Pedersen został wyrzucony po brutalnym ataku i spowodowaniu upadku Jasona Doyle'a i Pawła Przedpełskiego. W pakingu doszło do przepychanek z Jackiem Gajewski. Kamery zarejestrowały, jak Duńczyk kopie menedżera toruńskiej drużyny.
- Zaraz po wypadku podszedłem do Doyle'a i zapytałem, czy wszystko jest z nim w porządku. On wie, że byłem od niego szybszy, wjechał we mnie, kiedy już go wyprzedziłem. Uważam, że sędzia podjął złą decyzję. Dodatkowo Gajewski przekroczył żółtą linię, czego nie wolno mu robić, a także mnie popchnął - powiedział Duńczyk.
To go jednak nie usprawiedliwia. Zgodnie z Przepisami Dyscyplinarnymi Sportu Żużlowego Pedersen może zostać surowo ukarany. Artykuł 319, pkt 10: za czynne znieważenie zawodnika, osoby urzędowej lub innych osób:
- kara pieniężna od 12000 zł do 50000 zł,
- kara pieniężna od 12000 zł do 50000 zł oraz kara zawieszenia na okres od 6
miesięcy,
- dyskwalifikacja.
Mecz w Toruniu zamierza dokładanie analizować Speedway Ekstraliga. Dyskwalifikacja wydaje się mało prawdopodobna, ale kara finansowa wydaje się pewna.
Zobacz także: Bójka, Nicki Pedersen wyrzucony z parkingu! Unia Leszno górą w Toruniu [wideo]
Na zarzuty żużlowca odpowiedział menedżer torunian. - Nie przekroczyłem żółtej linii. Jakby Pedersen był szybszy, to nie przewróciłby Doyle'a. Ale przecież on nigdy nie jest winy - przyznał ironicznie Gajewski.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje