- Centrum istnieje od...?
- Dopiero od roku, warsztaty działające przy szkołach zawodowych mogły przekształcać się w samodzielne placówki - centra kształcenia praktycznego i ustawicznego. Nie są przypisane do żadnej szkoły, mają służyć wszystkim. Uznałem, że jest to dobra forma organizacyjna, dająca szansę na przyszłość. W Brodnicy sprawdziła się i teraz Grudziądz chce zrobić to samo.
- Na czym polega wasza działalność?
- Tworzymy możliwości dla uczącej się młodzieży oraz dla dorosłych bezrobotnych, chcących zmienić swoje kwalifikacje. W naszych pracowniach uczymy zawodów, które gwarantowałyby podjęcie konkretnej pracy. Obecnie organizujemy kurs dla spawaczy finansowany przez Wojewódzki Urząd Pracy w ramach Programu Aktywizacji Obszarów Wiejskich. Na dobrych spawaczy i ślusarzy zapotrzebowanie w Europie Zachodniej jest bardzo wielkie. Pojawił się też nowy, ciekawy kierunek - kowalstwo artystyczne.
- Jakie jeszcze zawody są dobrze widziane?
- Operatorzy obrabiarek. Obsługa nowoczesnej obrabiarki wymaga sporych umiejętności. Głównie nastawiamy się na zawody męskie, choć mamy też propozycje dla dziewcząt i pań. Uruchomiliśmy pracownię krawiecką i nie chodzi tu o zwykłą szwaczkę siedzącą przy maszynie, ale o dobrze przygotowaną krawcową.
- Jacy ludzie przede wszystkim do was trafiają?
- Można ich podzielić na trzy grupy: uczniowie, uczestnicy ochotniczych hufców pracy i osoby dorosłe korzystające z zajęć w formie kursów. Najliczniej korzysta z naszej placówki młodzież.
- Jak widzi pan przyszłość placówki z chwilą naszego wejścia do zjednoczonej Europy?
- To dla nas duże wyzwanie niosące jednak dobre perspektywy na przyszłość. W Europie bardzo dużo ludzie przemieszcza się, zmienia swoje kwalifikacje. Takie centra jak nasze mają za zadnie pomóc ludziom odnaleźć się i znaleźć swoje miejsce w życiu. Wierzę, że podołamy tym wyzwaniom
