MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą prywatyzacji

Rozmawiała: Lucyna Talaśka-Klich [email protected] tel. 52 32 63 132
- Przemysł drzewny to wciąż dosyć dochodowa gałąź produkcji. Dlatego przybywa firm, które zajmują się przerobem tego surowca - mówi Janusz Kaczmarek.
- Przemysł drzewny to wciąż dosyć dochodowa gałąź produkcji. Dlatego przybywa firm, które zajmują się przerobem tego surowca - mówi Janusz Kaczmarek.
- Przemysł drzewny to wciąż dosyć dochodowa gałąź produkcji. Dlatego przybywa firm, które zajmują się przerobem tego surowca. Pod koniec lat osiemdziesiątych w naszej dyrekcji zakupy robiło zaledwie kilkanaście firm drzewnych, w minionym roku odbiorców było aż 629! - rozmowa z Januszem Kaczmarkiem, dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu

- 1 lutego 1925 roku powołano w Polsce dziesięć regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, w tym toruńską. W jakiej kondycji jest 85-letnia jubilatka?

- W bardzo dobrej. Rentowność mamy stabilną (w zależności od koniunktury na drewno - od siedmiu do czternastu procent). To zasługa gospodarności leśników pracujących w naszej dyrekcji. Dzięki temu, że wypracowujemy zysk, możemy wspierać inne dyrekcje, które są deficytowe z racji trudniejszych warunków przyrodniczo-leśnych.

- Czy to znaczy, że pracujecie na innych? A może lepiej byłoby nauczyć ich toruńskiej gospodarności?

- Tu nie chodzi tylko o gospodarność, choć jest ona niezwykle ważna. Na terenie naszej dyrekcji obejmującej obszary województwa kujawsko-pomorskiego i fragment pomorskiego, warunki przyrodniczo-leśne są łatwiejsze niż na przykład na terenach górskich czy podgórskich. A to oznacza, że np. koszty pozyskania drewna czy utrzymania lasu u nas są niższe, nie mówiąc już o budowie, czy remontach dróg.

Inna sprawa, że w naszej dyrekcji hodowla lasu zawsze była priorytetem i prowadziliśmy ją dobrze. Dzięki temu mamy teraz najwięcej (ze wszystkich dyrekcji w kraju) wartościowego dla przemysłu drzewnego surowca klasy A i B. To zasługa dwóch - trzech pokoleń leśników. Ta praca przekłada się na dzisiejsze przychody i ich wzrost w przyszłości.

- To powinno ucieszyć właścicieli tartaków, którzy w ostatnich kilku latach mieli także do waszej dyrekcji sporo pretensji o to, że nie mogą kupić tyle surowca, ile potrzebują. Czy w czasie koniunktury na wyroby z drewna nie mogliście na tyle zwiększyć pozyskania tego surowca, by zaspokoić potrzeby drzewiarzy?

- Nie możemy nadmiernie wycinać drzew! Dla nas najistotniejszy (ważniejszy niż zyski ze sprzedaży surowca) jest zrównoważony rozwój lasu. Pracujemy w oparciu o dziesięcioletnie plany dotyczące jego urządzenia. Zatwierdza je minister środowiska. Nie zmienia się ich, nawet gdy jest większe zapotrzebowanie na drewno. Zresztą pozyskanie tego odnawialnego surowca systematycznie rośnie. Na przykład w 1992 roku, gdy zaczęła obowiązywać nowa ustawa o lasach, na terenie naszej dyrekcji pozyskiwaliśmy 1 milion 77 tysięcy metrów sześciennych tego surowca, a w 2009 roku był to już 1 mln 832 tys. metrów sześciennych. Za dziesięć lat może to być ok. 2 mln metrów sześciennych rocznie.

- Jeżeli sprzedajecie coraz więcej drewna, to dlaczego czasami brakuje go na rynku?

- Przemysł drzewny to wciąż dosyć dochodowa gałąź produkcji. Dlatego przybywa firm, które zajmują się przerobem tego surowca. Pod koniec lat osiemdziesiątych w naszej dyrekcji zakupy robiło zaledwie kilkanaście firm drzewnych, w minionym roku odbiorców było aż 629!

- Trudno porównać dzisiejsze lasy administrowane przez toruńską dyrekcję z tymi sprzed 85 lat, bo granice tego obszaru bardzo się zmieniły. Ale po ostatniej transformacji ustrojowej kujawsko-pomorskie lasy zaczęły się przekształcać. Czy efekty są już widoczne?

- Owszem. W 1992 roku sosna stanowiła 89,7 proc. drzew, dziś jest jej o prawie 3 proc. mniej. Przybyło za to dębu, buka, olchy i brzozy. Co prawda sosna to wciąż bardzo ceniony gatunek w przemyśle drzewnym, ale monokultura w lesie nie jest dobrym rozwiązaniem. Dlatego przebudowujemy jednogatunkowe drzewostany sosnowe na odporniejsze - bardziej różnorodne gatunkowo. Celowo zostawiamy w lesie niektóre drzewa dziuplaste i martwe. Staną się pożywką dla grzybów i owadów zapewniając prawidłowy obieg materii w przyrodzie. One też są potrzebne. Stawiamy na pielęgnację i hodowlę coraz bliższą naturze, choć zdajemy sobie sprawę, że na odnowienia naturalne w dużej skali liczyć nie możemy. Na naszym terenie, z racji niskich opadów, wciąż trzeba będzie sadzić las.

- Czego wam i lasom życzyć z okazji 85-lecia?

- By lasy pozostały państwowymi.

- Boicie się prywatyzacji?

- Nie o to chodzi. Lasy Państwowe są jednostką organizacyjną nie posiadającą osobowości prawnej, zarządzającą mieniem skarbu państwa. Obowiązująca ustawa o lasach, choć wymaga kosmetycznych zmian, jest dobra. Dzięki niej LP mogą spełniać pozaprodukcyjne funkcje takie jak: ochrona gatunków, cennych przyrodniczo obszarów, klimatu, gleby, wód powierzchniowych i głębinowych. Poza tym administrowane przez nas lasy są dostępne dla wszystkich. Obawiam się, że gdyby przeszły w prywatne ręce grzybiarze łatwego życia by już nie mieli. Pewnie nowi właściciele lasów patrzyliby przede wszystkim, jak zwiększyć zyski.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska