- Jest pan rodowitym mieszkańcem Solca?
- Nie, pochodzę z Mielnicy Małej, wioski leżącej 30 km od Konina. Do Solca przyjechałem jako 14-letni chłopak. Stało się tak za sprawą mojej babci i jej siostry, która mieszkała w Solcu. Na ich prośby matka w końcu puściła mnie. Przyjechałem, zamieszkałem na stancji. Przez kila lat uczyłem się i pracowałem w Zrembie.
- Stąd trafił pan na fotel burmistrza?
- W pewnym sensie tak. Byłem przewodniczącym Związku Młodzieży Socjalistycznej w Zrembie, potem sekretarzem. Zauważono mnie. W 1984 r. zostałem naczelnikiem gminy. Nie ukrywam, że wymagało to w tamtych czasach rekomendacji partii. Cieszę się, że gdy doszło do zmian i o wyborze decydowali już tylko mieszkańcy, także postawili na mnie.
- Wielu zazdrości soleckiej gminie burmistrza. Dwa lata temu wydawnictwo Monitor Unii Europejskiej przyznało panu tytuł "Europejczyka roku". Był pan też nagradzany przez organizacje reprezentujące przedsiębiorców.
- Mam wiele pokory w sobie, gdy takie nagrody odbieram. Myślę, że jest to wyraz uznania dla mieszkańców Solca i moich współpracowników. Cieszę się, gdy w Solcu coś powstaje, coś idzie w dobrym kierunku, ale składa się na to wysiłek wielu osób i tylko cząstka mojej pracy.
-Przez ostatnie lata w Solcu rzeczywiście sporo powstało: Park Przemysłowy, hala widowiskowo-sportowa, aquapark, Park Jurajski. Czym teraz władze Solca zaskoczą mieszkańców?
- Nie wiem czy zaskoczymy. Już w latach 60. przechodziłem między wagonami przez tory na drugą stronę miasta. Wtedy było nas niewielu. Za torami było kilka domów. Teraz wyrosło cale osiedle. Mieszkańcy, czekają przy przejeździe nieraz kilka razy dziennie idąc do miasta i wracając. Dlatego pierwszoplanowym zadaniem jest budowa tunelu, który pozwoli na bezkolizyjny przejazd.
Drugie zadanie - to budowa szkoły dla 5 tysięcznego osiedla Toruńskiego. Dokumentacja już jest. Niedługo ogłosimy przetarg.
Trzecia ważna sprawa to drogi. Kiedyś jeździło się rowerem. Teraz prawie każdy ma samochód i drogi muszą być lepsze. Nie da się żyć jak kiedyś. Dużo robimy w gminie, ale potrzeb nie ubywa. Przeciwnie, jest ich coraz to więcej.