Wczoraj w Powiatowym Urzędzie Pracy właściciel firmy Bohdan Hatała osobiście prowadził weryfikację kandydatek do szycia w jego firmie. Panie wpisały się na listę z nadzieją na pracę. Jednak
do pełni szczęścia
brakuje jeszcze egzaminu praktycznego.
Panie, kandydujące do pracy w "Hatexie", z reguły miały już doświadczenie krawieckie, niektóre pracowały u kuśnierza, inne, na wieść, ze trwa nabór, przyszły, choć ich wykształcenie zawodowe daleko odbiega od poszukiwanego.
Przyjechały z wielu wsi powiatu nowomiejskiego, najwięcej stawiło się z Nowego Miasta Lubawskiego. Dni poświąteczne będą dla nich najważniejszą próbą. Muszą przyjechać do Iławy, gdzie na miejscu, w zakładzie, przejdą test praktyczny.
- Proszę zapisywać się po cztery panie dziennie - zachęca Bohdan Hatała. - To nam ułatwi zadanie.
- I potem już będzie wiadomo?
- Oczywiście, dostaniecie panie odpowiedź zaraz po praktycznym sprawdzianie.
**_Tak lub nie
Wiele z pań to szwaczki z dawnego nowomiejskiego "Interszyku". Pięć lat temu firma padła. - Znałem "Interszyk" i ich produkcję, fachowość załogi. Nawet w jakiś sposób interesowała mnie hala po tym zakładzie. Niestety, pięć lat stała pusta, jest zniszczona. Oferta z ul. Jagiellońskiej, złożona przez Spółdzielnię Handlowo-Usługową jest znacznie lepsza. Owszem, należy przeprowadzić t_am remont, przystosować do nowych wymogów, ale obiekt pasuje mi zdecydowanie - mówi właściciel.
Wczoraj trwały jeszcze rozmowy z Tadeuszem Ławickim, szefem Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Mieście Lubawskim, z Lidią Grabowską, burmistrzem nowomiejskim, dopracowywano ostatnie szczegóły zaistnienia filii "Hatex" w Nowym Mieście Lubawskim.
Uzgodnijmy, drogie panie, terminy.
