Dlaczego urzędy pracy zrezygnowały z hurtowego szkolenia bezrobotnych? - Bo to nieefektywnie wydana złotówka - odpowiadają zgodnie kierownicy PUP. - W najlepszym wypadku tylko połowa osób po kursach znajdowała pracę.
Wyszkoleni do pracy
Aktualnie chęć podniesienia swoich kwalifikacji deklaruje około 3 tysięcy bezrobotnych zarejestrowanych w bydgoskim PUP. - Szansę na szkolenia mają jedynie ci, którzy uprawdopodobnią, że po ukończeniu kursu otrzymają pracę - mówi szefowa placówki Barbara Grabowska. - W tym celu podpisywane jest porozumienie pomiędzy jednostką szkolącą, nami czyli instytucją finansująca naukę oraz zatrudniającym.
W pierwszym kwartale bieżącego roku indywidualne szkolenia rozpoczęło 205 bydgoskich bezrobotnych. Wszyscy, na własną rękę, znaleźli sobie pracodawcę, który obiecał im zatrudnienie po skończonym kursie.
Zgodnie z przepisami na szkolenie jednego bezrobotnego PUP może przeznaczyć pieniądze do wysokości dwóch przeciętnych wynagrodzeń czyli około 4.000 złotych. - Jako że mamy otrzymać o połowę mniej środków w stosunku do roku ubiegłego zdecydowaliśmy, że na dokształcanie jednego bezrobotnego przeznaczymy najwyżej 1.500 złotych - informuje Grabowska. - Gdyby kurs okazał się bardziej kosztowny, nadwyżkę pokrywa przyszły pracodawca lub bezrobotny. Rozważamy także stały 5-procentowy udział osoby bezrobotnej w pokrywaniu kosztów szkolenia.
Bez dubli
Zasadę indywidualnego szkolenia bezrobotnych z zaklepanym zatrudnieniem przyjęto również w Nakle. Jednak i tu obowiązuje sito. - Kiedy pomnożyliśmy liczbę chętnych przez szacunkowe ceny kursów wyszła kwota przekraczająca limit przyznany nam na cały rok - mówi Iwona Romińska-Jędrzejczak, kierownik tamtejszego PUP. - Dlatego przyjęliśmy dodatkowe kryteria wyboru kandydatów na szkolenia. Ponadto jeżeli okaże się, że wśród naszych bezrobotnych są już osoby z poszukiwanymi przez pracodawcę kwalifikacjami, nie będziemy szkolili w tej dziedzinie.
Mieczysław Rojek, kierownik lipnowskiego PUP informuje, że ze szkoleń grupowych zrezygnowano tam w minionym roku. Tu również przepustką do kształcenia jest gwarancja zatrudnienia. - Jeżeli pracodawca nie wywiąże się ze swojej obietnicy, wówczas to on musi pokryć koszty kursu - wyjaśnia Rojek.
Mydło i powidło
W czym szkolą się szczęśliwcy, którym pracodawca przyobiecał już zatrudnienie? Okazuje się, że często zdobywają zupełnie inne umiejętności od tych szlifowanych na kursach grupowych. - To mydło i powidło dostosowane do potrzeb rynku pracy - ujmuje krótko Barbara Grabowska. Fakt. Dla przykładu klienci bydgoskiego PUP uczą się bukieciarstwa, prowadzenia rekreacji ruchowej ze specjalnością hipoterapia, a także... przedłużania paznokci metodą akrylową.
W Nakle przyobiecaną pracę mają m.in. osoby, które ukończą kurs palacza, opiekunki PCK i fachowca od szacowania nieruchomości. Lipnowski PUP zgodził się od początku roku na pięć kursów, m.in. przewoźnika materiałów niebezpiecznych. W Sępólnie Krajeńskim z listy bezrobotnych zostaną skreśleni kursanci, którzy uczą się wyplatać meble z wikliny połączone ze słomą, trzciną i rattanem...
Jak podaje Wojewódzki Urząd Pracy w Toruniu, w marcu w regionie kujawsko-pomorskim zarejestrowanych było 241.749 bezrobotnych. Szkolenia i przekwalifikowania rozpoczęło 418 osób. Jeszcze mniej bezrobotnych pobierało nauki w lutym, bo zaledwie 132.
