Eksperci podkreślają, że dla wykorzystania potencjału plonotwórczego którejkolwiek rośliny, kluczowa jest odpowiednia strategia nawożenia. Za około 3 tygodnie w Polsce zaczną się siewy rzepaku na kolejny sezon.
Jesienne nawożenie rzepaku azotem
- To ostatni moment na wybór technologii nawożenia. Kluczowe znaczenie w przypadku tej uprawy ma jesienne zaopatrzenie w fosfor i potas - wyjaśnia Anna Rogowska z agencji Jatrejon.
Ważny jest także azot. - Jednak przy jesiennym nawożeniu rzepaku ozimego azotem trzeba zachować umiar. To najważniejszy składnik pokarmowy. W głównej mierze determinuje zarówno wielkość, jak i jakość plonu. Jest to wynikiem funkcji, jakie ten pierwiastek spełnia w organizmie. Jest niezbędnym elementem syntezy białek. Deficyty azotu skutkują zahamowaniem wzrostu i rozwoju roślin - tłumaczy Anna Rogowska.
Czym może skutkować nadmiar azotu w glebie? Spowoduje
- wybujałość,
- zbytnie wydłużenie łodygi,
- kumulację azotanów,
- zanieczyszczenie środowiska naturalnego.
Zbyt wysoka jesienna dawka może przyczynić się do nadmiernego wyciągnięcia pąka wierzchołkowego ku górze, a to zazwyczaj skutkuje pogorszeniem zimotrwałości.
Według Anny Rogowskiej rezultat przenawożenia azotem jest szczególnie niekorzystny podczas długich i ciepłych jesieni, gdy wegetacja roślin kończy się bardzo późno.
- Zwykle stosuje się nie więcej niż 40 kg N/ha. Należy zatem użyć optymalną dawkę i podjąć działania mające na celu zatrzymanie tego pierwiastka w przyswajalnej dla roślin formie oraz zagwarantować jak najdłuższą jego dostępność, szczególnie w newralgicznych fazach rozwojowych. Spowolnione uwalnianie azotu daje szereg korzyści – znaczna redukcja wymywania pierwiastka oraz gwarancja ciągłego i harmonijnego zaopatrzenia w ten składnik.
Odchwaszczanie zbóż jesienią
Firm sektora ochrony roślin prowadzą własne doświadczenia i wskazują, że w ostatnich latach najlepsze wyniki odchwaszczania zbóż ozimych uzyskuje się, stosując herbicydy już jesienią. Warunkiem wysokiej skuteczności tych zabiegów jest odpowiednia kompozycja substancji aktywnych.
"Jesienne zabiegi herbicydowe w zbożach ozimych uznawane są przez specjalistów za najkorzystniejsze dla tych upraw. Wynika to z faktu, że zarówno na wczesnym etapie wzrostu, jak i po wznowieniu wegetacji zboża nie są zmuszone do konkurowania z chwastami o składniki odżywcze", wyjaśnia firma Innvigo.
Rozwiązanie takie jest ponadto znacznie wygodniejsze niż przeprowadzenie zabiegu wiosną, ponieważ plantatorzy są mniej uzależnieni od warunków pogodowych – niskich temperatur czy opadów deszczu, które mogą utrudniać, a nawet uniemożliwiać wjazd na pole.
Skuteczniejsze zwalczanie miotły zbożowej
Kolejna korzyść zdaniem firmy z branży rolniczej z odchwaszczania ozimin jesienią wiąże się ze znacznie wyższą skutecznością zwalczania miotły zbożowej oraz innych uciążliwych chwastów dwuliściennych, co niestety jest trudniejsze do osiągnięcia wiosną, ponieważ w ostatnich latach chwasty te uodporniły się na wiele substancji stosowanych w tym okresie – m.in. z grupy sulfonylomoczników.
- Zabiegi jesienne to podstawa, jeżeli chodzi o ochronę herbicydową zbóż ozimych. Warto skupić się na nich, wykonać je jak najlepiej, żeby nie martwić się zwalczaniem chwastów wiosną – podkreśla Marcin Bystroński, menedżer ds. upraw rolniczych w INNVIGO.
Jedno z doświadczeń, które firma realizuje na platformie w Urbanowicach (w woj. opolskim), dotyczyło właśnie skuteczności jesiennych rozwiązań herbicydowych w zbożach ozimych. Na poletkach sprawdzano działanie dwóch kombinacji do zwalczania chwastów, a efekty można było zweryfikować podczas odbywających się w czerwcu Dni Pola. W trzeciej dekadzie miesiąca pszenica ozima była w fazie kwitnienia.
Na kontroli, wyraźnie odróżniającej się od poletek, gdzie jesienią zostały wykonane zabiegi odchwaszczające, obecne były chwasty trudne do zwalczenia: miotła zbożowa, której wiechy wyrastały ponad łan, maruna nadmorska, maki, chabry, przytulia, bodziszki oraz fiolki polne.
Źródło: materiały prasowe
