do czasu egzaminowania.
W Toruniu i jego grudziądzkiej filii nie ma takiej możliwości wyboru auta na egzamin. - Widocznie szkoleniowcy doszli do wniosku, że liczą się umiejętności, a nie kolor lakieru samochodu - stwierdza Marek Staszczyk, szef WORD w Toruniu. - Przecież szkoły jazdy mają dokładnie takie same auta, na jakich odbywają się egzaminy.
Czytaj e-wydanie »