Nadzwyczajna sesja rady miasta Bydgoszczy o uniwersytecie medycznym [na żywo]

Bruski: - Takie wsparcie i pomoc będą potrzebne, dlatego warto powołać taki zespół. 

Do zespołu zgłosili się radny Maciej Zegarski i radny Jakub Mikołajczak. Zgłosił się także radny Bogdan Dzakanowski a także Ireneusz Nitkiewicz, Jakub Mendry i Stefan Pastuszewski. 24 radnych było za przegłosowaniem projektu uchwały w sprawie powołania tego zespołu. Sesja się kończy.

Prezydent Rafał Bruski: - Kilka słów wyjaśnienia. W przypadku wniosku prezydenta o nadzwyczajną sesję, przewodniczący rady miasta ma obowiązek zwołać sesję nie później niż w terminie siedmiu dni. Nie można zatem było zaprosić ministrów czy rektora UMK dwa, trzy tygodnie wcześniej. Dalej - akademicka Bydgoszcz. Już nad tym pracowaliśmy, rozmawialiśmy wspólnie z rektorami, nie udało się. Ale chcę wrócić do tych rozmów już niedługo. Odniosę się też do słów prof. Kubicy - że nikt z Torunia nie pomagał CM, ale nikt też nie przeszkadzał. Ale przecież Toruń powinien pomagać. I Bydgoszcz właśnie to chce robić. I ostatnia rzecz - uważam, że studenci CM to bardzo ważne grono i dziękuję za zwrócenie mi uwagi, że wcześniej nie zaprosiłem do rozmów tej grupy. Sumując - Bydgoszcz jest jak matka, która straciła dziecko - akademię medyczną. I o odzyskanie tego dziecka będzie walczyć - mówi Bruski.

- Nie słyszeliśmy o żadnej interdyscyplinarnej współpracy kół naukowych z Bydgoszczy i Torunia. Na liście 10 najbardziej obleganych kierunków UMK pierwsze siedem to kierunki bydgoskie. Uniwersytet to przede wszystkim studenci, a oni zostali w tej dyskusji pominięci. O zdanie studentów nie zapytał ani rektor UMK, ani prorektor ds. CM, ani prezydent miasta. Studentów wyłączono absolutnie z tego dialogu. Tak naprawdę o tym, co się dzieje, dowiadujemy się śledząc media. 

Trwa sesja rady miasta

- Nasza społeczność, społeczność Collegium Medicum jest podzielona. Gdy stanie się tak, że Bydgoszcz będzie miała uniwersytet, a Toruń utworzy sobie wydział medyczny, nie obawiałabym się o to, że zabraknie ludzi do pracy, tak jak wskazywał to prof. Kubica. Collegium Medicum jest silne ludźmi. Mamy ogromny potencjał. Uwierzmy w to, że jesteśmy naprawdę dobrzy, że możemy być lepsi, że sami będziemy umieli swoją przyszłość budować. Lęk jest tutaj złym doradcą. Cała ta akcja nie jest po to, by zmienić jeden szyld na drugi. Chodzi o to, by uczelnia nawiązywała współpracę z innymi, choćby UMK, ale na zasadzie partnerstwa a nie podległości.

- Nie jest za późno. Jesteśmy przecież jeszcze przed pierwszym czytaniem ustawy o powołaniu samodzielnej uczelni medycznej w Bydgoszczy w Sejmie. Możemy jeszcze zaprosić ministrów i to nie na oficjalną radę miasta. Jest czas, by działać. Tylko róbmy to wspólnie. 

- A mianowicie, jak dotrzeć do parlamentarzystów i jak pokazać im, dlaczego w Bydgoszczy powinna powstać samodzielna uczelnia medyczna.

-  12 lat temu na tej sali odbywała się dyskusja na temat akademickości Bydgoszczy. Kilka miesięcy później odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy o włączeniu akademii medycznej do UMK. Dziś to już nie jest czas na mówienie o tym, co można było zrobić wcześniej. Dziś trzeba zastanowić się, co dalej. A nam w Bydgoszczy, gdy trzeba mówić jednym głosem w ważnych sprawach, przychodzi to dość ciężko. To musi być wyzwanie dla nas wszystkich. 

- Dla mnie ta sesja miała być nie tylko rozmową o Collegium Medicum, ale okazją, żeby udało się wypracować możliwość mówienia wspólnie jednym głosem poza podziałami politycznymi. Dziś powinniśmy podjąć szerszą dyskusję na temat wzmocnienia bydgoskich uczelni, na temat tego, czego możemy oczekiwać w tej kwestii od rządu i jak wypracować dobre kierunki działania. Uczmy się od kolegów z Torunia, bo oni w tej sprawie znakomicie mówią jednym głosem.

- Źle, że projekt powołania uniwersytetu medycznego w Bydgoszczy wypłynął w czasie zeszłorocznych wyborów do Sejmu. Żle, że ta dzisiejsza sesja odbywa się tuż przed wyborami na UMK. Źle, że tak mało czasu było dane przedstawicielom ministerstw i władzom UMK, by mogli na tę dzisiejszą sesję przybyć.