https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Plony w tym roku nie były złe, jednak brakuje stabilizacji - oceniają kujawsko-pomorscy rolnicy

Lucyna Talaśka-Klich
Paweł Barczak z Wybranowa (pow. inowrocławski) ocenia, że ten rok dla jego rodzinnego gospodarstwa był dobry. Istotne jest to, że nie produkują tylko surowców
Paweł Barczak z Wybranowa (pow. inowrocławski) ocenia, że ten rok dla jego rodzinnego gospodarstwa był dobry. Istotne jest to, że nie produkują tylko surowców Lucyna Talaśka-Klich
Kujawsko-pomorscy rolnicy oceniają, że mijający rok nie był zły, chociaż zawirowania w pogodzie zniszczyły część plonów. Ale były i miłe niespodzianki - np. większy popyt na niektóre towary, który wpłynął na wzrost cen w skupie.

Spis treści

- Ten rok nie był wybitnie dobry dla naszego rolnictwa, ale nie był też zły - ocenia Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej. - Np. po katastrofalnie niskich cenach za pszenicę na początku roku, potem pojawiały się wzrosty stawek. Oczywiście cena za zboże mogłaby być wyższa, ale ostatnie stawki pozwalają pokryć koszty produkcji, a nawet osiągnąć zysk. Jak duży? To zależy od wielkości plonów i jakości ziarna.

Jakość ma znaczenie

Prezes izby podkreśla, że opłacalność produkcji zależy nie tylko od jakości i wielkości plonów, ale także m.in. od skali produkcji. A tam gdzie w tym roku rozkład opadów służył uprawom, tam był lepszy plon i jego jakość: - Na przykład plon kukurydzy był bardzo zróżnicowany ze względu na opady lub ich brak (szczególnie w porze kwitnienia) wynosił od 7 do 13 ton z hektara. Susza też się w tym roku pojawiała, ale poczyniła znacznie mniejsze straty niż przed rokiem. Za to większe szkody wyrządziły przymrozki i gradobicia.

Mniej owoców na rynku, ceny poszły w górę

- Przymrozki ograniczyły plony w sadach, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - twierdzi Wojciech Klimkiewicz, sadownik z Wtelna (pow. bydgoski). - Wiosną ten rok zapowiadał się znacznie gorzej. Jednak ceny wzrosły, ponieważ owoców na rynku jest mniej. Jabłka deserowe sprzedajemy po około 3 złote za kilogram, chociaż nie można zapominać, że ponosimy coraz wyższe koszty przygotowania towaru do sprzedaży. Przemysł też lepiej płaci niż w poprzednich latach - około złotówki za kilogram owoców jakości przemysłowej, a tych po przymrozkach jest sporo. Zatem pracy przy zbiorach owoców było w tym roku mniej, co zmniejszyło koszty. Ten rok można ocenić jako przeciętny.

To też może Cię zainteresować

Z kolei Paweł Barczak z Wybranowa w pow. inowrocławskim uważa, że mijający rok był dobry dla jego rodzinnego gospodarstwa: - Jednak duże znaczenie ma fakt, że sprzedajemy nie surowiec, ale produkt finalny - kwalifikowany materiał siewny. Bolączką naszego rolnictwa jest to, że wielu rolników nie ma żadnych powiązań z przemysłem rolno-spożywczym, ich zyski przejmują pośrednicy.

Cebula zbyt tania

Maciej Przybylski, który prowadzi w Szostce (pow. radziejowski) rodzinne gospodarstwo ukierunkowane głównie na produkcję warzyw uważa, że ten rok nie był najgorszy, chociaż z opłacalnością produkcji było różnie. Na przykład cebula była w tym sezonie kiepsko wyceniana: - 50-60 groszy za kilogram to kiepska cena. Na przykład przy plonie 40 ton z hektara może być problem z pokryciem kosztów, które – jak obliczyliśmy – wyniosły 24 tysiące na hektar tej uprawy.

Mówi, że pszenica, która w tym roku dała przyzwoity plon, pozwoliła nieco zarobić. Z kukurydzą w jego gospodarstwie było podobnie, choć zysk był nieco niższy.

Rynek dyktuje ceny

- Za to buraki cukrowe bardzo dobrze plonowały i zysk z hektara wyniósł około 5 tysięcy złotych – dodał Przybylski, który zauważył, że trudna sytuacja na rynku cukru może sprawić, że opłacalność w produkcji buraków będzie systematycznie spadać.

Zaś Ryszard Kierzek zauważył, że sytuacja na rynku zmienia się dynamiczne i w związku z szerzącą się w Europie Zachodniej chorobą niebieskiego języka, pojawiła się bardzo dobra koniunktura na rynku wołowiny. Mleko też stało się towarem poszukiwanym o czym świadczą np. rosnące ceny za tzw. mleko przerzutowe.

- Opłacalność produkcji jest uzależniona m.in. od technologii stosowanych w gospodarstwach - twierdzi Ryszard Kamiński, z-ca dyr. Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Nikt nie odwołał suszy i ona będzie powracać, więc warto inwestować w badania gleby, także te poszerzone. Jeśli rolnik zadba o próchnicę w glebie, to może osiągać lepszy plon nawet na słabych gruntach. Zachęcamy też do prowadzenia rachunkowości, bo niższy przychód nie oznacza braku dochodu, jeśli koszty były niższe.

Rolnicy zwracają uwagę, że najbardziej martwi ich to, na co nie mają wpływu, np. konsekwencje umowy o wolnym handlu z krajami Mercosur, czy spekulacje na światowych giełdach. A oni marzą nie o wielkich zyskach, ale o stabilizacji dochodów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska