Mieszkańcy Gądecza i innych miejscowości w gminie Dobrcz pozbawieni są komunikacji publicznej. Pani Gabriela z Gądecza jest oburzona sytuacją..
"Trzydzieści lat temu jeździł do nas PKS, później trasę przejął prywatny przewoźnik, który od 1 października 2012 roku przestał do nas kursować - napisała. - Jestem osobą samotną, na emeryturze, schorowaną, wymagającą stałej opieki lekarskiej i kontroli specjalistów. Od jesieni zeszłego roku nie mam możliwości dojazdu do lekarza do przychodni, do Urzędu Gminy w Dobrczu, apteki, poczty i na badania specjalistów".
Przeczytaj także: Autobusu nie ma. I nie będzie. Mieszkańcy kilku wsi są odcięci od świata!
Były petycje
"Mieszkańcy składali już u wójta gminy Dobrcz listy z podpisami pod protestem w tej sprawie. Do tej pory nic nie zrobiono, by autobusy do nas dojeżdżały. Jesteśmy więc w wieku XXI odcięci od świata. Wójt gminy osoby starsze, schorowane, chore pozostawił na łasce losu. Czy warunkiem zamieszkania na terenie gminy Dobrcz jest posiadanie samochodu z kierowcą?"
Wystarczy zmienić...
"Tłumaczenie, że trzeba uruchomić dodatkowe autobusy mija się z prawdą. Wystarczy częściowo zmienić trasy niektórych kursów, by autobusy zjechały z wyznaczonej trasy, dotarły do nas i wróciły z powrotem na drogę wyznaczoną w rozkładzie jazdy. Uważam, że władze gminy powinny zagwarantować wszystkim mieszkańcom możliwość dojazdu chociażby do Urzędu Gminy. A z Dobrcza można dojechać autobusem do miasta."
Zapadła prowincja
"Mieszkamy w okolicach Bydgoszczy (kilkanaście kilometrów od miasta), a czujemy się, jakbyśmy żyli na zapadłej prowincji, gdzie diabeł mówi dobranoc" - kończy list mieszkanka Gądecza.
Bez możliwości dojazdu do gminy, do miasta są też inne miejscowości leżące - jak Gądecz - nad Wisłą. Kozielec, Strzelce, Suponin. A także wsie bardziej odległe od Bydgoszczy. Przykładem Stronno.
- Bez uczynnych sąsiadów nie da tu się żyć - mówi sołtys Elżbieta Saj. - Jeszcze niedawno można było dojść pieszo do przystanku w Strzelcach Dolnych. Ale i tam autobus już nie jeździ.
- Co mamy robić? - pytają mieszkańcy. - Czy najładniejsze okolice wokół Bydgoszczy są tylko dla ludzi majętnych? Z samochodem? Czy posiadanie auta jest obowiązkiem mieszkańca podbydgoskiej gminy? To obowiązkiem samorządu jest zadbać, by mieszkaniec nie był odcięty od świata. By mógł dojechać chociażby do Urzędu Gminy. A my do Dobrcza dojazdu komunikacją publiczną nie mamy.
Liczy się ekonomia
Rozmawialiśmy o tym z wójtem Krzysztofem Szalą. - Nic nie dały pertraktacje z PKS i FRBusem- powiedział. - Liczy się ekonomia. Uruchomienie linii autobusowej obsługującej nadwiślańskie wsie ze względów ekonomicznych jest nieopłacalne. To odpowiedzi obu przewoźników.
W nadwiślańskich miejscowościach zakup biletów miesięcznych PKS zadeklarowało 36 mieszkańców. M.in. pięciu z Kozielca, kilkanaście ze Strzelec Górnych. W tej ostatniej wsi pod petycją o przywrócenie połączenia autobusowego podpisało się prawie 200 mieszkańców. Ale i to nie pomogło. Mieszkańcy pytają: - Może autobusy szkolne dowiozą nas do krajowej "piątki" ?
- Rozważamy taką możliwość - powiedział nam wczoraj wójt Krzysztof Szala.- Wymaga to przeprowadzenia kalkulacji, wprowadzenia biletów i kas fiskalnych. Sądzę, że uda się to od maja albo od września.
Trzymamy wójta za słowo. Ale to samo mówił nam już w styczniu. Może czas przyspieszyć?
Czytaj e-wydanie »