Inicjatywa budowy ścieżki rowerowej od Aleksandrowa do Wagańca wyszła ze Związku Gmin Ziemi Kujawskiej. Projekt zyskał akceptację Urzędu Marszałkowskiego i znalazł się na liście zadań dofinansowywanych bez konkursu. Zewnętrzna pomoc do tej inwestycji miałaby wynieść 58,6 procent kosztów budowy. Potrzebna jest jednak akceptacja rad gmin uczestniczących we wspólnym przedsięwzięciu. Radni gminy Raciążek od początku sceptycznie podchodzili do budowy ścieżki, bowiem tej gminie przypadł najdłuższy odcinek trasy. W związku z tym wkład gminy byłby największy i - jak oblicza wójt Wiesława Słowińska - wyniósłby ok. 600 tysięcy złotych, bo trzeba by wykupić kilkadziesiąt działek z rąk prywatnych. Poza tym ścieżka biegnąca według jednego wariantu wzdłuż wału Wiślanego, albo - według innego - wzdłuż drogi powiatowej
Ciechocinek - Nieszawa
omijałaby sam Raciążek, któremu zależy na turystycznej promocji.
- Radni uznali, że budowa ścieżki rowerowej to nie jest konieczne zadanie na obecny czas. Gmina ma wiele innych potrzeb. Za kwotę, którą musielibyśmy przeznaczyć na ten cel, moglibyśmy zbudować prawie 7 tysięcy metrów kwadratowych chodników - mówi wójt Słowińska. Podkreśla też, że decyzja o budowie ścieżki podjęta teraz, zobowiązywałaby nową radę i nowego wójta do realizacji kosztownego zadania. Wcześniejsze wątpliwości radnych Raciążka spowodowały, że sąsiedzi z Ciechocinka i Nieszawy zaczęli się zastanawiać, jak pomóc gminie Raciążek w
budowie jej odcinka
Wiążących decyzji nie ma, ale zapewne na jutrzejszym posiedzeniu zarządu Związku Gmin Ziemi Kujawskiej nie zabraknie dyskusji na ten temat.