We wtorek nieumundurowani policjanci pukali do mieszkań bloków przy ulicy Pestalozziego na bydgoskim Skrzetusku i pytali mieszkańców, czy ostatnio spotkali się z podobnymi przypadkami. Szczególnie interesowały ich informacje o osobach, które próbowały coś sprzedać, albo powoływali się na kontakty z rodzinami mieszkańców.
Policja bada sprawę
- Otrzymaliśmy wezwanie od jednej z osób z tego rejonu, do której zapukali mężczyźni podszywający się pod pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Pod pretekstem sprawdzenia przysługujących mu dodatkowych świadczeń chcieli od niego ostatni odcinek renty. Mężczyzna nie dał się jednak wciągnąć w rozmowę i o wszystkim powiadomił policję - tłumaczy nam Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Przeczytaj też: Na śpiocha, wnuczka lub szklankę wody. Takie są złodziejskie metody!
Funkcjonariusze podjęli trop i teraz zbierają informacje na temat tajemniczych mężczyzn. Ostrzegają też przed podobnymi próbami kradzieży.
- Popularna metoda "na wnuczka" nie jest jedyną w ich arsenale - mówi Daszkiewicz. - Sprawcy tego typu kradzieży wymyślają coraz bardziej wyszukane metody. Ostatnio w Mogilnie podali się za sprzedawców kocy. Często przedstawiają się też jako pracownicy spółdzielni mieszkaniowej albo pomocy społecznej.
Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"...
Czytaj e-wydanie »