- Informacje , które do nas docierały mówiły, że w pierwszym dniu egzaminów gimnazjalnych było w waszej szkole bardzo dramatycznie. Podobno trudno było stworzyć komisję egzaminacyjną, groźby padły w kierunku pani dyrektor - co potwierdzali nauczyciele. Sama zainteresowana jednak zaprzeczała i uspokajała, że wszystko przebiegało bez zakłóceń.
- Dzień przed ich rozpoczęciem egzaminy były zagrożone aż w czterech chełmińskich gimnazjach, a rano w środę pozostaliśmy sami. O godzinie 8 stawiło się u nas kilku leśników, ale nie mieli uprawnień pedagogicznych. Na pół godziny przed egzaminem sytuacja była dramatyczna. Pan burmistrz załatwił jednak kilka osób. Pani dyrektor prosiła, aby w komisji był ktoś z grona nauczycielskiego, kto ma doświadczenie z przeprowadzaniem egzaminu, aby nie zostały one później zakwestionowane.
- Komisja powołana przez pana burmistrza nie dałaby rady?
- Jest dużo formalności organizacyjno-papierkowych i byłoby im trudno.
- Czy ktoś z grona nauczycieli zgłosił się sam?
- Tak, dwie osoby szefowały utworzonym w końcu komisjom.
- Zrobiły to dla pani dyrektor?
- Myślę, że głównie dla uczniów, by egzamin odbył się zgodnie z procedurami i młodzież nie musiała go powtarzać. Także przedstawiana przez różne media informacja, że nauczyciele biorą uczniów za zakładników, nijak ma się do faktów.
- Czy jest pan związkowcem?
- Nie. I mam dużo pretensji do Związku Nauczycielstwa Polskiego, bo przed laty przyklepali likwidację części naszych przywilejów między innymi emerytalnych. Jednak teraz jest to walka ponad podziałami - całego środowiska nauczycielskiego.
- Twarzą tego protestu jest jednak Sławomir Broniarz – szef ZNP.
- Błędem jego był udział w manifestacjach KOD-u, co strona rządowa sprytnie wykorzystuje. Ale na dzień dzisiejszy musimy skupić się na sprawie.
Strajk trwa. Był wiec w Chełmnie. Egzaminy odbywają się planowo
- No właśnie zarabiacie niemało - w Chełmnie - jak[b] uzyskaliśmy informacje od skarbnika miasta - nawet ponad 6 tys. złotych brutto, a za kilka lat możecie mieć ponad 8 złotych.[/b]
- Mogę pokazać pani odcinek z wypłaty - na rękę mam 2,9 tysiąca złotych po ponad 30 latach pracy. Przy reformie ministra Handkego też nam obiecano wysokie podwyżki, a potem się z tego wycofano.
- Ale teraz rządzi PiS.
- A czy za kilka lat nadal będą rządzić?
- Solidarność zaakceptowała jednak propozycję rządu.
- Ich szef, Ryszard Proksa, jeszcze w piątek negatywnie wypowiadał się na temat zwiększenia pensum godzin mówiąc, że doprowadzi to do masowych zwolnień. Tak nad nim pracowano, że w niedziele był już innego zdania.
- Jak widzi pan wyjście z tego impasu.
- Okrągły stół z premierem, podwyżka do 20-25 procent. Rząd obecnie proponuje 15, a naprawdę jest to 9,6 procent. I wycofanie się ze zwiększenia pensum.
Wiec poparcia dla strajkujących nauczycieli na rynku w Chełmnie [zdjęcia]
- Czy czegoś się pan obawia?
- Tak, skłócenia społeczeństwa. Ludzie powinni zrozumieć, że jeśli zarobki w oświacie nadal będą mierne, to będą problemy ze znalezieniem dobrych pedagogów. Boję się jeszcze jednego...
- ?
- Nie chciałbym, aby jakaś partia czy organizacja typu KOD się teraz do nas przykleiły i robiły sobie polityczną karierę na naszym proteście.
- Dziękuję za rozmowę.
Beata Szydło: - Strona związkowa odrzuciła nasze propozycje.
