SKO, jak już ujawniliśmy na łamach "Pomorskiej", unieważniło, wydane jeszcze przez poprzednie władze miasta, decyzje o warunkach zabudowy dla hipermarketu Geant oraz dwóch stacji benzynowych.
Trzy unieważnienia
Miejscy urzędnicy wydawali dla każdej z tych inwestycji decyzję o warunkach zabudowy, choć była ona sprzeczna z planem zagospodarowania przestrzennego terenu, na którym miały być prowadzone prace. W miejscu centrum handlowego miały, zgodnie z planem, stać bloki mieszkalne. Dystrybutory benzyny stoją natomiast "w strefie ochrony XIX-wiecznej architektury uznanej za zabytkową" (stacja przy ul. Kościuszki) oraz na cmentarzu (stacja przy ul. Grudziądzkiej). Wszystkimi tymi sprawami zainteresowała się prokuratura.
W dwóch, z trzech opisanych wyżej sytuacji, właścicielem terenu, którego dotyczyły zakwestionowane przez SKO decyzje był toruński biznesmen Adolf Plewa. W załatwianiu formalności w UM pośredniczyło Biura Doradztwa Real. Przypomnijmy, że w marcu br. szef tej firmy Mirosław Szrajer popełnił w tajemniczych okolicznościach samobójstwo. Decyzję o warunkach zabudowy wydawała ówczesna szefowa wydziału architektury Anna Rawluk, a w skład Zarządu Miasta w 1997 roku wchodzili: prezydent Zdzisław Bociek oraz czterech jego zastępców: Janusz Strześniewski, Józef Jaworski, Jerzy Janczarski oraz Wacław Stankowski.
Prokuratura odmawia
Miesiąc temu Stowarzyszenia na Rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka, na skutek działania którego SKO zajęło się decyzjami toruńskich urzędników, zapytało prokuraturę czy nie należałoby spraw, które śledczy badają osobno, połączyć? Bo może to być przesłanką do zastanowienia się czy pod koniec lat 90. w Toruniu nie działała przypadkiem zorganizowana grupa przestępcza, która zarabiała na sprzedaży gruntów pod hipermarkety i stacje benzynowe?
Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa. - Nie wystąpiły w tej sprawie, naszym zdaniem, żadne nowe okoliczności - _uważa Andrzej Kukawski, naczelnik wydziału postępowań przygotowawczych Prokuratury Okręgowej w Toruniu. - Co nie znaczy, że gdyby takie się pojawiły, a wiemy, że trwają jeszcze procedury administracyjne, możemy do sprawy wrócić.
- Niezwłocznie po powołaniu nowego ministra sprawiedliwości zwrócimy się do niego ze skargą na niezgodne z procedurą praktyki tutejszej prokuratury - zapowiada Marek Zgoliński, ze Stowarzyszenia na Rzecz Praworządności i Ochrony Praw Człowieka.
_
Nic się nie stało?
Waldemar Pankowski
Zdaniem prokuratorów to, że w kilku zakwestionowanych ostatnio przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze decyzjach miejskich urzędników wystąpił podobny mechanizm działania, nie jest wystarczającym powodem do objęcia ich wspólnym śledztwem.