W 2012 roku w kujawsko-pomorskiem wlepiono mandaty o wartości ponad 50 mln zł. Na terenie samego tylko byłego województwa bydgoskiego w ubiegłym roku policja i inne służby wypisały ponad 161 tys. mandatów.
Gdyby zliczyć wszystkie nałożone mandaty, to łącznie są one warte ponad 23,5 mln zł. Ściągalność tych kar to już zupełnie inna historia.
- Wartość uregulowanych mandatów w ubiegłym roku wynosiła nieco ponad 17 mln zł - wylicza Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego. - A to stanowi około 73 procent wszystkich nałożonych mandatów i kar.
W ubiegłym roku sami policjanci drogówki komendy wojewódzkiej wypisali 209 856 mandatów. Ich ściągalność wciąż spada.
Od stycznia do końca maja tego roku suma wszystkich nałożonych kar urosła już do ponad 9 mln zł. A dotychczas zapłaciło je tylko 46 proc. ukaranych. Tę spadkową tendencję potwierdzają urzędnicy.
- Niestety z informacji, które otrzymujemy z poszczególnych służb, wynika, że liczba nałożonych mandatów, kar i grzywien z roku na rok wzrasta - dodaje Michałek.
Czytaj: Co trzeci mandat nie jest ściągany. "Nie kasujmy punktów tym, którzy nie płacą"
Jak tłumaczą się kierowcy? Urzędnicy, nadzorujący egzekucję kar mówią o najróżniejszych tłumaczeniach: o kiepskiej sytuacji finansowej ukaranych, ale też o ich krótkiej pamięci.
- Wiozłem klientkę, śpieszyła się na pociąg - opowiada Tadeusz Zieliński, włocławski taksówkarz z piętnastoletnim stażem "na taryfie". - Wdepnąłem gaz. A tu policja. Dwa punkty za przekroczenie mi wlepili. Zupełnie mi to z pamięci wywiało. Zorientowałem się po paru miesiącach, kiedy przyszedł monit.
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że mandatów nie płaci jedna trzecia kierowców. Państwo traci na tym 100 mln zł rocznie. - Często nie płacą ludzie młodzi. Są bez stałej pracy i majątku - tłumaczy Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.
Inspektorzy NIK nie tylko podnoszą larum, że kierowcy nie płacą kar. W raporcie Izby jest też propozycja recepty, jak zwiększyć ściągalność wpływów z mandatów. Pomysł zakłada mianowicie, że naliczane kierowcom punkty karne za wykroczenia, mogłyby być anulowane dopiero, kiedy ukarany zapłaci mandat. Obecnie punkty anuluje się po roku od wydania mandatu.
- To kiepski pomysł - uważa Henryk Pantkowski, prezes Regionalnego Stowarzyszenia Właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców w Bydgoszczy. - Państwo zamiast szukać metod zwiększenia bezpieczeństwa na drogach, tylko martwi się tylko o wpływy do budżetu. Punkty karne, owszem obchodzą kierowców. Może warto by się jednak zastanowić nad modelem niemieckim, gdzie za pewne wykroczenia w ruchu stosuje się czasowe zabranie prawa jazdy, na przykład na kilka miesięcy.
Czytaj e-wydanie »