To wyjątkowa okazja, dlatego zawsze staram się ten wieczór spędzić w wyjątkowy sposób - mówi Kasia Polakowska, kierowniczka jednego z butików w Bydgoszczy. - Tym razem idę z mężem na bal do restauracji. Kosztuje nas to 120 zł od osoby. Z tego co wiem, to i tak niewiele.
Przeczytaj także:Sylwester Toruń 2012
Ale jeśli do tego doliczyć sukienkę, garnitur, fryzjera i dodatki to robi się z tego już niemal tysiąc złotych. Jednak sporej części Polaków te wydatki na jedną noc nie przerażają. Wolimy nawet wydać więcej na sylwestra niż na Boże Narodzenie.
Domówka zamiast balu
Jak wynika z badań, przeprowadzonych przez Deloitte statystyczna polska rodzina wyda na tegoroczne święta mniej niż w ubiegłym roku, natomiast wydatki na spędzenie ostatniej w tym roku nocy, mimo panującego kryzysu, zamiast maleć, powiększają się. Dlaczego?
- Myślę, że jest w nas silna potrzeba podkreślenia tego przełomu, jakim jest wkroczenie w nowy rok - mówi Grzegorz Kaczmarek, socjolog. - Poza tym stajemy się coraz bardziej świeckim społeczeństwem i wolimy świętować okazje pozbawione wymiaru religijnego. Dlatego chyba chętniej wydajemy pieniądze na sylwestra, walentynki czy andrzejki. A że budżety mamy ograniczone, to musimy robić tak, że coś jest kosztem czegoś.
Z raportu KPMG "Wydatki sylwestrowe Polaków 2011" wynika, że przeciętny Polak na sylwestrową noc wydaje 255 zł. W tym 110 zł jest przeznaczone na jedzenie i napoje bezalkoholowe, 30 zł na trunki, a 25 na wstęp na zorganizowaną imprezę, potańcówkę czy bal.
- W życiu nie byłam na takim balu - mówi Zosia, studentka polonistyki z Torunia. - No, ale wiadomo, mnie, jako studentki na takie rzeczy nie stać. Sylwestrową noc zwykle spędzam w gronie przyjaciół na jakiejś domówce. Zazwyczaj składamy się po prostu po 20 zł i z tej całej puli kupujemy alkohol i produkty, z których każdy przygotowuje jakieś danie. Taka składkowa impreza jest chyba najlepsza.
Zosia mówi, że nie inwestuje również specjalnie w jakieś ubrania przeznaczone na tę okazję. - Chyba że robimy imprezy tematyczne - dodaje. - Na przykład w klimacie lat 60., albo czasów PRL-u. Ale wtedy wystarczy poszukać czegoś w lumpeksach. Zawsze da się coś upolować za grosze.
W zeszłym roku sylwestra w domu spędziła ponad połowa Polaków. Tylko 9 procent pytanych było na balu, czy zorganizowanej imprezie.
- Też mi się wydaje, że jednak mimo wszystko osób, które idą tego wieczoru do restauracji lub na bal jest niewiele - mówi Kaczmarek. - Bo kogo na to stać.
Za wieczór dla dwóch osób w bydgoskiej Villi Calvados trzeba zapłacić 370 zł, w toruńskiej restauracji Panorama 450 zł od pary, a bal w hotelu Pod Orłem w Bydgoszczy to wydatek rzędu 330 zł od osoby.
Chwilówka na chwilę
Jednak ci, których na to nie stać, a kierują się w życiu zasadą "zastaw się, a postaw się" też znajdą sposób, aby znaleźć na tę noc pieniądze. Punkty parabankowe i popularne "chwilówki" będą przeżywać prawdziwe oblężenie. Są też tacy, którzy po kredyt pójdą po prostu do banku.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
- Z pewnością nie warto się jednak sugerować tylko ofertami promocyjnymi, których pod koniec roku nie brakuje - wyjaśnia Robert Trzeciak ze Związku Firm Doradztwa Finansowego. - Bowiem zaciągnięcie takiej pożyczki często wiąże się z wykupieniem dodatkowych produktów.
- Nie rozumiem, jak można się zapożyczyć w banku na procent, tylko po to, żeby następnego dnia po hucznie spędzonej nocy sylwestrowej mieć, prócz miłych wspomnień, właściwie tylko kaca - mówi Marek Witkowski, były nauczyciel z Bydgoszczy. - Lepiej już gdzieś na ten noworoczny czas wyjechać. To może mieć jakiś sens. Ja najchętniej uciekłbym od tego całego zgiełku związanego z sylwestrem. To tylko kolejna noc w roku. Męczy mnie to społeczne parcie na to, że ten wieczór musi być wyjątkowy. Chętnie posiedzę z rodziną przed telewizorem. Następnego dnia nie będę miał przynajmniej poczucia, że wyrzuciłem w błoto pieniądze, które mógłbym przeznaczyć na coś ciekawego.
Czytaj e-wydanie »