Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma azylu dla barbarzyńców

Rozmawiał ADAM WILLMA
Prof. Marcin Zdrenka, etyk UMK w Toruniu
Prof. Marcin Zdrenka, etyk UMK w Toruniu archiwum GP
Grupa narodowców zakłóciła wykład prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Wołali m.in.: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwona hołotę".

- Studenci skandujący "wyp..." do Zygmunta Baumana to symbol upadku uniwersytetu, jaki obaj kończyliśmy?
- Łatwo wpaść w pułapkę, przyjmując, że oto barbarzyńcy przekroczyli mury uniwersytetu. Tak nie jest i trzeba pamiętać, że do podobnych zdarzeń dochodziło już w okresie międzywojennym. Oczywiście, tego typu zachowania trzeba jednoznacznie potępić, głównie z jednego względu - one wykluczają jakąkolwiek debatę, proponując zamiast niej jedynie przemoc i siłę. Żaden z tych krzyczących nie był zainteresowany rozmową. Ci panowie nie zdawali sobie sprawy, że w murach uniwersytetu demonstrowanie siły jest oznaką słabości. Czy to upadek uniwersytetu? Nie. Uniwersytet się obroni - zareagowały siły porządkowe, wykład się odbył.

Przeczytaj także: Czerwiec 1956 był krwawy
- Zamiast tej kultury mamy transparenty z napisem "Śląsk Wrocław".
- To jest jakieś pomieszanie porządków. Chodziło o zamanifestowanie przynależności. To mi przypomina rzeczywistość z forum internetowego. Nie na tym zbudowano uniwersytet. Opinie na uczelni wypracowuje się w atmosferze wspólnoty wiedzy, a nie w atmosferze stadionowej bitwy. Nie chodzi o to, żeby pewne tematy omijać, bo uniwersytet nie jest i nie powinien być wyspą. Ale brutalizacja nie jest żadnym argumentem. Uniwersytety po to właśnie są w wielu miejscach eksterytorialnym azylem. Ale nie azylem dla dzikich barbarzyńców.

Głównej przyczyny należy szukać w umasowieniu szkół wyższych i obniżeniu kryteriów przyjęcia na studia.

- I prawica, i lewica uskrajnia się w poglądach. Obserwuje pan to zjawisko również wśród swoich studentów?
- Kilka dni temu odbyła się debata na tematy związane z problematyką płci i przemocy. Studenci przeprowadzili eksperyment, który miał na celu wyłącznie zbadanie reakcji zgromadzonej publiczności, chodziło o rodzaj gry społecznej. Stosowane argumenty były podobne, jak te na wykładzie prof. Baumana. Dało nam to wszystkim dużo do myślenia, bo poczuliśmy się sprowokowani, do sprowadzenia wszystkiego do dyskusji politycznej. Okazało się, że bardzo łatwo ulegamy spirali emocji. Trzeba pewnego wysiłku, aby nie ulec tym uproszczeniom i sięgać głębiej.

- Takie postawy wynosi się z domu?
- Wydaje mi się, że głównej przyczyny należy szukać w umasowieniu szkół wyższych i obniżeniu kryteriów przyjęcia na studia.

Więcej wartościowych tekstów na www.pomorska.pl/premium

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska