Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy z Kujaw i Pomorza szkolili się w USA!

Lucyna Talaśka-Klich; fot. nadesłane [email protected] tel. 52 32 63 132
Dr inż. Piotr Szewczykowski (z lewej) oraz dr inż. Dariusz Pańka. W tle San Francisco
Dr inż. Piotr Szewczykowski (z lewej) oraz dr inż. Dariusz Pańka. W tle San Francisco
Nasi naukowcy pojechali do Stanford University, żeby przez dwa miesiące szkolić się i podpatrywać Amerykanów. Wrócili pełni zapału do pracy.

Dr inż. Dariusz Pańka _z bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego _i dr inż. Piotr Szewczykowski_z Toruńskiej Agencji Rozwoju Regionalnego _mogli zdobywać doświadczenie w USA, ponieważ znaleźli się na liście Top 500 Innovators.

Przeczytaj koniecznie: Naukowcy z Kujawsko-Pomorskiego nagrodzeni! W nagrodę polecą do USA

Czego ludziom potrzeba To program pilotażowy, w ramach, którego resort nauki najlepszych wysyła na zagraniczne staże. O tym, co dał im ten wyjazd, w poniedziałek opowiedzą minister Barbarze Kudryckiej. Wczoraj rozmawiali z nami.

- Było świetnie! - zdradza Szewczykowski. - Pod każdym względem - także merytorycznym, bo dużo się nauczyliśmy.

Staż dotyczył współpracy nauki z biznesem.

Zobacz jak: Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy robi niezły biznes na nauce

- Amerykanie w taki sposób prowadzą badania, tak nimi kierują, żeby wyniki były przydatne dla przemysłu i nie trafiały tylko do szuflady - wyjaśnia Pańka. - Tłumaczono nam, że każdy naukowiec powinien szukać swojej niszy, podglądać czego ludzie potrzebują.

Owszem, wiedzieli o tym i wcześniej, ale w Stanach usłyszeli, że nie ma sensu prowadzić długich, wieloaspektowych badań. - Amerykanie twierdzą, że lepiej wyjść z tym, co już jest, zrobić prototyp i dopiero wtedy go udoskonalać - mówi Pańka.

Czytaj też: Miliony dla UTP i biznesu

Pomyłka to nic złego Doktorzy zwracają też uwagę na inną mentalność Amerykanów. - Tam problemu nikt nie rozwiązuje w pojedynkę - mówi Szewczykowski. - Robi się to w zespole, bo tak się tam pracuje.

- Amerykanie mówią: po błędach do celu - dodaje Dariusz Pańka. - Twierdzą, że jeśli naukowiec się pomylił, to zdobył doświadczenie i więcej błędu nie popełni. Dlatego przedsiębiorcy wolą współpracować z tymi, którzy mają bagaż doświadczeń. Nawet takich dotyczących porażki! A w Polsce błędy w badaniach, to wciąż sprawa wstydliwa, naganna.

- W Stanford University inaczej niż w Polsce podchodzi się do kształcenia studenta - opowiada Szewczykowski. - Od początku zakłada się, że zostanie on naukowcem, który będzie pracował na rzecz przemysłu, albo stanie się biznesmenem korzystającym z pomocy naukowców. W Stanford ciągle mówią: - Wymyślaj! Twórz! Spójrz na problem od innej strony!

Ale jego zdaniem w Kalifornii jest też coś, czego nie warto przenosić do Polski: - Żeby sprostać konkurencji w Dolinie Krzemowej stawia się na rozwój kosztem życia rodzinnego - dodaje. - Także naukowcy pracują tam bardzo długo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska