Do transakcji doszło w połowie lutego. Pan Szymon od dawna myślał o zakupie pakietu telewizji cyfrowej, zależało mu jednak na tym, by w skład zestawu wszedł nowoczesny dekoder PVR HD z twardym dyskiem. Nie decydował się jednak na zakup, dopóki nie pojawiła się oferta spełniająca jego oczekiwania.
Braki w magazynie
- Spotkałem się z konsultantką firmy Ewatex, która przedstawiła mi następującą ofertę: czas trwania umowy - 18 miesięcy, oferta programowa "Pakiet komfortowy+" za cenę 45 zł - mówi Szymon Borucki. - Najdłużej trwała rozmowa na temat dekodera PVR HD, który miałem otrzymać na własność za 7,50 zł. Dokładnie takie słowa padły z ust konsultantki - na taką więc ofertę przystałem.
Okazało się jednak, że w chwili podpisania umowy, Ewatex nie miał w magazynie dekoderów z twardym dyskiem.
W domu pana Szymona został więc zainstalowany zwykły dekoder za złotówkę. Konsultantka zapewniła jednak, że jak tylko dekoder PVR HD znajdzie się w zasobach firmy, zastąpi on sprzęt zamontowany tymczasowo. Zamiana miała nastąpić w ciągu kilku tygodni.
Gdy po miesiącu zniecierpliwiony klient zadzwonił do Ewateksu, usłyszał, że musi jeszcze poczekać na właściwe urządzenie. Sytuacja powtórzyła się kilka razy. W końcu dowiedział się, że oferta, jaką mu przedstawiono, nie istnieje, a wymiana dekodera wiąże się z dodatkową comiesięczną opłatą za "wypożyczenie" sprzętu. O tym, że mógłby on stać się własnością klienta, w ogóle nie było mowy.
Oferta nie istnieje
- Sądzę, że zostałem celowo wprowadzony w błąd - mówi Szymon Borucki. - Dzwoniąc do Ewateksu usłyszałem, że kobieta, z która podpisałem umowę, jest początkującym pracownikiem i dlatego się pomyliła. Rozmówca przeprosił za błąd i poinformował, że nic się już nie da zrobić.
Nasz Czytelnik nie uwierzył jednak, że "pomyłka" była konsekwencją niedouczenia konsultantki. - W nawiązywaniu transakcji uczestniczył jeszcze jeden pracownik firmy, który nie sprostował błędu koleżanki - dodaje mężczyzna.
Pan Szymon zabiegał więc o dalsze wyjaśnienia i ewentualne zadośćuczynienie, wysyłając pismo do toruńskiej firmy. Nie doczekał się jednak odpowiedzi. - Chcę ostrzec innych potencjalnych klientów przed Ewateksem, moim zdaniem to zwykli naciągacze - dodaje mężczyzna. - Gdybym został poinformowany o prawdziwych warunkach oferty, nie zdecydowałbym się na podpisanie umowy. A tak jestem nią związany na półtora roku i co miesiąc muszę płacić prawie 50 zł.
- Bardzo często wpływają do nas skargi na operatorów telefonii komórkowej czy dystrybutorów telewizji cyfrowej, którzy w pogoni za zyskiem błędnie informują klientów o ofercie - mówi Lech Borowski, miejski rzecznik konsumentów w Toruniu.
- Trudno rozstrzygać w tym konkretnym przypadku znając relację tylko jednej ze stron, ale pamiętajmy, że jeśli klient zostanie wprowadzony w błąd i jest do błąd istotny, umowę uważa się za nieważną. Niestety, poszkodowanemu bardzo trudno udowodnić, że w rozmowie z przedstawicielem firmy rzeczywiście padły nieprawdziwe sformułowania.
Z dyrekcją firmy Ewatex od 10 dni nie udaje nam się skontaktować. Osoba upoważniona do rozmów z mediami - mimo zapewnień pracowników, że będzie obecna - nie pojawia się w pracy, nie odpowiada na nasze telefony i nie oddzawnia.
Do sprawy wrócimy.