https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Neuromodulacja krzyżowa może odmienić życie pacjentek z problemami urologicznymi

Hanna Sowińska
Prof. Wolski (po prawej): - Ta metoda daje dobre rezultaty
Prof. Wolski (po prawej): - Ta metoda daje dobre rezultaty materiały szpitala
Takie zabiegi robi się na świecie od 20 lat. W Polsce przeprowadzono dotąd... dwa. Ten drugi wykonano wczoraj w bydgoskim "Juraszu".

Niewielkich rozmiarów stymulator i elektrody umieszczone we właściwym miejscu - w tym przypadku w krzyżowym odcinku rdzenia kręgowego, mogą sprawić, że dwie pacjentki (lat 37 i 67) całkowicie albo w znacznym stopniu zostaną uwolnione od bardzo przykrej choroby - nadreaktywności pęcherza moczowego.

Zabieg neuromodulacji krzyżowej został przeprowadzony w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im dr. Jurasza. Przy stole operacyjnym stanęli: gość z Kanady, choć z bydgoskimi korzeniami, prof. Jerzy B. Gajewski z Uniwersytetu Dalhousie w Halifaksie i prof. Zbigniew Wolski, szef kliniki urologii, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego.

Obie pacjentki cierpią na tę przypadłość od kilkunastu lat. Ponadto jedna z pań walczy z bólem pęcherza moczowego. Z powodu koszmarnych dolegliwości musiała zwolnić się z pracy, dopadła ją ciężka depresja. Dotychczasowe metody terapii nie przyniosły efektu.

Przeczytaj również: To pierwszy taki zabieg w regionie! W bydgoskim Juraszu zoperowali płuco 13-miesięcznemu dziecku

- Na rezultaty wczorajszego zabiegu musimy poczekać dwa tygodnie. Wtedy będziemy mogli przeprowadzić drugi etap - wszczepić stymulator pod skórę pośladków. Testowa faza zabiegu pozwala ocenić skuteczność i tolerancję metody przez pacjenta - wyjaśnia prof. Wolski.

Stymulator pobudza nerwy krzyżowe za pomocą łagodnych impulsów elektrycznych i tym samym reguluje aktywność pęcherza, zwieracza lub dna miednicy.

Drugi w kraju zabieg neuromodulacji krzyżowej stał się możliwy dzięki firmie Medtronic, która nieodpłatnie przekazała bydgoskiemu szpitalowi dwa stymulatory. - Niestety, ta metoda ciągle nie jest finansowana przez NFZ. Jedno urządzenie kosztuje 32 tysiące złotych - informuje bydgoski urolog.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska