- Prokurator prowadzący to śledztwo podjął decyzję o jego bezterminowym zawieszeniu. Oczekuje na informację z Najwyższej Izby Kontroli o tym, czy będzie przeprowadzała kontrolę w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, prokuratura poczeka na kontrolę i jej wyniki. W zależności od tego, jakie one będą, podejmie tez decyzję o dalszych losach tej sprawy - przekazuje "Nowościom" Przemysław Oskroba, nowy szef Prokuratury Rejonowej Toruń Wschód.
"Były naciski na nierówne traktowanie kursantów" - twierdzili egzaminatorzy
Blisko 3 lata temu prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie dyrekcji WORD w Toruniu. Nie jest tajemnicą, bo związkowcy tego nie ukrywali, że większość tych zawiadomień pochodzi ze strony "Solidarności 80". Kierunkiem nadanym śledztwu było przekraczanie uprawnień przez dyrekcję WORD.
Luty 2021 roku - to wtedy wszystko się zaczęło. Wówczas grupa egzaminatorów Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Toruniu zawiadomiła prokuraturę o przestępstwie, którego mieli się dopuścić dyrektor WORD i egzaminator nadzorujący. Twierdzili, że "były naciski na nierówne traktowanie kursantów". Najbrutalniej rzecz ujmując, podobno wskazywano kogo oblewać!
Kto konkretnie miałby być oblewany na egzaminach na prawo jazdy w Toruniu? Według donoszących egzaminatorów, taki los miałby czekać kursantów ze skonfliktowanych z dyrekcja WORD szkół jazdy. Dyrektor Marek Staszczyk kategorycznie od początku jednak temu zaprzeczał i przeczy do dziś.
Następne doniesienie związane było z szokującymi nagraniami, które "Nowości" opisały, a które stanowią teraz dowód w sprawie. Tutaj chodziło o unieważnianie egzaminu na prawo jazdy i wywieranie wpływu na urzędników marszałka województwa.
Seria kolejnych doniesień i coraz obszerniejsze śledztwo. Rosło z miesiąca na miesiąc
Do tych spraw zawiadamiający jednak sukcesywnie dołączali kolejne doniesienia. O jakie wątki chodzi? O przekroczenie uprawnień przez dyrekcję WORD w Toruniu, uporczywe naruszanie praw pracowniczych, naruszenie ochrony danych osobowych, utrudnianie działalności związkowej, a także naruszanie prawa o ubezpieczeniach społecznych.
- Nasze postępowanie z miesiąca na miesiąc stawało się coraz obszerniejsze za sprawą spływających kolejnych zawiadomień o podejrzeniach przestępstw, których miałaby się dopuścić dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Wszystkie wątki badamy na razie w jednym śledztwie - informowała nas prokurator Joanna Becińska.
Dyrektor WORD w Toruniu winny się nie czuł i nie czuje. Marszałek nadal darzy go zaufaniem
Jak wielokrotnie już pisaliśmy, dyrektor Marek Staszczyk zapewnia, że prawa nie łamał: ani karnego, ani pracowniczego. Swoje stanowisko przedstawiał w licznych oświadczeniach (także publikowanych w "Nowościach"), czy na konferencji prasowej.
Szef toruńskiego WORD nadal cieszy się też zaufaniem marszałka województwa, któremu podlega. Samorząd województwa podkreślił swego czasu oficjalnie, że ze spokojem czeka na finał prokuratorskiego dochodzenia. Murem za dyrektorem swego czasu stanęła też liczna grupa pracowników ośrodka, czego dowód dała w specjalnie przygotowanym liście. Sam Marek Staszczyk natomiast już zapowiadał, że w przyszłości będzie dochodził satysfakcji na drodze sądowej od tych, którzy - jak twierdzi - szkalują dobre imię WORD i jego dyrekcji.
Kiedy jednak zakończy się prokuratorskie śledztwo? Ile lat ma trwać? Czy sprawa zostanie umorzona, a Marek Staszczyk całkowicie oczyszczony z podejrzeń? Trudno prognozować w tym momencie. Na razie, jak piszemy na wstępie, oczekiwana jest odpowiedź NIK na pytanie o to, czy planuje w toruńskim ośrodku kontrolę.
Do tematu będziemy wracali.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
