Otrzymujemy następne maile i telefony w sprawie bubli komunikacyjnych. Tak opisywane problemy oceniają nasi Czytelnicy.
Po raz kolejny piesi skarżą się, że trzeba biec, żeby
zdążyć na zielonym
przejść przez wysepkę od Paderewskiego na Sienkiewicza.
"Trzeba biec, bo normalnym tempem - pomimo, że chodzę dość szybko - po prostu nie da rady przejść dwóch zeberek leżących na jezdni" - pisze w mailu Krzysztof, stały Czytelnik.
Jeśli ktoś nie zdąży, to
czeka do następnego cyklu.
Sprawdziliśmy, 11 sekund - tyle czasu mają piesi na pokonanie dwóch przejść dla pieszych.
Czy nie można wydłużyć zielonego światła, żeby przechodnie spokojnie zdążyli na drugą stronę skrzyżowania?
O problemie piszemy systematycznie od czasu przebudowy skrzyżowań w Śródmieściu.
Dotychczas kończyło się jedynie na zapewnieniach, że urzędnicy przyjrzą się sytuacji.
I tak ponad rok...
- Sygnalizacja funkcjonuje zgodnie z projektem. Nigdy zamysłem nie było, żeby piesi pokonywali dwie ulice - tłumaczy Andrzej Tęgowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej.
- Za chwilę sobie ktoś wymyśli, że chce pokonywać w jednym cyklu nie dwie a trzy ulice. Każde przejście należy pokonywać osobno - kwituje.
Raczej nie ma szans na zmianę tej sytuacji.
Co o sprawie sądzą nasi Czytelnicy?
Czy piesi powinni pokonywać jedno przejście w jednym cyklu?
Czekamy na telefony (56) 498-48-76 oraz maile: