
Zwiastuny wiosny
Najpierw hiacynty, bratki, tulipany, żonkile,
a teraz sasanka płatki z pąków rozchyla.
A krzew taki, jak forsycja też znać daje,
bo każdy nawet z daleka jej kolor poznaje.
Także trele ptaków słychać prawie wszędzie,
bo nie boją się pandemii i głoszą wiosenne orędzie.
Przyleciał też poranny zwiastun wiosny,
czyli skowronek, na gałęzi usiadł,
swe trele zaśpiewał i rozejrzał się ciekawie,
czy pływają rybki w oczku lub w niewielkim stawie.
Tak, pływają, bo zima nie była sroga,
więc te istotki "wychodzą" z dna oczka, patrzą w górę
sprawdzając, czy widać promyki słońca i jasną chmurę.
Może tradycyjnym zwyczajem przyleci też bocian,
by szukać miejsca dla partnerki,
z którą królować będzie nad oczkiem niewielkim.
Para krzyżówek – kaczek, jak co roku w wodzie oczka się zatrzymała,
by pomoczyć nóżki, dać nurka,
a potem wytrzepać kolorowe piórka.
Te ptaki, jak morsy zimnej wody się nie boją,
szkoda więc, że po kąpieli nie zostają dłużej,
tylko w swoje strony nad rzekę latają.
Gdybym mogła podarować im wcześniej obrączki,
jak gołębiom pocztowym to bym rozpoznała,
czy to ta sama para kaczek w oczku się chlapała?
Takie już tradycje na przedwiośniu w ogrodzie (i nie tylko) bywają,
że zwiastuny wiosny do nas przybywają.
Nie straszna dla nich wojna, by zacząć nowe życie
- nawet takie skrycie.
Niech więc słońce świeci jak najdłużej,
to milszy będzie każdy kolejny dzień i zmartwienia zburzy...
Czesława Szymaniak-Schuetz