Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nabór na razie jest mało budujący

Renata Kudeł
Jan Stasiowski, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych
Jan Stasiowski, dyrektor Zespołu Szkół Budowlanych Fot. Wojciech Alabrudziński
Rozmowa z Janem Stasiowskim, dyrektorem Zespołu Szkół Budowlanych we Włocławku.

- Panie dyrektorze, jak to się dzieje, że urzędy pracy oferują pracę budowlańcom a chętnych do nauki w Zespole Szkół Budowlanych nie ma zbyt wielu? Ta sytuacja powtarza się co roku...
- Najpierw uściślę - w ubiegłym roku nie narzekaliśmy na nabór, ale w tym roku rzeczywiście jest gorzej. Uda się utworzyć cztery, pięć klas. Liczyliśmy na więcej. Oczywiście sytuacja może się zmienić w drugim naborze, a więc po 30 czerwca, ale nie zmienia to faktu, iż młodzież nie marzy o wstąpieniu w szeregi budowlanych. Tymczasem to piękny, jakby odpowiedzieli niektórzy, zawód, bardzo odpowiedzialny i potrzebny. Tyle że ciężki. Jest trochę tak, że młodzież boi się ciężkiej pracy.
- Przecież każdy fach wymaga wysiłku, wyrzeczeń. Kucharz nie tylko degustuje potrawy, praca mechanika to nie uczestnictwo w rajdzie Monte Carlo. Nauczyciel, lekarz, prawnik także muszą ciężko pracować. Za to budowlaniec, wprost przeciwnie niż magister zarządzania i marketingu czy polonista ma pracę od zaraz i to często dobrze płatną.
Kryzys zawodu to jedno. Na to, że nabór nie jest na tym etapie zadowalający ma wpływ kilka czynników. Między innymi utworzenie kierunków budowlanych w szkołach w regionie - takowe powstały w Lipnie, Radziejowie, Kowalu, Brześciu. Dla nas oznacza to odpływ uczniów. Każdy woli dziś uczyć się bliżej domu, bo koszty są mniejsze. A w naszej szkole nawet 50 procent młodzieży mieszka poza Włocławkiem. Rodzice, posyłając ich do włocławskiej budowlanki biorą pod uwagę wiele względów.
- Na przykład?
- Odległość szkoły od dworca PKP i PKS, fakt, czy warsztaty są blisko szkoły czy trzeba na nie dojeżdżać. U nas, w momencie gdy warsztaty zostały przeniesione na ulicę Ogniową, uczniowie muszą korzystać z komunikacji miejskiej. A to oznacza kolejne koszty.
- A może szkoła zbyt mało się promuje?
- Z tym się nie zgodzę. Promujemy się na każdych targach zawodów, nauczyciele corocznie promują szkołę w gimnazjach we wszystkich ościennych gminach na spotkaniach z potencjalnymi kandydatami i ich rodzicami, mamy dobrze prowadzoną stronę internetową szkoły - a to, wiadomo, jest dobre źródło wiedzy dla młodzieży. Nasi uczniowie, czym się chętnie dzielimy, biorą udział w konkursach zawodowych i mają sukcesy na tym polu. Wielu z nich wyjeżdża do pracy poza granice Polski, tam zdobywa dodatkowe doświadczenie by potem wykorzystać je zakładając własną firmę w kraju. Z dostaniem pracy do ukończeniu naszej szkoły nie ma problemu - powiem wręcz -wszyscy nasi tegoroczni absolwenci już pracują!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska