Wymienione grunty niezabudowane obecnie przeznaczone pod zabudowę mieszkalno-usługową były przez kilkadziesiąt lat terenem rekreacyjnym dla pensjonariuszy Zakładu Poprawczego. W chwili obecnej użytkowane przez czterech dzierżawców, którym wypowiedziano umowy z dniem 01.11. 2010 r. Teren ten jest w ok. 80 proc. trawnikiem obsadzonym przeszło 100-letnimi drzewami, krzewami oraz drzewami owocowymi. Znajduje się tam również stara fontanna (ukłony dla nowej miejskiej konserwator zabytków), jeszcze niedawno czynna. Mieszkańcy ul. Igielskiej, a przypuszczam, że i przyległych dużych osiedli mieszkaniowych postulują utworzenie w tym miejscu parku. W odpowiedzi p. Jackowi Marczewskiemu - owszem, do tej pory były tu działki i nie były one publicznie dostępne, ale czy z dobrego nie można zrobić lepszego? Bardzo często przechodzące osoby korzystały z ławek znajdujących się w cieniu drzew.
Kwestia utrzymania i kosztów? W porównaniu z kosztami urządzenia Parku Tysiąclecia i parku na osiedlu Kaszubskim - minimalne. Wystarczy postawić jeszcze kilka ławek, ew. ze dwie altany dla ochrony przed deszczem, huśtawkę i piaskownicę dla dzieci. Dodatkowo koszenie trawy i sprzątnięcie liści w okresie jesiennym.
Wydaje się duże pieniądze na wymienione parki, nie mówiąc o modnych Orlikach - a co dla ludzi starszych, których jest coraz więcej i będzie więcej? Potrzebujemy ciszy, latem chłodu w cieniu drzew, posłuchać śpiewu ptaków, których w tym miejscu jest mnóstwo. Ponadto zamieszkują tu jeże, wiewiórki, żaby, krety, zimą podchodzą sarny (co na to radny Leszek Pepliński, znany obrońca zwierząt i przyrody?). Można powiedzieć, że przecież jest Lasek Miejski. Owszem, ale czy osoby starsze i matki z małymi dziećmi tam dojdą, bo nie wszyscy dojadą? Problemem Lasku Miejskiego jest również jego komercjalizacja - dzieci bawiące się między osobami dorosłymi pijącymi piwo, hałas nie tylko głośnej muzyki, ale i jeżdżących quadów.
Zaznaczam, że dzieci mieszkające przy ul. Igielskiej (37 mieszkań) mają do dyspozycji jedną ławkę przywiązaną łańcuchem do bloku, kosz do gry w koszykówkę - obecnie obstawiony pojemnikami na śmieci przestawionymi spod muru Schroniska dla Nieletnich w wyniku decyzji dyrektora wydziału gospodarki komunalnej Jarosława Rekowskiego i interwencji radnego Leszka Peplińskiego chroniącego zabytkowy cis (pojemniki te są obecnie bliżej cisa niż przed ich przestawieniem).
Był jeszcze pas zieleni przy pomniku Floriana Ceynowy, ale w połowie jest już parkingiem, tak jak wcześniejszy plac zabaw między blokami nr 6 i 6a. Najczęściej dzieci bawią się w krzakach obok starych garaży po drugiej stronie ulicy. Odnoszę wrażenie, że radni dokładnie nie są zorientowani, co chcą sprzedać. Proszę o ewentualne odwołanie przetargu w wymienionym terminie i rozpatrzenie tej sprawy dla dobra samorządnego społeczeństwa Chojnic.
Dodam, że teren ten przylega do starego cmentarza i jest w tej części miasta enklawą zieleni. Może przykładem dobrego wykorzystania wymienionych gruntów będzie artykuł Barbary Pietkiewicz pt. "Ogrody w pępku" (Polityka, nr 42 z 17.10. 2009 r.)
Może w przypadku podejmowania trudnych decyzji należy wysłuchać lokalnej społeczności.