Najpierw pięć koszy, potem jeszcze dwanaście
Na razie nie wszyscy właściciele psów w Żninie są chętni do sprzątania po swoich czworonożnych pupilkach. Z jednej strony tłumaczą się, że nie ma specjalnych akcesoriów, z drugiej mówią, że skoro nigdy wcześniej tego nie robili to teraz nie muszą. Ale odsetek osób niezadowolonych z "niespodzianek" pozostawianych na chodnikach i trawnikach też jest duży.
Więcej wiadomości ze Żnina na www.pomorska.pl/znin.
Na razie w obrębie starego miasta zamontowano pięć koszy na psie odchody. Jeden jest zlokalizowany na rogu ulic Wodnej i Śniadeckich, dwa znajdują się na Placu Wolności (przy dawnym sklepie "jedynka") oraz przy sądzie, jeden znajduje się przy ul. Sądowej (wejście do parku nad Małym jeziorem), a kolejny przy rzece Gąsawce, u zbiegu ulic 700 - lecia i Parkowej. Przy każdym koszu znajdują się niewielkie woreczki, w które będzie można zbierać odchody. Firma, która zajmuje się opróżnianiem miejskich koszy będzie codziennie sprawdzała, czy brakuje woreczków. Braki będą na bieżąco uzupełniane.
Poza tym wkrótce w Żninie ma stanąć dwanaście nowych pojemników na psie odchody. Będą w sposób widoczny odróżniać się od tych na śmieci, ale wyglądem będą różniły się od tych, które zostały ustawione w mieście wczoraj.
Mieszkańcy powinni się upominać
- Nowe kosze będziemy ustawiać na osiedlach i w parku. Nie znamy dokładnej lokalizacji, ale będziemy nad tym pracowali - mówi Piotr Ostrowski, kierownik wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa, Leśnictwa i Rozwoju Obszarów Leśnych Urzędu Miejskiego w Żninie.
Niewykluczone, że w przyszłości na żnińskich ulicach będzie więcej takich pojemników. Tylko czy mieszkańcy, którzy nie są przyzwyczajeni do tych udogodnień, będą z nich korzystali?
- Uczulałem Straż Miejską na ten temat. Ale ważne jest też mieszkańcy upominali się nawzajem, mówili sobie, że trzeba to wyrzucać - dodaje Piotr Ostrowski.
Czytaj e-wydanie »