https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Nawet dziś przygarnę psa. Pod warunkiem, że rasowy". Takich ogłoszeń nie brakuje

Katarzyna Piojda
Rasowe psy są w centrum zainteresowania, a mieszańce - niezbyt.
Rasowe psy są w centrum zainteresowania, a mieszańce - niezbyt. Pexels.com
Właścicielka wstawiła do netu ogłoszenie, że szuka nowego opiekuna dla swojego rasowego psa. Zaroiło się od komentarzy chętnych. Gdy jednak apel dotyczy kundelków, zainteresowania brak.

„Z bólem serca podjęliśmy decyzję o rozstaniu z przecudnym, przewspaniałym buldożkiem francuskim. Nasza kilkumiesięczna córcia jest na niego uczulona. Próbowaliśmy różnych sposobów, ale bez skutku. Z tego powodu szukamy nowego domu dla buldożka. Przekażemy go z całą wyprawką i karmą na co najmniej tydzień”. Tak brzmiało ogłoszenie, które pewna bydgoszczanka opublikowała na lokalnej grupie. Do postu było dołączone zdjęcie psa.
Nie minęła minuta, a ukazały się pierwsze komentarze. To internauci pisali, że chętnie przyjmą czworonoga. Wśród wybranych zgłoszeń znajdowały się takie: „Hejka! Mogę prosić pieska?”, „Gdzie odbiór i czy byłby możliwy już dzisiaj?” albo „Cześć, zarezerwujesz mi go? Jestem na wakajkach”. W dziesięć minut pojawiło się osiem takich wpisów.

Usposobienie psa

Następny wpis był odmienny, krytyczny wobec poprzednich. Autorka zwracała uwagę, jak to nazwała, pseudochętnym. - Dziwne, że nikt nie pyta o zachowanie psa, o jego usposobienie, nawyki, dietę lub czy posiada jakieś dolegliwości. Nikt nie docieka, czy pies akceptuje dzieci albo jakie ma podejście do innych zwierząt domowych. Każdy, obawiam się, sugeruje się tym, co zobaczył w ogłoszeniu, czyli ładnym wyglądem. Pies to jednak nie zabawka. Nie podejmujemy decyzji o tym, czy go przyjąć, oczami.

Po tym, jak dojrzała internautka surowo oceniła zainteresowanych buldożkiem, zniknęło kilka wcześniejszych wpisów. Pewnie autorzy, po namyśle, sami je skasowali. Pokazały się za to inne opinie - te, chwalące wypowiedź internautki.

Parę dni później właścicielka buldożka wstawiła następny komunikat. O tym, że dziękuje za zainteresowanie ogłoszeniem i jednocześnie przeprasza za zamieszanie, ale pieskiem zajmie się jej teściowa. Ktoś zadeklarował, że jeśli psiak się zwolni, czyli teściowa jednak się rozmyśli, to on nim się zajmie.

Kiedy w sieci jest natomiast anons o poszukiwaniu domu dla kundelka, nierasowego kota albo rodzeństwa mieszańców, kandydatów na opiekunów czworonogów przeważnie brak. Ludzie wolą mieć rasowce niż mieszańce. Myślą, że te drugie mają trudne charaktery, to na ich minus. Plusem dla rasowców jest natomiast ich wygląd. Wiele osób sądzi, że z rasowym psem warto się pokazać, dla szpanu.

Koty przy śmietniku

Ostatni przypadek pochodzi z Bydgoszczy. Dziewczyna podała na forum, że znalazła kotki przy śmietniku. Leżały przemoczone w kartonie albo czymś, co przedtem kartonem było. „Kotki są cztery, mają może pięć-sześć tygodni, mamy jednak nie mają”. Młoda bydgoszczanka przyznała, że jest w stanie zapewnić im opiekę u swojej przyjaciółki na dzień, góra dwa dni, ale docelowo nie ma szans. Znalazczyni małych kotów nie przygarnie. To z tego powodu, że ma w domu yorka, który swoim uporczywym szczekaniem wystraszyłby kocie maluchy.

Internauci znowu się popisali, chociażby pytaniami: - Po co znalazłaś kotki, skoro ich nie chcesz zabrać?

Albo: - O sterylizacji kocicy powinno się myśleć przed jej ciążą, a nie po fakcie.
Na nic zdały się tłumaczenia dziewczyny, że ona jedynie odkryła miauczącą gromadkę, więc uwagi nie powinny być kierowane do niej. Gdy dwa dni później zwierzątka miały trafić do schroniska, cudem znalazły się dwie panie, siostry zresztą, które postanowiły wziąć do siebie na wieś każda po dwa małe koty. Po paru tygodniach panie pokazały zdjęcia kotków, najedzonych i zadowolonych.

Znalezisko w lesie

Zdarza się i tak: małżeństwo z okolic Torunia podczas spaceru po lesie natknęło się na starą oponę. W środku były cztery szczeniaki-mieszańce. Państwo zrobili zdjęcia pieskom po kolei i opublikowali fotki w internecie. Liczyli na to, że zgłoszą się potencjalni opiekunowie. Pewna pani odezwała się najpierw na forum. Poprosiła małżonków o więcej zdjęć każdego szczeniaka, już na priv. Przyjechała je nawet zobaczyć. Uznała, że kundelki prezentowały się na zdjęciach bardziej atrakcyjnie niż w rzeczywistości. Żadnego nie wzięła. Odjechała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska