Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie daliśmy rady wydać tych pieniędzy. Czy stracimy miliony euro?

rozmawiał Jacek Deptuła
Janusz Zemke, kujawsko-pomorski europoseł (SLD)
Janusz Zemke, kujawsko-pomorski europoseł (SLD) nadesłane
Rola Parlamentu Europejskiego rośnie - mamy prawo wnosić poprawki i stawiać warunki. - mówi Janusz Zemke, kujawsko-pomorski europoseł (SLD).

- 400 miliardów złotych unijnego dofinansowania dla Polski na lata 2014 - 2020 to pewne pieniądze?
- Oczywiście, w każdym razie pewne - moim zdaniem - przynajmniej na 95 procent. Nie wyobrażam sobie, co musiałoby się stać, by zmieniono naszą dotację. To ogromny sukces Polski, a wielką w tym rolę odegrał unijny "minister finansów" Janusz Lewandowski. Nasz komisarz najpierw przygotowywał ścisłe parametry przyznawania funduszy na konkretne cele bez wskazywania poszczególnych państw. Kiedy wszyscy zgodzili się na te kryteria, podejmowano decyzje dla poszczególnych krajów. To było kapitalne posunięcie.

- Jaki jest mechanizm unijnej debaty budżetowej? Zewsząd słychać że europosłowie nie mają zbyt wiele do powiedzenia.
- Projekt przygotowuje Komisja Europejska, później kierowany jest do Rady Unii Europejskiej, czyli swoistego unijnego rządu, głównego organu decyzyjnego. Następnie trafia pod obrady Parlamentu Europejskiego, który musi go przegłosować. Dawniej rzeczywiście było tak, że głosowaliśmy tylko za lub przeciw propozycjom rady. Teraz rola parlamentu rośnie - mamy prawo wnosić poprawki i stawiać warunki. W tym roku np. pierwszym warunkiem europosłów było znalezienie przez Komisję Europejską dodatkowych 8 miliardów euro na walkę z bezrobociem wśród młodzieży. Drugi warunek dotyczył niezapłaconych przez Unię kilku krajom długów na przyznane wcześniej i już rozpoczęte inwestycje. To 11 miliardów euro, w tym cztery dla Polski. Unia tych pieniędzy nie ma, więc poszczególne rządy będą musiały sfinansować dług. Polska musi zatem wpłacić 360 milionów euro, ale otrzyma 4 miliardy. Trzeci warunek parlamentu był taki, aby można przesuwać środki między poszczególnymi działami, np. z pieniędzy na kolej do puli przeznaczonej na drogi. Do tej pory było to niemożliwe. Dzięki temu nie stracimy np. pięciu miliardów złotych, które Unia przyznała nam na infrastrukturę kolejową. Jak wiadomo, to nasz najsłabszy punkt - nie daliśmy rady wydać tych pieniędzy, ale one nie przepadną.

- Często powtarza pan, że wejście Polski do Unii to najlepszy w naszych dziejach interes polityczny i ekonomiczny, bo na jedno euro wpłacanej składki otrzymujemy cztery...
- Powtarzam to i będę powtarzał. Jeśli roczny budżet naszego państwa wynosi ponad 300 miliardów złotych, to w perspektywie finansowej 2014-2020 otrzymamy sto miliardów więcej. Taka okazja dla Polski już się nigdy nie powtórzy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska