Nie powiedziałam mu, że go oszukałam. Nawet, gdy niedawno "rzucił się na mnie z łapami". Powiedziałam, niestety, o poronieniu. Ale to już na pewno koniec kłamstw. Postanowiłam dać mu spokój i całkowicie o nim zapomnieć. Wiem, że to trudne, ale widzę w tym jedyny ratunek. Chciałabym cofnąć czas, ale niestety, co się stało, to się nie odstanie. To wydarzenie zmieniło diametralnie moje dotychczasowe życie. Dzisiaj czuję odrazę do takich jak on. Boję się ufać ludziom, a przede wszystkim facetom. Nie chodzę na imprezy, bo nie chcę zostać znowu skrzywdzona. Mam dość kontaktów z chłopakami, którzy myślą tylko o jednym. Chociaż teraz jestem samotna, to jednak cieszę się z tego, bo bardzo boję się kolejnego "zbliżenia". Nie chcę znowu zawieść się na osobie, której zaufam. Wokół siebie widzę samo zło. Gdy czasami rozmyślam, wciąż na nowo widzę ten okropny obraz nas razem. Może Pani mi doradzi, jak wejść na nową ścieżkę życia i zapomnieć o przeszłości?
Nie znam sposobu, który pozwalałby zdrowym i myślącym ludziom zapomnieć o przeszłości. Minionych doświadczeń nie zmieni i nie wymaże czas, jak brzydki obrazek gumka. Trzeba je wpisać w swoje życiowe bogactwo, wyciągnąć wnioski, i żyć dalej. Trzeba zrozumieć błędy; przeprosić, jeśli się kogoś skrzywdziło; wybaczyć, jeśli nas ktoś skrzywdził. Wyciągnąć wnioski, i żyć dalej. Nie można pogrążać się w poczuciu winy lub krzywdy. To powoduje tylko zamęt w umyśle, to nie pozwala zobaczyć wokół niczego nowego. Ja nie radzę ci od razu, natychmiast, po pierwszej życiowej porażce, rzucać się w nowy związek. Rozumiem, że potrzebujesz czasu, aby uspokoić emocje, otrząsnąć się z wrażeń. Rozumiem, że musisz to przemyśleć i zintegrować jakoś ze swoją dotychczasową wiedzą o życiu. I dopiero bogatsza, mądrzejsza, żyć dalej.
A potem, rozejrzyj się wokół. Może nie wszyscy mężczyźni, natychmiast, od razu "rzucają się z łapami "? Wiele zależy od towarzystwa, przy którym staniesz na imprezie. Wiele zależy od Twojego zachowania, od dystansu, jaki wytworzysz, od kultury, jaką narzucisz. Mężczyźni prostaccy i wulgarni odejdą. Zostanie może jeden? Cichy, spokojny, kulturalny chłopak? Może Twój? Z całego serca, tego Ci życzę.
Nie jesteś sam(a)
Joanna Zeter psycholog
Bardzo dziękuję Wam za opublikowanie mojego listu (6 grudnia), a w szczególności dziękuję za radę, jak mam postąpić. Jednak ja postąpiłam inaczej.
Stała Czytelniczka