
Złodziej chciał okraść sklep dla whisky. Zaatakował ochroniarza
Norbert Z. miał ochotę na whisky. Dlatego w sklepie pojawił się tuż po otwarciu. Jego wizyta w markecie przerodziła się w kradzież z użyciem przemocy. Wydarzyło się to przy ul. Żabiej w Białymstoku. Po wejściu do sklepu oskarżony od razu poszedł do półki z alkoholami. I schował - co ustaliła prokuratura - pod kurtkę trzy butelki markowej whisky.
Złodzieja zdemaskowała pracownica. Norbert Z. zdołał jej uciec. Wtedy za 33-latkiem ruszył ochroniarz. Wywiązała się szarpanina, w czasie której złodziej miał uderzyć ochroniarza łokciem w twarz i wykręcać palce. Bijący się mężczyźni upadli. Ocalała tylko jedna butelka.

Ul. Sokólska. Złodzieje ukradli koła
Ukradli koła z samochodu przy ul. Sokólskiej w Białymstoku. Złodzieje zostawili auta na pustakach. Właściciel pojazdu zadzwonił po policję, która o pomoc w ustaleniu spraców poprosiła Internautów

Ukradł wódkę, wpadł też z narkotykami
Piotr P. wszedł do sklepu i pakował do koszyka różne rzeczy. Jednak ten najważniejszy dla niego produkt schował za poły kurtki. To była butelka wódki. Potem oskarżony odstawił koszyk i jak gdyby nigdy nic przekroczył linię kas. Drogę zagrodził mu jednak ochroniarz, który obserwował złodzieja. Poprosił Piotra P., by przeszedł z nim do pokoju ochrony. Wtedy doszło do szarpaniny między nimi. Śledczy ustalili, że Piotr P. - by utrzymać się w posiadaniu skradzionego alkoholu - odpychał ochroniarza i bił go.
Ochronie udało się zatrzymać agresywnego klienta. Wezwana została policja.
Tego samego dnia wieczorem Piotr P. był przeszukiwany. Mundurowi znaleźli przy nim marihuanę - prawie 9,5 grama

800 złotych za czekoladę. Złodziejowi groziło 10 lat
Mężczyzna miał tak wielką ochotę na coś słodkiego, że będąc w dyskoncie spożywczym nie zawahał się nawet użyć przemocy wobec ochroniarza, który przyłapał go na kradzieży czekolady. Mariusz M. ukradł z półki czekoladę wartą dokładnie pięć złotych.