Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Okazało się, że ani reżyser ani aktorzy nie naruszyli prawa.
- Analiza zebranych w tej sprawie informacji, dotyczących okoliczności niszczenia pieniędzy, nie dała prokuraturze żadnych podstaw do uznania, że doszło do popełnienia jakiegokolwiek przestępstwa - tłumaczy Artur Krause, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Dlatego zmuszeni byliśmy podjąć jedyną słuszną w decyzję, czyli odmówić wszczęcia śledztwa.
Przypomnijmy, że kontrowersje dotyczyły sztuki w reżyserii Marcina Wierzchowskiego. Po pierwszej części spektaklu widzowie mogli zdecydować, czy chcą obejrzeć "Aneks". Płacąc dodatkowe 10 zł, dostali bilet i obserwowali, jak grupa aktorów pali stos banknotów.
Śledczy zainteresowali się sprawą po lekturze jednej z recenzji sztuki. Sprawę badali m.in. pod kątem zniszczenia dokumentów.