Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drwęca. Wszystko płynie - jak mawiają wodniacy

Bogumił Drogorób
Brzeg "umocniony" siatką drucianą, eternitem, gruzem, folią i innym śmieciem
Brzeg "umocniony" siatką drucianą, eternitem, gruzem, folią i innym śmieciem Bogumił Drogorób
W latach 60. minionego wieku Drwęcę opisywano jako najczystszą rzekę w Europie. Odległa to już historia. Chemia w gospodarstwach i brak infrastruktury w miastach zrobiły swoje. Drwęca stała się szambem. Dopiero budowa oczyszczalni ścieków w miastach nad Drwęcą i w jej zlewni poprawiły parametry czystości.

Dziś rzeka nie należy do kategorii najczystszych, ale została uratowana - przez określone działania inwestycyjne, programy proekologiczne, przez zwrócenie uwagi mediów. Po prostu było nam wstyd, że tak piękna kraina w dolinie Drwęcy - zamiast być skarbem przyrody, krajobrazu, wspaniałym szlakiem spływów kajakowych, może być kojarzona jak ściek, do którego trafia wszystko.

Niestety, nauka z lat przeszłych poszła w las. Tak uważa Paweł Urbański z Brodnicy, organizator spływów kajakowych, który poznał rzekę, jaj najbliższe otoczenie, na całej długości. Mógłby długo opowiadać, opowiedzieć o każdym zakolu meandrującej rzeki. Namówił mnie na krótki tylko spływ, na niewielkim odcinku, ale doskonale ilustrujący jego refleksje.

A więc spływamy

Znosimy kajak do rzeki na wysokości żelaznego mostu dawnego szlaku kolejowego Brodnica - Działdowo. To jeszcze granice miasta, a ta część Brodnicy nosi nazwę Michałowo.

- Drwęca jest rezerwatem ichtiologicznym - opowiada Paweł Urbański. - Niestety, nie jest rzeką czystą. Po prostu nie ma u nas, w kraju, poza odcinkami rzek górskich, rzeki czystej, w pierwszej klasie czystości. Mimo wszystko jest coraz lepiej. Kiedyś ani Brodnica, ani Nowe Miasto Lubawskie nie miały oczyszczalni ścieków. Skutek wiadomy. Po zimie woda opadła i na drzewach, leżących w poprzek rzeki, można było zobaczyć co woda naniosła, całe to śmietnisko, rozmaite przedmioty wyrzucane przez ludzi, z garniturami i skarpetkami włącznie. Tego nikt nie sprząta, jedynie my, wodniacy, prowadzący spływy, staramy się jakoś temu zaradzić, chociaż nie należy to do naszych obowiązków. Zawsze robimy akcję sprzątania, aczkolwiek należałoby robić to bardzo regularnie, nie tylko raz w roku. Zawsze przed sezonem i po sezonie udaje się zebrać kilku ochotników i zamieniamy się porządkowych pływających. Po zimie, w tym roku, ściągnęliśmy na przykład telewizor, lodówki, wiadra, tapczany, butelki, tony śmieci…Trudno uwierzyć? Spójrzmy.

Styropian

na prawym brzegu. Notuję kolejne znaleziska: muszla klozetowa, papa, niebieski worek plastykowy pełen rozmaitych śmieci.

Wiosłujemy rytmicznie, spoglądając szczególnie na lewy brzeg, gdzie od niewysokiej skarpy ciągną się ogródki działkowe z ul. Bocznej. Z prawej bagna, łąki zalewowe, siedlisko ptactwa, żeremia bobrowe. Kolejne obserwacje i zapisy: szkło, palety, szyby, słupki drewniane, styropian, worki foliowe, worek ze śmieciami, plastyk, deski, doniczki, opona, worek plastykowy.

- Nawet liście, zielsko wyrzucają, myślę o działkowcach. Uważają, że Drwęca to kompostownik, że nic się nie stanie, że to nie ma żadnego znaczenia - mówi wodniak. - A to się tak szybko nie rozłoży.
Seria zdjęć i kolejne notowania: beczka plastykowa (kaczki zrywają się do lotu, bocian przelatuje nisko), metalowa suszarka do bielizny, suszarka do włosów, zniszczony grill.

- Po zimie sporo zwierzyny można spotkać w wodzie. Dziki, sarny, nawet łabędzie się zdarzają. Wejdą na lód, a potem nie mają szans ucieczki, czasami lód się załamie. Zapach padliny mało przyjemny…
Powalone drzewa, naturalne przeszkody. Część z nich to sprawka bobrów, część to naturalny efekt meandrującej rzeki, podmywającej drzewa. Przewracają się bez pomocy bobrów, z ich pomocą.

Kolejna deska

z muszli klozetowej, szkło, eternit, blacha falista, blachodachówka, zlewozmywak, betonowy kloc - rzucony dawno temu - i gruz z czasów najnowszych, folia, eternit i znów folia, tacki aluminiowe, lodówka, pralka, znak drogowy, śmietnik uliczny.

- Do rana nie wymienimy jakie "skarby" można znaleźć nad rzeką. Niestety.

Kafle z pieca

płyty pilśniowe, fragment drewnianego ogrodzenia, drzwi, butelki, szkło, puszki po piwie, wiadra, gruz, dziecinny rowerek - trójkołowiec, krzesło ogrodowe.

Na horyzoncie pokazują się wieże kościołów - farnego i szkolnego, wieża zamku krzyżackiego. Płyniemy na wysokości zakładów "Polmo", równolegle do ul. Lidzbarskiej. Spokojnym tempem.

Druciana siatka

ogrodowa, czerwona torba podróżna, majtki, szmaty, deska klozetowa bez muszli, worek jutowy, worek sizalowy, folia, stara wanna z blachy ocynkowanej, metalowa rura, gruz (w pobliżu kładki przy ul. Lidzbarskiej, robi wrażenie umocnienia brzegu, może umacnia, ale nie zdobi), wiadra, kanister plastykowy
W centrum miasta nieco mniej detali "zdobiących" brzegi Drwęcy. Foliowe torebki nawiewa wiatr, butelki po winie zostawiają amatorzy siarkowodoru, puszki po piwie też. Kończymy pływania pod spichrzem przy ul. Wodnej.

- Pływałeś dalej i dłużej, od Ostródy przez Nowe Miasto Lubawskie, Brodnicę, Golub - Dobrzyń. Co, generalnie, można znaleźć w wodzie i na brzegach Drwęcy?
- Wszystko.

Drwęca, piękny szlak.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska