Mimo to portal wciąż bije rekordy popularności.
Głównym założeniem twórców portalu, było utrzymanie kontaktu ze znajomymi ze szkolnych lat. Internauci otrzymali bazę szkół z całej Polski. Te z kolei, otrzymały własne podstrony, gdzie można było wirtualnie reaktywować swoją klasę. Portal szybko zyskał uznanie i popularność. Nieustannie zapełnia się zdjęciami użytkowników. Wciąż powiększają się listy obecności w wirtualnych klasach.
Nasza-klasa nie tylko umożliwia kontakt ze znajomymi, ale pozwala też na poznanie nowych osób. W krótkim czasie portal stał się największym tego typu w Polsce.
Jednak ostatnio, coraz częściej słyszy się o jego ujemnych skutkach. Mówi się o policyjnych tajniakach zdekonspirowanych, gdy ich koledzy ze szkół policyjnych zamieścili klasowe zdjęcia. Słyszy się też o większej liczbie rozwodów, ponieważ ktoś na portalu odnalazł dawną miłość. Przykładów jest jeszcze więcej.
A co na to wszystko użytkownicy naszej-klasy? - Założyłem konto w grudniu ubiegłego roku. Namówili mnie znajomi. Od tego czasu nie było ani jednego dnia, żebym "nie wchodził" na stronę naszej-klasy. Początkowo spędzałem nawet kilka godzin na szukaniu znajomych i oglądaniu ich zdjęć. Muszę przyznać, że to bardzo wciąga - mówi Paweł, student z Rypina (nazwisko do wiadomości redakcji). - Na pewno trzeba uważać, co się zamieszcza na swojej stronie, ale równie dobrze można zablokować profil dla nieznajomych i wtedy nie będą mogli oglądać twoich zdjęć, dodawać komentarzy. Z każdym dniem portal wprowadza jakieś udogodnienie i nowości - dodaje. Jego zdanie podziela też wiele innych osób, które mają konto na naszej-klasie.
Są też jednak tacy, którzy do portalu podchodzą sceptycznie i, albo mieli swój profil i go zlikwidowali, albo w ogóle z naszą-klasą nie chcą mieć nic wspólnego. - Miałam konto na naszej-klasie przez kilka miesięcy, ale zlikwidowałam. Uważam, że to strata czasu. Zamiast siedzieć przed komputerem wolę w tym czasie spotkać się ze znajomymi w rzeczywistości - uważa Monika. Zdanie dziewczyny podziela też jej mama. - Na początku córka namawiała mnie na założenie konta, ale ja zawsze uważałam, że to bez sensu. Mam stały, telefoniczny kontakt z kilkoma znajomymi z liceum i to mi wystarczy - mówi.
Zapytaliśmy też rypińską policję, czy miała jakieś zgłoszenia o oszustwach lub nadużyciach, związanych z portalem. Krzysztof Rogoziński, nowy rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rypinie zapewnia, że takich nie było.
- Natomiast jeśli chodzi o zapobieganie, by takich zdarzeń nie było, to najlepiej nie podawać informacji, jeśli chodzi o stan majątku, ani nie umieszczać zdjęć na tle tego majątku - radzi. - Nie podawajmy też numerów telefonów, kontaktów na firmy, adresów. Bo na pewno jest jakaś część osób, która loguje się na portalu, zakłada fikcyjne konto w innych celach, niż te do których portal służy - dodaje.