https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma to jak być radnym: - Posiedzimy parę minut, podpisujemy listę i mamy prawo do pełnej diety

Jadwiga Aleksandrowicz
Sesje gdy nieszawscy radni tak zgodnie głosowali to już tylko wspomnienie
Sesje gdy nieszawscy radni tak zgodnie głosowali to już tylko wspomnienie Jadwiga Aleksandrowicz
Najlepiej być radnym w Nieszawie. Tu płaci się diety, choć radni od prawie dwóch lat nic nie robią.

Takiego kuriozum ustawodawca nie przewidział. Legislatorom nie przyszło do głowy, że sprawowanie mandatu może ograniczyć się jedynie do odbierania co miesiąc diety. Wynalazek ten narodził się w Nieszawie. Od prawie dwóch lat siedmioro radnych bierze diety stuprocentowe, a ośmioro tylko połowę. Uprzywilejowaną jest grupa popierająca obecnego burmistrza. Opozycja musi się zadowolić połówką diety.

Dlaczego?

Wyjaśnił nam to Jan Latopolski, radny senior, z grupy radnych związanych z burmistrzem Marianem Tołodzieckim. I to mocno związanych, bo bliskimi więzami rodzinnymi. Są w tej grupie m.in. wiceprzewodnicząca rady, przewodnicząca komisji rewizyjnej, radny senior i dwie inne radne. Tylko dwie osoby z tej siódemki nie są powiązane rodzinnie z Marianem Tołodzieckim.
- Sesje zwoływane są regularnie co trzy miesiące. Nasza grupa przychodzi. Posiedzimy parę minut, podpisujemy listę i mamy prawo do pełnej diety - radny senior objaśnia nam prosty jak drut mechanizm. - Tamci nie przychodzą, to mają tylko połowę.

"Tamci" to grupa opozycyjna, która wiele miesięcy temu oświadczyła, że nie będzie uczestniczyć w sesjach zwoływanych nie na wniosek przewodniczącej rady, jak dzieje się to we wszystkich samorządach, ale na wniosek burmistrza, co jest zgodne z prawem, ale z demokracją na bakier, jeśli stosuje się taki tryb jako normę.

Zobacz także: Będzie przetarg na prowadzenie przeprawy promowej

Z demokracją na bakier

- Takie sesje to zaprzeczenie demokracji. Opozycja nie ma nic do powiedzenia choćby w sprawie porządku obrad. Nie możemy go zmienić, jeśli burmistrz - wnioskodawca się nie zgodzi. Nie chcemy być tylko maszynką do głosowania i przepychania uchwał, przygotowanych przez burmistrza. Nie chcemy legitymizować pomysłów burmistrza, a w gruncie rzeczy jego zastępcy - tłumaczył nam to kilka razy radny Mariusz Lipigórski. Opozycyjna "ósemka" konsekwentnie się tego stanowiska trzyma.

- Przecież sami mogą zwołać sesję. Jest ich więcej. Dlaczego tego nie robią? - ripostuje Jan Latopolski.
Faktycznie, opozycja ma wszystkie atuty w ręku: w przeciwieństwie do pierwszej grupy jest lepiej wykształcona (sześcioro osób legitymuje się wyższym wykształceniem), jest w niej czworo radnych z dużym doświadczeniem samorządowym, w tym znakomicie poruszająca się w przepisach ustawy o samorządzie i ustawy o finansach publicznych radna Beata Belter. No i jest to grupa silniejsza o jeden głos.

- Przecież składaliśmy wnioski o zwołanie rady, ale wtedy albo nie przychodziły na nie panie przewodnicząca i wiceprzewodnicząca i nie było komu prowadzić obrad, albo okazywało się, że dziwnym trafem godzinę przed złożeniem wniosku o sesję przez naszą grupę, wpłynął wniosek od burmistrza - tłumaczy radna Beata Belter. - W końcu daliśmy sobie spokój. Mamy na wszystko dokumenty, są protokoły. Informowaliśmy o wszystkim panią wojewodę.

Bożena Kalota, przewodnicząca rady, na pytanie, dlaczego sama nie zwołuje sesji, odpowiadała niezmiennie: - Bo to nie ma sensu.
Aż w końcu zapowiedziała nam, że nie mamy jej pytać, bo już nie odpowie na żadne pytanie w tej sprawie. Więc nie pytamy.
Opozycja i postronni obserwatorzy wiedzą, dlaczego przewodnicząca nie zwołuje sesji z własnej inicjatywy. Bo dla Bożeny Kaloty byłaby to ostatnia możliwość wystąpienia w roli przewodniczącej rady. Opozycja nie ukrywa, że natychmiast by ją odwołała (opozycyjnych radnych jest więcej), podobnie jak wiceprzewodniczącą. Po zmianach być może rada zaczęłaby się baczniej przyglądać pracy magistratu, w tym pracom zleconym przez magistrat mężowi i rodzinie obecnej przewodniczącej. A to - nawet gdy wszystko jest zgodnie z prawem - wprowadza pewien dyskomfort. I budzi emocje. Zwłaszcza w małym rozplotkowanym miasteczku.

Miasto może - jak widać na przykładzie Nieszawy - funkcjonować bez rady. Inna sprawa, że nie robi się tu wiele, co widać po miejskich ulicach. Więc po co radę w ogóle wybierać? Niektórzy przyglądają się tej kuriozalnej sytuacji i żartują, że jeśli nieszawski model się przyjmie, to można by pójść jeszcze dalej. W stronę dziedziczenia władzy wykonawczej. Przykłady na świecie już są.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

A moze lepiej napisz o pani od obslugi rady , czy nadal ma etat w urzedzie skoro rada sié nie zbiera??ta pani chyba jest z wloclawka czy ma zwracane dodatjowo koszta za dojazdy??

G
Gość
W dniu 16.04.2014 o 14:45, Gość napisał:

Nie wiem czy jest jeszcze kraj na świecie,w którym jest tylu radnych co w Polsce..Ustawa o samorządzie powinna być zmieniona.Radni powinni pelnić funkcję za przeciętną dietę.Powinno ich być o conajmniej polowę mniej.W urzędach gmin powinni byćzatrudnieni menadżerowie,a wójtowie ,burmistrze,prezydenci powinni pelnićfunkcje honorowo za minimalne wynagrodzenie.Zaoszczędzone fundusze powinny zostać przeznaczone na szkoly i pomoc spoleczną.Obecnie mamy Sarmację w pelnej krasie .

 

Prawdziwy radny w Nieszawie nie powinien pobierać diety a ta kasa powinna być przeznaczona jedynie na koszty ponoszone podczas działań mających na celu poprawę sytuacji w mieście.

Ludzie z Nieszawy nie mają wstydu, to dziady a przewodnicząca  to babski dziad do kwadratu.

G
Gość
W dniu 16.04.2014 o 17:53, Gość napisał:

To jak 90% radnych rodzina burmistrza, to chyba radna Belter również? 

Becia no co Ty się nie przyznajesz do swoich? Marian to co teraz musimy poszukać KTO NIE JEST CZŁONKIEM TWOJEJ RODZINY? Ktoś kiedyś pisał że trzeba sprawdzić w księgach parafialnych jaka tu mieszanka krwi występuje bo morze doszło do związków małżeńskich spokrewnionych osób które mają dzieci.

G
Gość

To jak 90% radnych rodzina burmistrza, to chyba radna Belter również? 

G
Gość
W dniu 16.04.2014 o 15:30, Gość napisał:

Wyjątkowo zły charakter i „patologiczną” niechęć do władz Nieszawy kolejny raz okazuje Jadwiga Aleksandrowicz w artykule „Nie ma to jak być radnym” zamieszczonym w Gazecie Pomorskiej w dniu 16.04.2014 r. To nierzetelna, nieobiektywna, tendencyjna publikacja, po raz kolejny naruszająca dobra osobiste innych, prawo prasowe i jakiekolwiek obyczaje. Tendencyjnośći nierzetelność Jadwigi Aleksandrowicz widać choćby po kłamliwym sformułowaniu o „zleceniach magistratu dla rodziny obecnej przewodniczącej”. Ta oszałamiająca kwota zleceń, wzbudzająca takie emocje u Jadwigi Aleksandrowicz to za lata 2013-2014 całe 150 zł (sto pięćdziesiąt złotych), jako rekompensata za zużyte paliwo po kilkukrotnym wykonaniu usługi koszenia trawy na stadionie, gdzie koszt całości zadania wyniósłby dla innego wykonawcy 2.000 zł.Jest rzeczą normalną, że za usługi na rzecz miasta trzeba płacić i miasto wywiązuje się ze swoich obowiązków sumiennie wypłacając spore środki np. firmom Panów Duszyńskiego i Zaremby.Jak widać, „w małym rozplotkowanym miasteczku” - to cytat z Jadwigi Aleksandrowicz – „największą plotkarą” jest niesprawdzająca faktów Jadwiga Aleksandrowicz.Ale po kolei:Po pierwsze: Wcale nie najlepiej być radnym w Nieszawie, gdzie diety wahają się od 100 do 400 zł, w zależności od funkcji, bądź 50% tych sum w zależności od obecności. Najlepiej być radnym w powiecie aleksandrowskim, gdzie diety wahają się od 1600 do 1850 zł dla radnych funkcyjnych, a takich w 17 osobowej radzie jest 15.Po drugie. Te uchwały, których nie chce legitymizować radny Lipigórski wraz z grupą opozycjonistów (bo wg radnego są to pomysły zastępcy burmistrza), to m.in.:- uniemożliwienie przez radnych opozycji zwiększenia dofinansowania bezpłatnych posiłków dla nieszawskich dzieci,- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży mieszkań komunalnych dla oczekujących tego nieszawian,- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży nieruchomości miejskich, o które pytają mieszkańcy,- uniemożliwienie przez radnych opozycji aplikowania o środki na remont oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody.Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, Jadwiga Aleksandrowicz obecnych przyjaciół w Radzie Miasta radnych M. Lipigórskiego i B. Belter miała za wrogów. I tak się jej zmieniło. A powód nieobecności radnych opozycji jest od wielu miesięcy oczywisty. Chodzi cały czas o wprowadzenie przez Premiera zarządu komisarycznego w Nieszawie. Ale jak na razie, to się nie udało. Nie udało się również dzięki mądrości mieszkańców Nieszawy, referendum o odwołanie burmistrza, organizowane przez opozycję.A znakomicie w przepisach o samorządzie gminnym i w przepisach ustawy o finansach publicznych poruszają się nie radni opozycji, tylko, jak widać: przewodnicząca Rady Miejskiej i burmistrz.Dużym nietaktem ze strony Jadwigi Aleksandrowicz jest dzielenie radnych na wykształconych i niewykształconych. Ale wyjaśniamy, że nieprawdą jest, iż grupa opozycjonistów ma 6 radnych z wyższym wykształceniem. Wyższe wykształcenie ma 6 radnych w całej 15 osobowej Radzie Miasta Nieszawy i proporcjonalnie wzmacniają oni stronę, zarówno opozycyjną, jak i koalicyjną.Również niezgodne z faktami są informacje o powiązaniach rodzinnych radnych z burmistrzem. Nie pojedynczy radni, ale 90% całej Rady to dalsza i bliższa rodzina burmistrza. W przyszłości sugerowalibyśmy Jadwidze Aleksandrowicz dokładniejsze, a przede wszystkim wiarygodniejsze źródła informacji.Jak widać orężem Jadwigi Aleksandrowicz jest kłamstwo, plotka i pomówienie.

ale się zbulwersował spadochroniarz OJ BÓJMY SIĘ !!! Czemu tak nerwowo spoko ,spoko my mamy na was OKO

G
Gość
W dniu 16.04.2014 o 16:44, zyggi napisał:

POLAKOW PORTRET WLASNY!!! 

Bożenka na niezaradną do Powiatu bo tam lepiej płacą a Ty przecie biedna kobieta Reszta radnych na garnuszek do MOPSU tam więcej wam dadzą no i Arkadiuszu co się tak pieklisz na Jadwigę dwa lata temu to się łasiłeś do tej Pani jak mops bo miałeś dobre recenzje a teraz kąsasz i szczekasz BE nieładnie !!!Jak Ci tak niedobrze w Nieszawie to poproś Pana Trojanowskiego niech Ci znajdzie nowe miejsce na ziemi po tobie w Nieszawie będzie płakał tylko Marian !!!

z
zyggi

POLAKOW PORTRET WLASNY!!! 

G
Gość
W dniu 16.04.2014 o 15:30, Gość napisał:

Wyjątkowo zły charakter i „patologiczną” niechęć do władz Nieszawy kolejny raz okazuje Jadwiga Aleksandrowicz w artykule „Nie ma to jak być radnym” zamieszczonym w Gazecie Pomorskiej w dniu 16.04.2014 r. To nierzetelna, nieobiektywna, tendencyjna publikacja, po raz kolejny naruszająca dobra osobiste innych, prawo prasowe i jakiekolwiek obyczaje. Tendencyjnośći nierzetelność Jadwigi Aleksandrowicz widać choćby po kłamliwym sformułowaniu o „zleceniach magistratu dla rodziny obecnej przewodniczącej”. Ta oszałamiająca kwota zleceń, wzbudzająca takie emocje u Jadwigi Aleksandrowicz to za lata 2013-2014 całe 150 zł (sto pięćdziesiąt złotych), jako rekompensata za zużyte paliwo po kilkukrotnym wykonaniu usługi koszenia trawy na stadionie, gdzie koszt całości zadania wyniósłby dla innego wykonawcy 2.000 zł.Jest rzeczą normalną, że za usługi na rzecz miasta trzeba płacić i miasto wywiązuje się ze swoich obowiązków sumiennie wypłacając spore środki np. firmom Panów Duszyńskiego i Zaremby.Jak widać, „w małym rozplotkowanym miasteczku” - to cytat z Jadwigi Aleksandrowicz – „największą plotkarą” jest niesprawdzająca faktów Jadwiga Aleksandrowicz.Ale po kolei:Po pierwsze: Wcale nie najlepiej być radnym w Nieszawie, gdzie diety wahają się od 100 do 400 zł, w zależności od funkcji, bądź 50% tych sum w zależności od obecności. Najlepiej być radnym w powiecie aleksandrowskim, gdzie diety wahają się od 1600 do 1850 zł dla radnych funkcyjnych, a takich w 17 osobowej radzie jest 15.Po drugie. Te uchwały, których nie chce legitymizować radny Lipigórski wraz z grupą opozycjonistów (bo wg radnego są to pomysły zastępcy burmistrza), to m.in.:- uniemożliwienie przez radnych opozycji zwiększenia dofinansowania bezpłatnych posiłków dla nieszawskich dzieci,- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży mieszkań komunalnych dla oczekujących tego nieszawian,- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży nieruchomości miejskich, o które pytają mieszkańcy,- uniemożliwienie przez radnych opozycji aplikowania o środki na remont oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody.Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, Jadwiga Aleksandrowicz obecnych przyjaciół w Radzie Miasta radnych M. Lipigórskiego i B. Belter miała za wrogów. I tak się jej zmieniło. A powód nieobecności radnych opozycji jest od wielu miesięcy oczywisty. Chodzi cały czas o wprowadzenie przez Premiera zarządu komisarycznego w Nieszawie. Ale jak na razie, to się nie udało. Nie udało się również dzięki mądrości mieszkańców Nieszawy, referendum o odwołanie burmistrza, organizowane przez opozycję.A znakomicie w przepisach o samorządzie gminnym i w przepisach ustawy o finansach publicznych poruszają się nie radni opozycji, tylko, jak widać: przewodnicząca Rady Miejskiej i burmistrz.Dużym nietaktem ze strony Jadwigi Aleksandrowicz jest dzielenie radnych na wykształconych i niewykształconych. Ale wyjaśniamy, że nieprawdą jest, iż grupa opozycjonistów ma 6 radnych z wyższym wykształceniem. Wyższe wykształcenie ma 6 radnych w całej 15 osobowej Radzie Miasta Nieszawy i proporcjonalnie wzmacniają oni stronę, zarówno opozycyjną, jak i koalicyjną.Również niezgodne z faktami są informacje o powiązaniach rodzinnych radnych z burmistrzem. Nie pojedynczy radni, ale 90% całej Rady to dalsza i bliższa rodzina burmistrza. W przyszłości sugerowalibyśmy Jadwidze Aleksandrowicz dokładniejsze, a przede wszystkim wiarygodniejsze źródła informacji.Jak widać orężem Jadwigi Aleksandrowicz jest kłamstwo, plotka i pomówienie.

 

Raczej nie mieszkacy pisali ten post , moze by sié przedstawi??

G
Gość

jak zwykle juz sié zaczyna riposta wiadomo kogo

G
Gość

Wyjątkowo zły charakter i „patologiczną” niechęć do władz Nieszawy kolejny raz okazuje Jadwiga Aleksandrowicz w artykule „Nie ma to jak być radnym” zamieszczonym w Gazecie Pomorskiej w dniu 16.04.2014 r.

 

To nierzetelna, nieobiektywna, tendencyjna publikacja, po raz kolejny naruszająca dobra osobiste innych, prawo prasowe i jakiekolwiek obyczaje. Tendencyjność
i nierzetelność Jadwigi Aleksandrowicz widać choćby po kłamliwym sformułowaniu o „zleceniach magistratu dla rodziny obecnej przewodniczącej”. Ta oszałamiająca kwota zleceń, wzbudzająca takie emocje u Jadwigi Aleksandrowicz to za lata 2013-2014 całe 150 zł (sto pięćdziesiąt złotych), jako rekompensata za zużyte paliwo po kilkukrotnym wykonaniu usługi koszenia trawy na stadionie, gdzie koszt całości zadania wyniósłby dla innego wykonawcy 2.000 zł.

Jest rzeczą normalną, że za usługi na rzecz miasta trzeba płacić i miasto wywiązuje się ze swoich obowiązków sumiennie wypłacając spore środki np. firmom Panów Duszyńskiego i Zaremby.

Jak widać, „w małym rozplotkowanym miasteczku” - to cytat z Jadwigi Aleksandrowicz – „największą plotkarą” jest niesprawdzająca faktów Jadwiga Aleksandrowicz.

Ale po kolei:

Po pierwsze: Wcale nie najlepiej być radnym w Nieszawie, gdzie diety wahają się od 100 do 400 zł, w zależności od funkcji, bądź 50% tych sum w zależności od obecności. Najlepiej być radnym w powiecie aleksandrowskim, gdzie diety wahają się od 1600 do 1850 zł dla radnych funkcyjnych, a takich w 17 osobowej radzie jest 15.

Po drugie. Te uchwały, których nie chce legitymizować radny Lipigórski wraz z grupą opozycjonistów (bo wg radnego są to pomysły zastępcy burmistrza), to m.in.:

- uniemożliwienie przez radnych opozycji zwiększenia dofinansowania bezpłatnych posiłków dla nieszawskich dzieci,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży mieszkań komunalnych dla oczekujących tego nieszawian,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży nieruchomości miejskich, o które pytają mieszkańcy,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji aplikowania o środki na remont oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, Jadwiga Aleksandrowicz obecnych przyjaciół w Radzie Miasta radnych M. Lipigórskiego i B. Belter miała za wrogów. I tak się jej zmieniło. A powód nieobecności radnych opozycji jest od wielu miesięcy oczywisty. Chodzi cały czas o wprowadzenie przez Premiera zarządu komisarycznego w Nieszawie. Ale jak na razie, to się nie udało. Nie udało się również dzięki mądrości mieszkańców Nieszawy, referendum o odwołanie burmistrza, organizowane przez opozycję.

A znakomicie w przepisach o samorządzie gminnym i w przepisach ustawy o finansach publicznych poruszają się nie radni opozycji, tylko, jak widać: przewodnicząca Rady Miejskiej i burmistrz.

Dużym nietaktem ze strony Jadwigi Aleksandrowicz jest dzielenie radnych na wykształconych i niewykształconych. Ale wyjaśniamy, że nieprawdą jest, iż grupa opozycjonistów ma 6 radnych z wyższym wykształceniem. Wyższe wykształcenie ma 6 radnych w całej 15 osobowej Radzie Miasta Nieszawy i proporcjonalnie wzmacniają oni stronę, zarówno opozycyjną, jak i koalicyjną.

Również niezgodne z faktami są informacje o powiązaniach rodzinnych radnych z burmistrzem. Nie pojedynczy radni, ale 90% całej Rady to dalsza i bliższa rodzina burmistrza. W przyszłości sugerowalibyśmy Jadwidze Aleksandrowicz dokładniejsze, a przede wszystkim wiarygodniejsze źródła informacji.

Jak widać orężem Jadwigi Aleksandrowicz jest kłamstwo, plotka i pomówienie.

 

 

G
Gość

cyt  "Po drugie. Te uchwały, których nie chce legitymizować radny Lipigórski wraz z grupą opozycjonistów (bo wg radnego są to pomysły zastępcy burmistrza), to m.in.:

- uniemożliwienie przez radnych opozycji zwiększenia dofinansowania bezpłatnych posiłków dla nieszawskich dzieci,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży mieszkań komunalnych dla oczekujących tego nieszawian,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji sprzedaży nieruchomości miejskich, o które pytają mieszkańcy,

- uniemożliwienie przez radnych opozycji aplikowania o środki na remont oczyszczalni ścieków i stacji uzdatniania wody."

 

ten to dopiero jest bezczelny. Zapomniał biedak tylko dopisać, że na każdej sesji pozostałe pkt to: sprzedaz majątku i zaciągnięcie kredytu ale nikt nie mówi, że trzeba pisać rzetelnie, prawda ?

G
Gość

Nie wiem czy jest jeszcze kraj na świecie,w którym jest tylu radnych co w Polsce..Ustawa o samorządzie powinna być zmieniona.Radni powinni pelnić funkcję za przeciętną dietę.Powinno ich być o conajmniej polowę mniej.W urzędach gmin powinni byćzatrudnieni menadżerowie,a wójtowie ,burmistrze,prezydenci powinni pelnićfunkcje honorowo za minimalne wynagrodzenie.Zaoszczędzone fundusze powinny zostać przeznaczone na szkoly i pomoc spoleczną.Obecnie mamy Sarmację w pelnej krasie .

 

L
Leonard Borowski

Banda pasożytów i nierobów, to dzisiaj w Polsce niemal norma. Przy wielu korytach na cudzy koszt.

G
Gość

I jeszcze ten desant włocławski. To obraza przyzwoitych ludzi żeby obsadzać kluczowe stanowiska ludźmi z zewnątrz gdy na miejscu jest w czym wybierać. Różowo pierdzeniowy układ liberałów i postkomuny.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska