https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie będzie letniego obiadu dla ubogich uczniów. Będzie zasiłek

Katarzyna Piojda
Do końca roku szkolnego stołówki działają na normalnych zasadach. W lipcu i sierpniu będą zamknięte na cztery spusty.
Do końca roku szkolnego stołówki działają na normalnych zasadach. W lipcu i sierpniu będą zamknięte na cztery spusty. Mikołaj Suchan
W wakacje też trzeba jeść. Nawet wtedy, gdy szkoły są zamknięte. To dlatego Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zadba o to, żeby dzieci z najuboższych rodzin także w lipcu i sierpniu korzystały z dożywiania.

Rodziny o najniższych dochodach - lub ich zupełnie pozbawione - mogą dostawać darmowe obiady.

Kryterium, uprawniające do otrzymania takiego wsparcia, wynosi 456 złotych miesięcznie w przeliczeniu na osobę. Można mieć jednak dwa razy tyle na osobę, a i tak dostać bezpłatne obiady. Gmina zarezerwowała na to pieniądze. - Teraz w żłobkach i przedszkolach około 300 dzieci ma zapewnione darmowe obiady - mówi Renata Dębińska, dyrektor MOPS. - W szkołach, w ciągu roku szkolnego, z darmowych posiłków korzysta prawie 1300 uczniów miesięcznie. To są dzieci naszych podopiecznych.

Zobacz także: Żywią w mieście 200 osób i ciągle mają nowe pomysły [zdjęcia]

Latem nie będzie posiłków za friko, bo szkoły będą zamknięte na cztery spusty. Dzieci z najuboższych rodzin i tak dostaną pomoc. Ośrodki pomocy społecznej będą wypłacały zasiłki na zakup żywności. Zasiłek wyniesie przeciętnie 60 złotych na miesiąc. Taki jest też koszt obiadów fundowanych w szkole czy przedszkolu.

Jeden obiad kosztuje przeciętnie 3,50 złotego. Stawka obejmuje tzw. wsad do kotła, czyli same składniki. Nie ma wliczonej pracy kucharek, kosztów energii itp.
Jedynie maluchy w żłobkach będą stołowały się na miejscu. Te placówki bowiem nie mają przerwy wakacyjnej. W zeszłym roku latem darmowe posiłki miało zapewnione około 90 dzieci z bydgoskich żłobków.

Rodzice przedszkolaków i uczniów dostawali ekwiwalent. - W zeszłoroczne wakacje przyznaliśmy 500 takich zasiłków dla rodzin mających dzieci uczęszczające do żłobka i przedszkola - zaznacza Dębińska.

W przypadku uczniów podstawówek, gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych było to prawie 750 zasiłków na zakup jedzenia. W tym roku zainteresowani podopieczni ośrodka pomocy społecznej już mogą składać wnioski o dodatkowe pieniądze z tego tytułu. Najpierw muszą jednak pojawić się w ROPS.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Adi

Dzieci powinny dostawać obiad, bo tak to ich rodzice, często patologia przepija te pieniądze, a tak to dzieci nie dość, że miałyby obiad na 100% to jeszcze miałyby co w te wakacje robić, bo zawsze lepiej jest się spotkać choćby na tej stołówce z rówieśnikami niż się wałęsać po ulicach, powinny być też zorganizowane jakieś zajęcia sportowe i byłoby super.

R
Rff
Prawda jest taka ze wiele pasozytow zyje z dzieci.Narobia 4,5 dzieciakow i sobie zyja z opieki.Dzieci lataja brudne,smierdzac i ogolnie cofniete w rozwoju a rodzic do okienka w urzedzie po swoje pieniadze jak to mowia na ktore skladaja sie ciezko pracujacy podatnicy.Nastepnie do monopolu po flaszeczke rocznika papieroski i mozna zyc caly miesiac.Prawdziwy smirdzacy niedorozwiniety Aleksandrowski pleps
G
Gość

Jeżeli rodzice tych dzieci nie mają pracy to czy miasto (gmina) nie może zagwarantować im prac np. porządkowych - przecież i tak płaci.

Jaki odsetek jest naprawdę ludzi biednych a jaki tych wykorzystujących system i zasłaniających się biednymi z nie własnego wyboru. Wrzucając wszystkich do jednego kosza robimy jedynie krzywdę tym którzy rzeczywiście nie mieli wyboru i tym którzy się na to składają swoją ciężką pracą ale tylko dlatego, że promujemy dawanie - może dlatego, że liczymy, że i nam się coś skapnie.  Po eliminacji wspomagania "biednych" z własnego wyboru i na własne życzenie Ci którzy naprawdę tej pomocy potrzebują przy znacznie mniejszym nakładzie pracujących żyli by pewnie na znośnym dla cywilizowanego człowieka poziomie.

Niejednokrotnie widzi się mamusię o godzinie np. 13 (jeszcze w koszuli nocnej gdyż dzień wcześniej z troską przy małej flaszeczce wina  spoglądała do 4 nad ranem na sen swoich dzieci w towarzystwie kandydata kolejnej pociechy) w zasyfiałym mieszkaniu która nie może iść do pracy gdyż musi opiekować się czwórką dzieci biegających do późnej nocy gdzieś po dworze - nikt nawet nie wie gdzie.

Czy nie lepiej te pieniądze przeznaczyć dla rodziny która się chociaż stara. O tym musiał by zadecydować człowiek. Skonstruowaliśmy sobie tak system, że żaden człowiek takiej decyzji nie podejmie gdyż jeżeli będzie miał pecha (a prędzej czy później będzie go miał) i trafi na sprzyjający tematyce okres to przyjedzie TV, mamusią się ubierze, adoratorzy pożyczą od kolegi szczękę i buty a nauczyciele w szkole  powiedzą dla spokoju, że dzieci są prawie dobre i już prawie  zaczynają się uczyć. Gośćiu który podjął taką decyzję, pomimo tego, że słuszną, jest skończony. Tak, wiem. Głupi urzędniczyna powinien jak Brudny Harry nawet zwolnić się z pracy i dopiąć swego dając zadośćuczynienie sprawiedliwości pomimo tego, że jest przez wszystkich w tym momencie opluwany i wyszydzany. W końcu za coś płacą jemu te ok 2tys. miesięcznie. Tylko kto normalny tak na prawdę będzie sam sobie robił kłopoty. Da się wszystkim po trochu, co z tego, że potrzebującym przez to mniej. Sprawa załatwiona i jeszcze nawet plus w postaci tego, że każdy będzie mógł w dalszym ciągu parać się sportem narodowym w formie narzekania.

Uważam, że powinniśmy jeszcze bardziej podnosić głos i wyrażać swoje oburzenie na wiadomości medialne pomimo bezpośrednie znajomości danego tematu na podstawie tylko tego co nam się wydaje i co nam powiedzieli. Skutek już znamy - codzienna rzeczywistość.

l
liza

Zasiłek zamiast obiadu to zwyczajne " pozbycie się" problemu na papierze. Koszt obiadu w stołówce szkolnej jest tak niski dlatego, że obiadów jest dużo więc można taniej zakupić produkty. Ale najważniejsze jest to, że to konkretne dziecko je ten obiad, czyli mamy gwarancję, iż pomoc trafiła tam, gdzie powinna i to przynajmniej 5 dni w tygodniu. Jaka jest gwarancja takiego wykorzystania zasiłku w wakacje? Co w wakacje zmieni się w sytuacji tych dzieci, które korzystają z tych posiłków w roku szkolnym? Czy skoro nie muszą chodzić do szkoły to też nie muszą jeść? I nie mam na myśli tylko tych rodzin ,gdzie istnieje uzasadniona obawa, że zasiłek zostanie wykorzystany niewłaściwie, ale również te, gdzie te obiady wynikają ze zwykłej ekonomicznej konieczności. Zapraszam do pokazania, jak za 3 zł ugotować obiad, to będzie bestseller. A przy okazji, czy osoby pracujące w stołówkach szkolnych są zatrudniane tylko na okres 10 miesięcy, czy w czasie wakacji szkolnych muszą iść na bezpłatny urlop? Bo jeśli jest inaczej, to kwestię obiadów w wakacje dałoby się rozwiązać i sądzę, że wiele dzieci by chętnie by skorzystało z takiej możliwości.

m
marcin
Gratuluję podejścia , osoby kozystajace z pomocy Mops to nie tylko patologia ale i ludzie którzy potrzebują pomocy bo np. Ciężko zachorowali i stracili pracę żyją tylko z renty , to ludzie którzy stracili swoich bliskich i znaleźli się w biedzie są to rowniez często osoby starsze nie mogące podjąć pracy . Ty jednak myślisz tylko bardzo wąsko i nie chce mi się tego zmieniać , życzę tylko byś nigdy nie zachorowała i obyś nie znalazła się w tej grupie bo to naprawdę nic przyjemnego
m
marcin
W dniu 11.06.2015 o 11:38, latebra napisał:

Uważam że najgorsze jest dawanie pieniedzy, bo znając życie nie pójdzie to na obiady...tak samo mamy rzeszę bezrobotnych na zasiłkach, bo jak dostaje sie ponad 600zł zasiłku to po co pracowac w pocie czoła za 1200. Jeżeli ktoś dostaje cos z naszych pieniędzy- z pieniedzy podatnikow to powinien to odpracować. dostajesz kase z urzedu to zamiataj chodniki, sprzątaj lasy itd, czyli coś w czynie społecznym bo z naszej kasy to dostajesz! obiady dla dzieci powinny byc- ale w formie faktycznie obiadów, bo 60 zł nic nie znaczy bo brzucha i tak nie zapelni, a rodzice i tak wydadzą to na coś innego.

x
xxx

A które dzieci przyjdą w wakacje na stołówkę do szkoły na obiad ? 

l
latebra

Uważam że najgorsze jest dawanie pieniedzy, bo znając życie nie pójdzie to na obiady...tak samo mamy rzeszę bezrobotnych na zasiłkach, bo jak dostaje sie ponad 600zł zasiłku to po co pracowac w pocie czoła za 1200. Jeżeli ktoś dostaje cos z naszych pieniędzy- z pieniedzy podatnikow to powinien to odpracować. dostajesz kase z urzedu to zamiataj chodniki, sprzątaj lasy itd, czyli coś w czynie społecznym bo z naszej kasy to dostajesz! obiady dla dzieci powinny byc- ale w formie faktycznie obiadów, bo 60 zł nic nie znaczy bo brzucha i tak nie zapelni, a rodzice i tak wydadzą to na coś innego.

a
anna

z całą pewnością dzieciaki bedą miały ten obiad.... no ale cóż jest okres urlopowy , co tam głodne dzieci........jak można podejmować takie decyzje i z tym zyc?

d
dzieci

Czy to dowcip ??? O ile nie to "ogromne słowa uznania" dla "super pomagającego" MOPR .Dzieci "dziękują" z całych serduszek  -  teraz dopiero najemy się do syta !,obyśmy nie trafili do szpitala z przejedzenia ?

g
głodne dzieciątko

To o 60,00 zł za dużo !!!Dajcie zdecydowanie mniej,po co taka rozrzutność na shusi itp...

Z
Zofia

Cóż za rozrzutność! Za 60 złotych miesięcznie będą się obżerać, trzeba uważać aby się nie roztyły! Otyłość chorobą XXI wieku, więc MOPR dba o zdrowie najmłodszych. Dzieki.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska