Sprawa pobicia 14-latki pod dyskoteką w Śródmieściu trafiła do sądu rodzinnego.
- Oficjalne zgłoszenie na temat tego zajścia dostarczyła nam matka pobitej dziewczyny - mówi Maciej Osinski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Było to konieczne do dalszego postępowania w tej sprawie. O dalszym losie nastolatek zdecyduje teraz sędzia.
Szarpanina miała miejsce po godzinie 21. Zarejestrowała ją kamera miejskiego monitoringu. Na nagraniach widać, jak dziewczyna bije i kopie rywalkę. Jeden z kopniaków był tak silny, że z telefonu komórkowego trzymanego przez poszkodowaną, trysnął snop iskier.
Przeczytaj również: Bydgoszcz. Gimnazjalistki biły się w pobliżu dworca PKP [zobacz wideo].
- Zabezpieczone nagrania z monitoringu przekazaliśmy już sądowi - podkreśla Osinski. Te materiały będą jednym z dowodów, z którymi zapoznają się biegli. Sędzia będzie musiał też zdecydować, jakie konsekwencje poniosą opiekunowie obu dziewczyn. Nastolatki zatrzymane przez policjantów kilkanaście metrów od miejsca zdarzenia były pijane. - Wyjaśniały, że alkohol dostały od mężczyzny przypadkowo spotkanego na ulicy - tłumaczy Osinski.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, obie dziewczyny są mieszkankami Okola. Znają się i do ostatniej środy były bliskimi koleżankami. Policjanci przyznają, że wobec agresorki - z racji jej młodego wieku - może zostać zastosowany dozór kuratora.
- Taka agresja wśród młodzieży to końcowe ogniwo łańcucha wielu czynników - wyjaśnia dr Alicja Kozubska, z katedry pedagogiki i nauk o rodzinie Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - Zbyt często usiłujemy znaleźć jednego winnego. Nie zawsze chodzi o zaniedbania rodziców. Bywa, że kompetencje wychowawcze opiekunów nie przystają do obecnych realiów. Młodzież staje przed problemami, które jeszcze niedawno nie istniały. Jest też przyzwolenie na wulgarność, która bije choćby z filmów. Nastolatki, zamiast szukać rozwiązań swoich problemów, sięgają od razu po ostateczne środki. Najprostszym jest niestety przemoc.
Czytaj e-wydanie »