Najdroższe debety są w PKO BP i mBanku. Ile taniej wychodzi u konkurencji? [koszty]

- PKO BP i mBank raz na rok ściągają z konta klienta 2,5 proc. od wartości udzielonego debetu - informuje dr Wojciech Boczoń, analityk portalu Bankier.pl. - I pułapka: robią to niezależnie od tego, czy klient wypłaca pieniądze z linii kredytowej, czy nie.

Bankier.pl przypomina, że kredyt odnawialny, zwany także limitem kredytowym w koncie osobistym, to dodatkowa gotówka podpięta do ROR-u. Gdy na rachunku kończą się nasze pieniądze, możemy zejść pod kreskę i korzystać z pieniędzy banku. Robimy to w standardowy sposób - płacimy dalej kartą do konta, zlecamy przelewy czy wypłacamy z bankomatów. Każda wpłata na konto zasypuje dołek i odnawia wysokości dostępnego limitu. W zależności od tego, ile zarabiamy, bank ustala nam maksymalną wysokość dostępnego limitu kredytowego.

Według Bankiera.pl z reguły udziela kredytu do wysokości kilkukrotności miesięcznych wpływów na ROR. Limit jest przydatny, bo zapewnia finansowe bezpieczeństwo w przypadku awaryjnych sytuacji. Odsetki naliczane są tylko wtedy, kiedy klient korzysta z kredytu. Obliczane są wyłącznie od kwoty rzeczywiście wykorzystanego kredytu. Jeśli klient nie zejdzie pod kreskę, to nie zapłaci grosza odsetek. Z limitem związana jest jednak inna uciążliwa opłata. Jest to prowizja za odnowienie limitu kredytowego. Naliczana jest raz do roku w wysokości przyznanego przez bank limitu. We wszystkich bankach naliczana jest jako procent, więc im wyższa kwota kredytu, tym wyższa opłata roczna.

(Źródło: Bankier.pl)

Z kredytami odnawialnymi wiążą się także inne opłaty. Banki pobierają prowizję w wysokości kilku procent za samo udzielenie kredytu. Dodatkowa pojawia się też, gdy chcemy podwyższyć kwotę limitu. Z reguły jest ona równa opłacie za odnowienie. Za wykorzystanie pieniędzy pobierane są odsetki, czyli - ustawowo - nie więcej niż 10 proc. 
 
 

Źródło: Bankier.pl