Produkt bez cukru i konserwantów tak im zasmakował, że sadownik rozwinął produkcję. Nasze gospodarstwo nastawione jest głównie na produkcję jabłek - mówi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna (gm. Koronowo). - Ale niektóre owoce, choć są smaczne i zdrowe, mają np. gorzej wybarwioną skórkę, albo są niekształtne. Z nich zaczęliśmy tłoczyć sok.
Robili go dla siebie, ale oprócz rodziny częstowali nim znajomych. A ci zaczęli dopytywać, gdzie go można kupić. - Dlatego zdecydowaliśmy się na większą linię do produkcji soków i zaczęliśmy go sprzedawać - mówi sadownik.
Sok (zgłoszony w naszym plebiscycie: NDKP.11), tłoczony z jabłek do 3-litrowych opakowań, nie zawiera dodatków. - A mieliśmy już propozycje ze strony potencjalnych nabywców, by do naszego soku dolewać wody i dzięki temu sprzedawać go taniej. Nie zamierzamy tego robić! To ma być sok wyciskany z jabłek, bez dodatków. Klimkiewicz postawił też na praktyczne opakowanie z zaworem: - Obserwowałem, że soki w innych kartonikach szybko się psują po otwarciu, bo do środka przedostaje się powietrze. Dlatego nasze soki nalewane są do worka z elastycznej folii, który jest wewnątrz kartonika. Oprócz tego jest zawór i dzięki temu powietrze nie wnika się do środka. Dlatego nasze soki można pić w ciągu dziesięciu dni od otwarcia.
Klimkiewicz podkreśla, że nie zamierza stawiać na masową produkcję tego towaru: - Dlatego nie wszędzie można kupić ten produkt.