Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naciągają na dodatek węglowy i drogi prąd. Nie dajmy się nabrać oszustom

Małgorzata Stempinska
Małgorzata Stempinska
Wiadomości wysyłane przez hakerów często są napisane niegramatycznie, z licznymi błędami i literówkami.
Wiadomości wysyłane przez hakerów często są napisane niegramatycznie, z licznymi błędami i literówkami. 123RF
Oszuści podszywają się pod ministerstwo klimatu i rozsyłają fałszywe maile w sprawie dodatku węglowego. Nie dajmy się też nabrać na SMS-y o podwyżce opłaty za prąd albo odcięcie jego dostawy, jeśli nie zapłacimy rzekomo zaległego rachunku.

Zobacz wideo: Bydgoska policja ostrzega przed oszustwami "na wnuczka"

od 16 lat

Na baczności szczególnie powinny się mieć osoby, które złożyły wniosek o 3000 zł dodatku węglowego. Do nich trafiają bowiem maile rzekomo z ministerstwa klimatu i środowiska. Można w nim przeczytać m.in. że "W związku z wysokimi cenami paliw i węgla Sejm 22 lipca przegłosował wprowadzenie dodatku węglowego w wysokości 3000 zł na gospodarstwo domowe. (...). Co ciekawe, dodatek węglowy będzie można wydać na dowolny cel. Aby poznać zdanie Polaków na ten temat, przeprowadzamy ogólnopolski, anonimowy sondaż, do którego zaprosiliśmy losowo wybrane osoby. Twój adres email został wytypowany do odpowiedzi na kilka anonimowych pytań, za co masz szansę na odebranie wynagrodzenia lub nagrody rzeczowej".

W ministerstwie klimatu i środowiska odcinają się od tej korespondencji.

- To oszuści wykorzystują sytuację do kradzieży danych lub pieniędzy - ostrzegają.

Otwarcie linków zawartych w mailu może prowadzić do uzyskania dostępu do urządzenia, z którego odbieramy wiadomość (telefon, komputer itd.). Tym samym może to spowodować nie tylko kradzież wrażliwych danych osobowych, lecz również utratę dostępu do konta bankowego i swoich pieniędzy.

Wpłacił zaliczkę, ale węgla nie dostał

Ponieważ ostatnio węgiel stał się towarem deficytowym, oszuści bezczelnie żerują na tych, którzy chcą kupić węgiel na zimę. W sidła naciągacza wpadł mieszkaniec Złotnik Kujawskich. Za pośrednictwem serwisu społecznościowego złożył u prywatnej osoby zamówienie na węgiel. Wpłacił na podane konto prawie 1300 zł zaliczki za towar i transport. Czekał siedem dni na dostawę węgla. Bezskutecznie. Przepadły też pieniądze. Kontakt z oferentem się urwał, a ogłoszenie w internecie zostało usunięte.

Asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Inowrocławiu, apeluje o ostrożność przy tego typu zamówieniach.

- Nie wierzmy, że każde ogłoszenie w mediach społecznościowych jest prawdziwe. Osoby zamieszczające takie oferty robią to dla zysku, a gdy uda im się kogoś naciągnąć, szybko "zwijają interes" - mówi asp. szt. Izabella Drobniecka.

Zaległość z reguły jest niewielka

Wiele emocji budzi też temat podwyżek opłat za prąd. Oszuści rozsyłają SMS-y z groźbą odcięcia dostawy prądu albo słoną podwyżką, jeśli szybko nie zapłacimy rzekomo zaległego rachunku. Z reguły kwota jest niewielka, np. 3,46 zł. To celowe działanie naciągaczy. Wiele z nas, by od razu mieć "problem z głowy", kliknie w link podany w SMS-ie. To niebezpieczne, bo po kliknięciu w link zostajemy przeniesieni na fałszywą stronę firmy energetycznej, z której przekierowuje nas do "panelu płatności". Po zalogowaniu się na nasze "fałszywe" konto bankowe, przestępcy zbierają nasze dane logowania. Po uzyskaniu dostępu do konta oszuści mogą ukraść nam wszystkie zgromadzone pieniądze.

Wiadomości pełne są błędów

Jolanta Malak, dyrektor Fortinet w Polsce, mówi wprost:

- Cyberprzestępcy grają na emocjach. Lubią motywować odbiorców wiadomości do tego, aby od razu kliknęli w przesłany link lub otworzyli załączony dokument. Odwołują się do poczucia strachu, np. w mailach o niezapłaconych mandatach czy zaległościach za prąd czy też litość przy fałszywych zbiórkach charytatywnych.

Przestępcy podszywają się też chętnie pod firmy, które prowadzą częstą komunikację z klientami. Mowa tutaj np. o firmach kurierskich, sklepach internetowych czy dostawcach internetu lub telewizji. Wówczas wysyłają informacje o dodatkowych lub zaległych rachunkach, promocjach czy konieczności wniesienia dodatkowych opłat, np. za dezynfekcję paczki.

Warto też zwrócić uwagę na niepoprawny język. Wiadomości wysyłane przez hakerów często są napisane niegramatycznie, z licznymi błędami stylistycznymi i literówkami. Wynika to głównie z faktu, że cyberprzestępcy nie władający językiem polskim korzystają z niedoskonałych automatycznych tłumaczeń. Takie błędy powinny zapalić czerwoną lampkę, podobnie jak wszelkie krzykliwe i alarmujące tytuły, np. "Odetną ci prąd. ZAPŁAĆ NATYCHMIAST!".

Sami pomagamy oszustom

Niestety, sami również często jesteśmy nieodpowiedzialni i pomagamy oszustom. Wcale nie muszą wykradać naszych danych osobowych, bo sami podajemy im jak na talerzu wiele cennych informacji o sobie. Na portalach społecznościowych ujawniamy np. adresy email czy numery telefonów.

- Tego typu dane są sprzedawane na czarnym rynku, a następnie wykorzystywane w kampaniach phishingowych. Osoby, które podają do publicznej wiadomości numer telefonu, muszą szczególnie uważać na tzw. smishing, a więc próby wyłudzenia za pomocą SMS-ów - mówi Jolanta Malak.

Nie przegap

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska