- Brak stałego dochodu, praca dorywcza się skończyła, za młody na emeryturę, za zdrowy, by mieć orzeczenie o niepełnosprawności, rodziny żadnej - wylicza Gabriela Trzeciakowska, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mroczy (pow. nakielski). Dla takich osób zostaje tylko pomoc społeczna.
Na co wtedy taka osoba bez dochodu może liczyć? Na 317 zł zasiłku okresowego, 90 zł na dożywianie. Zasiłki celowe - na leki, opał wynoszą w granicach 50-100 zł, bo na tyle pozwala budżet. Jest to więc niewiele ponad 400 do 500 zł miesięcznie. Około 15-17 zł dziennie.
- Przede wszystkim staramy się te osoby aktywizować, zachęcać do pracy lub choćby do zarejestrowania się w PUP - mówi dyr. Trzeciakowska. Ale to bywa bardzo trudne. Bo jedni oglądają się za jakąkolwiek pracą, byle mieć jakiś dochód, innym w jej podjęciu przeszkadza wszystko.
Żeby móc skorzystać ze wsparcia pomocy społecznej trzeba spełnić m.in. kryterium dochodowe. Dla osoby samotnej nie może ono przekraczać 634 zł, a w rodzinie 514 zł na osobę.
Tymczasem minimum socjalne jest zdecydowanie wyższe. Dla 3 osobowej rodziny z małym dzieckiem wynosiło ono w 204 roku w kraju 2642,57 zł (na rodzinę), a w województwie kujawsko-pomorskim - 2513,81.
Dla rodziny z 3 dzieci (młodsze i dwoje starszych) minimum socjalne za 2014 rok to 4176,60 zł w kraju i 3939,44 w regionie.
Zaskakujące jest, że w każdej kategorii w 2014 roku nasze wojewódzkie minimum socjalne było najniższe w kraju! Za 2015 rok takich danych jeszcze nie ma.
Z czego to wynika? - Najważniejszym czynnikiem, który wpływa na różnice są koszty związane z eksploatacją mieszkania - mówi dr Piotr Kurowski, ekonomista z IPSS. - W województwie kujawsko-pomorskim w największym stopniu są one poniżej średniej dla kraju. O 1/3 niższy jest czynsz mieszkań spółdzielczych, o 8 proc. usługi komunalne, o 11 proc. koszty centralnego ogrzewania.
Trzeba jednak pamiętać, że minimum socjalne jest szacunkiem. Inaczej wygląda czynsz w mieszkaniach komunalnych, inaczej utrzymanie własnego domu. - Szacunki nie zawsze do końca odzwierciedlają rzeczywistość, ale mają ją przybliżać - zastrzega dr Kurowski.
Jednak poziom skrajnego ubóstwa pokazuje minimum egzystencji - ile trzeba mieć na wydatki zapewniające przeżycie na minimalnym poziomie. Z danych GUS wynika, że w 2014 r. poniżej minimum egzystencji żyło w Polsce 2,8 mln osób. W naszym województwie - 9,5 proc. gospodarstw.