Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma bomby, poseł Zbonikowski nie zrezygnuje z mandatu

Monika Smól
Monika Smól
archiwum "Gazety Pomorskiej"
Poseł Łukasz Zbonikowski rezygnuje z funkcji za namową prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego - plotkują politycy. - To bzdura! - dementuje poseł PiS.

W kuluarach sejmowych i nie tylko mówi się o tym, że Łukasz Zbonikowski odda mandat. Jaki ma plan na siebie?

Niektórzy politycy twierdzą, że to sam prezes Kaczyński, po spotkaniu z żoną posła, Moniką, kazał mu wycofać się z polityki. W zamian miał mu obiecać pracę w którejś ze spółek Skarbu Państwa. Ponadto, na 30 listopada wyznaczono posiedzenie sejmowej komisji, która ma zaopiniować wniosek o uchylenie immunitetu posłowi. Wnioskuje o to żona posła, która złożyła do Sądu Rejonowego w Chełmnie akt oskarżenia o naruszenie jej nietykalności osobistej. Dopóki posłowi nie zostanie uchylony immunitet postępowanie sądowe nie może ruszyć.

O planach oddania mandatu parlamentarzysta mówi, że to „nieistniejąca sprawa”.

Nie zawiedzie zaufania wyborców
- To bzdury i brednie - podkreśla Łukasz Zbonikowski. - Na dzień dzisiejszy nie ma nawet takich planów. Może to jedynie zbyt głośno wyrażone myśli jakichś moich koleżanek lub kolegów z partii, którzy zawsze chętnie wyręczyliby mnie w obowiązkach poselskich. Natomiast ja właśnie doskonale zdaję sobie sprawę, czym jest zaufanie prawie dziesięciu tysięcy mieszkańców naszego okręgu i to wbrew własnej partii, której nigdy nie zdradziłem ani się nie wyrzekłem. W ostatnich wyborach w największym stopniu zawdzięczam więc mandat moim wyborcom i zamierzam dla nich pracować najlepiej jak umiem i mogę. Niestety, prawdą jest to, że wciąż trwająca na mnie nagonka medialna, moja własna żona i niektórzy działacze polityczni robią wszystko, aby to uniemożliwić.

Przeczytaj również: Żona ściga posła Zbonikowskiego. W Sejmie!

W piątek, gdy odbywała się rozprawa majątkowa posła Zbonikowskiego, w Sądzie Rejonowym we Włocławku ogłoszono alarm bombowy.

- Przed godziną 10.30 zostaliśmy poinformowani, że do sądu zadzwonił mężczyzna i poinformował, że jest tam bomba - mówi nadkom. Małgorzata Marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Prezes sądu zarządził ewakuację. Podjęte przez nas działania w tym zakresie nie potwierdziły, aby w budynku znajdowała się bomba.

Policjanci zakończyli działania około godz. 12.40.

- Prowadzimy działania w celu ustalenia tego, kto dzwonił z informacją o bombie - dodaje nadkom. Marczak.

W sądzie był parlamentarzysta i jego żona oraz świadkowie.

Poprzedni fałszywy alarm bombowy był we wrześniu. Policjanci na razie nie ustalili jego sprawcy. Wówczas także odbywała się rozprawa z udziałem posła Zbonikowskiego.

Też go dziwią alarmy bombowe
- To rzeczywiście bardzo dziwne - przyznaje Łukasz Zbonikowski, gdy pytamy co sądzi o tym, że oba bombowe alarmy przypadły dokładnie na daty jego rozpraw rozwodowych. - Po pierwsze - to była sprawa majątkowa, a nie rozwodowa. Po drugie, tylko mi zależy na jak najszybszym zakończeniu tych spraw, a mojej żonie i jej adwokatom wręcz przeciwnie. Dlatego zasypują sąd wnioskami nic nie wnoszącymi do sprawy łącznie z próbami zmiany terminów, zwolnień lekarskich i wykluczeniem sędziego z orzekania. Znamienne, że już piętnaście minut przed alarmem moja żona opuściła salę rozpraw i sąd. Chyba taka intuicja kobieca. Mimo tych wniosków i alarmów sąd heroicznie dokończył postępowanie tego dnia. Dziś już wiem, że w głównej mierze to nie sędziowie odpowiadają za przewlekłość postępowań tylko adwokaci. Z braku argumentów zamęczają drugą stronę i sądy graniem na czas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska