Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma chętnych na toruński Tormięs. Nikt nie chce płacić 11,72 mln zł

Lech Kamiński
Czterohektarowa działka z roku na rok wygląda coraz gorzej.
Czterohektarowa działka z roku na rok wygląda coraz gorzej. Lech Kamiński
Nikt nie chce zapłacić 11,72 mln zł za działkę w centrum miasta.
Ruiny toruńskiego Tormięsu

Ruiny toruńskiego Tormięsu

Nadal nie wiadomo, czy grunt po Tormięsie doczeka się nowego właściciela. Wczoraj w toruńskim Sądzie Rejonowym rozpoczęła się licytacja ponad czterohektarowej działki. Ale chętnych nie było - nikt nawet nie wpłacił wymaganego wadium. - Dla mnie i moich klientów to zaskakujące - przyznaje Laszlo Schlesinger, pełnomocnik wierzycieli małżeństwa Raczkierów. - Nieruchomość jest przecież łakomym kąskiem na lokalnym rynku nieruchomości.

Cenniejsze, bo posprzątane?
Cena wywoławcza wynosiła 11,7 mln zł. Ale dłużnicy, małżeństwo S. twardo stoją na stanowisku, że działka warta jest więcej. Wysłali nawet pismo do komornika, w którym żądali ponownego oszacowania wartości gruntu. Podkreślali, że od ostatniego takiego szacunku posprzątali teren, ułożyli w hałdy walający się po działce gruz.

- Pojechałem na miejsce, ale działka jest nadal nieuporządkowana - wyjaśniał jednak na sali sądowej Dariusz Zimny, komornik. - W moim przekonaniu nie można powiedzieć, że nastąpiła jakaś istotna zmiana wartości działki.

Zobacz także: Co dalej z terenem po dawnej rzeźni Tormięs w Toruniu? [zdjęcia]
Zgodnie z obowiązującą procedurą sąd powinien teraz wyznaczyć termin kolejnej licytacji - tym razem z mniejszą ceną wywoławczą. Ale można być pewnym, że zajmie to co najmniej kilka miesięcy. Dlaczego? Okazuje się, że jeden z wierzycieli, spółka Libra Project, zablokował szybkie postępowanie, składając do sądu wnioski dotyczące formalnego przebiegu procedury. Teraz sąd będzie musiał je rozpatrzyć, przed wyznaczeniem kolejnego terminu.

Kłótnia trwa, a działka niszczeje
Przypomnijmy: działka po Tormięsie jest własnością małżeństwa Jacka i Renaty S. Para chciała zbudować tam supermarket, ale nie dostała na to pozwolenia.

Jacek S. uważa, że winę za fiasko tej inwestycji ponosi miasto i to ono powinno odkupić od niego grunt. Jednak w listopadzie 2012 r., po trwającym wiele miesięcy procesie toruński sąd uznał, że magistrat nie musi tego robić. Jacek S. od wyroku się odwołał, a Sąd Apelacyjny nakazał powtórkę procesu.
Obecnie postępowanie sądowe trwa, a resztki budynków po rzeźni popadają w ruinę.

Czytaj e-wydanie »
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska