Szefem resortu polityki społecznej, któremu podlega ZUS (jeszcze) niedawno została Anna Kalata, wskazana przez Samoobronę. To właśnie minister polityki społecznej odpowiada za system ubezpieczenia społecznego. Interpretuje przepisy, ma prawo inicjatywy ustawodawczej, odpowiada na skargi klientów ZUS. Na wniosek tegoż ministra premier powołuje prezesa zakładu.
To ma się zmienić. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o zmianach organizacji niektórych organów administracji rządowej. Zgodnie z nim ZUS jako instytucja podlegałby bezpośrednio premierowi. Ten nie musiałby już uzgadniać z ministrem pracy, kto będzie prezesem zakładu.
To premier, a ściślej nowy departament w jego Kancelarii, (trzeba będzie utworzyć i skądś wziąć na to pieniądze) odpowiadać będzie na skargi ubezpieczonych, wydawać interpretacje przepisów.
Jednocześnie odpowiedzialność za system ubezpieczeń społecznych zostaje w resorcie pracy. Minister dalej będzie miał w tej dziedzinie inicjatywę ustawodawczą.
Będzie więc rozdwojenie, a w ministerstwie departament ubezpieczeń społecznych nie zniknie.
Samoobrona dopomina się również o stanowisko prezesa ZUS. Instytucja na emerytury, renty i inne świadczenia wydaje około 120 miliardów złotych rocznie.
Merytoryczne argumenty za proponowaną operacją trudno znaleźć. - Podległość ministrowi pracy, jak w tej chwili, ma sens - uważa prof. Marek Góra z SGH w Warszawie, współtwórca reformy emerytalnej. - Jedynym uzasadnieniem jest doraźna polityczna potrzeba, zabezpieczenie się, żeby ktoś nie zaczął dłubać w pieniądzach nas wszystkich.
Z mediów o pomyśle dowiedziała się Ewa Tomaszewska, ekspert NSZZ "S" w sprawach polityki społecznej i senator PiS. Zastrzegając, że nie zna szczegółów ostrożnie ocenia, że pewne plusy takiego rozwiązania są. - To jest instytucja dysponująca takimi środkami, jak chyba żadna inna - mówi. - Większy nadzór nad nimi to jest powód do zastanowienia się, jak to usytuować, żeby efekty były najlepsze.
Jest jeszcze jeden argument podporządkowania ZUS premierowi: stanowiska do obsadzenia. A do czasu utworzenia w Kancelarii Premiera odpowiedniego departamentu, ubezpieczeni będą mogli czekać i czekać na odpowiedzi w swoich indywidualnych sprawach.