https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasza akcja #StopŚmierciNaDK10. Specjaliści: - To nie droga zabija, a szaleni kierowcy

Marek Weckwerth
Pod koniec listopada na DK 10 między Bydgoszczą a Toruniem w dwóch niezależnych od siebie wypadkach zginęły 3 osoby, a kilka zostało hospitalizowanych. Na zdjęciu skutki jednego z tych zdarzeń, gdy śmierć poniosły dwie osoby
Pod koniec listopada na DK 10 między Bydgoszczą a Toruniem w dwóch niezależnych od siebie wypadkach zginęły 3 osoby, a kilka zostało hospitalizowanych. Na zdjęciu skutki jednego z tych zdarzeń, gdy śmierć poniosły dwie osoby Fot. OSP Solec Kujawski
Nie ma dnia, aby na odcinku drogi krajowej nr 10 między Bydgoszczą a Toruniem nie dochodziło do groźnych zdarzeń. To ewidentna wina kierowców, nie drogi!

"Droga śmierci" - ale to nie droga zabija!

Tak uważają specjaliści z zakresu ruchu drogowego. Zatem zanim do roku 2026 powstanie zdecydowanie bezpieczniejsza droga ekspresowa S10, trzeba się poważnie zastanowić, co można zrobić, aby zminimalizować ryzyko na starej drodze.

Ze względu na dużą liczbę wypadków na trasie nie bez powodu nazywanej drogą śmierci, niektórzy byliby skłonni przypisywać je jakiemuś fatum, podziemnemu promieniowaniu lub innym niezwykłym zjawiskom...

- To nie droga zabija. To, co się na niej dzieje, należy przypisać zachowaniom kierowców, którzy ignorują podstawowe zasady i przepisy ruchu drogowego, a także łamią reguły zdrowego rozsądku. Przez takich ludzi dochodzi tam do groźnych wypadków i często niestety do śmierci - komentuje Marek Staszczyk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu, sekretarz Kujawsko-Pomorskiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

To też może Cię zainteresować

Sto razy się uda, a kolejny raz już nie

- Bydgosko-toruński odcinek drogi numer 10 jest łącznikiem między trasą ekspresową S5 a autostradą A1, co wpływa na zachowania zmotoryzowanych. Jechali szybko i nagle przychodzi im zdjąć nogę z gazu. Ta prawda nie do wszystkich dociera, bo już myślą o tym, jak wjadą na autostradę czy też - kierując się na zachód - na ekspresówkę. Dlatego pędzą przed siebie, a tych, którzy w ich mniemaniu stanowią zawalidrogę, bo jadą prawidłowo, starają się za wszelką cenę wyprzedzić - komentuje nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy.

Efekt jest taki, że wciskają się na siłę w sznur pojazdów, "siadają komuś na zderzaku", a kierowców, którym wjeżdżają przed maskę, zmuszają do gwałtownego hamowania. To rodzi ryzyko najechania ich od tyłu przez inne pojazdy. Najgorsze jednak, gdy zaczynają wyprzedzać cały sznur aut, starając się zdążyć przed samochodem (samochodami) nadjeżdżającymi z przeciwka.

Trzeba się liczyć z kolejnymi ofiarami na DK10

- Takie zachowania nie napawają optymizmem i niestety zanim powstanie znacznie bezpieczniejsza droga ekspresowa, a to jeszcze kilka lat, trzeba się liczyć z kolejnymi ofiarami. Nawet najlepszy monitoring tej drogi krajowej, stałe patrole, nie zapobiegną temu, że jakiemuś kierowcy przyjdą do głowy ryzykowne manewry. Przypomnę zasadę prawdopodobieństwa – sto razy się uda, a sto pierwszy nie – dodaje Robert Jakubas.

Nasz rozmówca zapewnia jednak, że policja robi wszystko, aby zdyscyplinować kierowców – DK 10 traktowana jest priorytetowo.

Może radary przyhamowałyby szaleńców...

Na bydgosko-toruńskiej DK 10 od lat działa tylko jeden stacjonarny fotoradar ustawiony przed skrzyżowaniem z drogą wojewódzką 249 prowadzącą do centrum Solca Kujawskiego.

Może zanim drogowcy zbudują "ekspresówkę", należałoby w podobny sposób uspokoić ruch w innych newralgicznych miejscach "krajówki". Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD) Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego planuje zakup 70 supernowoczesnych fotoradarów, które mają dyscyplinować kierowców w całej Polsce.

- O ustawienie urządzenia mierzącego prędkość wnioskować może każdy obywatel, także pan redaktor. Może więc taki wniosek skierować do nas i Generalna Dyrekcja Dróg, i policja. Jednak wśród zaaprobowanych lokalizacji 70 nowych fotoradarów i 43 odcinkowych pomiarów prędkości nie ma kujawsko-pomorskiego odcinka drogi krajowej numer 10 – informuje nas Wojciech Król, rzecznik prasowy CANARD.

Najnowsze fotoradary mają stanąć w naszym regionie w trzech lokalizacjach:

  • na DK 80 w Czarnowie,
  • na DK 55 w miejscowości Mokre,
  • na DK 15 w miejscowości Tywola).

Dwa opp uruchomiono niedawno na A1, zaś jeden na DK 16. Czwarty pomiar ma być wkrótce uruchomiony w Rycerzewie na drodze wojewódzkiej nr 251.

Koszty są ogromne

Społeczne koszty (bo wszyscy za nie płacą) wypadków drogowych w Polsce są ogromne – sięgają 1,7 proc. PKB. Jedna śmiertelna ofiara generuje – według wyliczeń Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego – ok. 2,5 mln zł. Co ciekawe – jeszcze więcej kosztuje wypadek, w którym dana osoba zostaje ciężko ranna – to 4,2 mln zł.

Takie sumy wynikają z kosztów akcji ratunkowej i pogrzebu (w przypadku zgonu), hospitalizacji, leczenia poszpitalnego, w tym rehabilitacji (w przypadku rannego), zadośćuczynień finansowych z tytułu ubezpieczenia oraz czynności administracyjno-operacyjnych (w obu przypadkach).

Ile jeszcze kosztów społecznych (o bólu rodzin ofiar nawet nie wspominając) wygenerują wypadki na bydgosko- toruńskiej DK10? Zdejmijcie nogę z gazu, nie wyprzedzajcie bez zastanowienia! Wtedy będzie dobrze i w zdrowiu doczekamy nowiutkiej trasy ekspresowej.

* Nasza akcja - Stop Śmierci na DK 10. Czekamy na wasze opinie na [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska