Spis treści
– Każde otwarcie sklepu w galerii handlowej niesie za sobą wiele ryzyk, szczególnie tych finansowych. W optymalnych warunkach decyzja o otwarciu sklepu jest podejmowana na podstawie wielu czynników. Zazwyczaj na podstawie twardych danych liczbowych – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Katarzyna Marczuk, rzecznik Polskiego Stowarzyszenia Najemców Powierzchni Handlowych (PSNPH).
Sprzedaż w sklepach zależy od ruchu w galeriach
– Jedną z takich danych jest wskaźnik odwiedzalności, który pokazuje rzeczywistą kondycję danej galerii handlowej – wyjaśnia.
Jak tłumaczy, na jego podstawie można estymować potencjalny obrót przed podpisaniem umowy i otwarciem sklepu, ale także przewidywać spadek albo wzrost obrotu. – Dzięki niemu możemy także planować i budżetować ewentualne działania wspierające – mówi. – Problem pojawia się wtedy, kiedy my tych informacji nie otrzymujemy – dodaje.
Marczuk przypomina, że głównym celem otwarcia sklepu w galerii handlowej jest osiąganie zysku, a ruch klienta i ilość osób wchodzących do galerii ma bezpośrednie przełożenie na sprzedaż w danym sklepie. Jednocześnie podkreśla, że galerie handlowe starają się maksymalizować ruch klienta np. poprzez organizację imprez masowych, jednocześnie przyznając, że ten wzmożony ruch klientów nie przekłada się bezpośrednio na sprzedaż w sklepach.
Utajnione informacje o ruchu w galeriach handlowych
– Coraz częstszą regułą staje się utajanie informacji o odwiedzalności. Jeżeli my, właściciele sklepów, otrzymujemy jakiekolwiek informacje na ten temat, to są one bardzo ogólne i na pewno niemiarodajne – zauważa ekspertka. – W ogóle nie korelują z informacjami, które pozyskujemy na własny koszt, czyli na przykład poprzez liczniki wejść – dodaje.
Ekspertka przyznaje, że przez krótki czas jeden z właścicieli wielu galerii raportował ruch w swoich galeriach handlowych najemcom. Jak wyjaśnia, raport zawierał również procentowy udział każdej branży w ogólnym wyniku sprzedażowym galerii. – To były wyjątkowo cenne dane, ale ten raport bardzo szybko został wycofany – mówi.
– Pytamy, dlaczego takie raporty nie mogą być podstawą naszej współpracy. Tylko obopólne zaangażowanie i partnerskie relacje mogą prowadzić do dobrej współpracy – podkreśla. – Powinna się ona opierać na zaangażowaniu, transparentności, jawności i zaufaniu – mówi. – Grajmy więc w otwarte karty. Powinniśmy otrzymywać jawne i konkretne informacje na temat ruchu w galeriach handlowych. Nadszedł czas, żeby wyrównać pozycję właściciela sklepu i właściciela galerii zarówno w negocjacjach, jak i późniejszej współpracy – podsumowuje.
Czynsz uzależniony od obrotów w internecie
Właściciele centrów handlowych mają forsować nowe umowy dla najemców, które zwiększają czynsz w oparciu o obroty w internecie. Przedstawiciele PSNPH podkreślają, że to "niebezpieczny i niesprawiedliwy proceder, który nie może zostać zaakceptowany w standardzie prawnym".
Jak wyjaśniają, sprzedaż w internecie jest całkowicie odrębna od sprzedaży w placówce stacjonarnej – wymaga odrębnych nakładów finansowych i oddzielnego zarządzania. Żądanie opłat za obroty w internecie nie może być akceptowane przez najemców.
Wyniki obrotów w lipcu i odwiedzalności w sierpniu w centrach handlowych
Z najnowszych danych udostępnianych cyklicznie przez Polską Radę Centrów Handlowych wynika, że obroty centrów handlowych w lipcu 2022 r. były o 15,7 proc. wyższe niż w lipcu 2019 r. Z kolei w podziale na kategorie istotne dla branży obroty rosły odpowiednio: usługi o 53,6 proc., gastronomia o 35,7 proc., wyposażenie domu z RTV i AGD o 23,2 proc., a odzież o 8,2 proc.
Ponadto dodano, że obroty wzrosły we wszystkich kategoriach obiektów. W największych galeriach (powyżej 60 tys. mkw. GLA) wzrost wyniósł 22,6 proc. Duże obiekty (40-60 tys. mkw. GLA) notowały wzrosty o 8,7 proc., średnie (20-40 tys. mkw. GLA) o 11,7 proc., a najmniejsze (5-20 tys. mkw. GLA) o 7,6 proc.
Natomiast odwiedzalność centrów handlowych w sierpniu 2022 r., mierzona liczbą klientów na 1 mkw. powierzchni najmu, była o 3,1 proc. niższa niż w sierpniu 2019 r.