https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Nie masz właściwego biletu to wysiadaj. Awantura o czternaście groszy we włocławskim autobusie MPK

(goz)
MPK Włocławek/archiwum
- Zostałam wyrzucona z "siódemki" ponieważ odmówiłam podpisania mandatu - twierdzi Czytelniczka. Czy kontroler może decydować o tym, kiedy pasażer ma przerwać podróż? Jak się okazuje, jest to możliwe.

Lidia Dębek została przyłapana na jeździe bez ważnego biletu, gdy jechała z Fabianek do Włocławka. Będąc studentką miała prawo do 50-procentowej zniżki. Skasowała bilet za 1,26 złotych, powinna za 1,40 złotych. - To zostało potraktowane jako jazda bez ważnego biletu - mówi rozgoryczona. - Chciałam dopłacić czternaście groszy, ale nie pozwolono mi. Kontroler wypisał mandat. Odmówiłam jego podpisania. W tej sytuacji polecił mi wysiąść z autobusu.

Według Czytelniczki, autobus zatrzymał się poza przystankiem. - Drogę od tamy do mieszkania przy Łęgskiej musiałam pokonać pieszo - opowiada. Pikanterii tej sprawie dodaje fakt, że pasażerka MPK była w widocznej ciąży. Czy kontroler ma prawo wypraszania kogokolwiek z autobusu?

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Inny punkt widzenia

Andrzej Borkowski z firmy "Vendo", której pracownicy na zlecenie MPK dokonują kontroli w autobusach zapewnia, że kontroler nie przekroczył uprawnień. - Pasażer bez ważnego biletu nie ma prawa do jazdy - mówi. - Tak stanowi regulamin MPK we Włocławku.
Jednocześnie Andrzej Borkowski twierdzi, że nieprawdziwe są zarzuty, że kontrolerzy nakazali kierowcy zatrzymać autobus poza przystankiem. - Takowych uprawnień nie posiadają - dodaje. - Kierowca zatrzymał autobus na przystanku przy Osiedlu Młodych.
Szef firmy "Vendo" zapewnia także, iż nikt nie wyrzucił pasażerki. - Kontroler przedstawił alternatywę - albo przyłapana pasażerka zakupi właściwy bilet i uniknie kary, albo opuści autobus - tlumaczy. - Pasażerka zdecydowała się opuścić autobus.

Przyjmij karę, to pojedziesz

Co o tej sytuacji sądzi Marek Krygier, prezes MPK? Prezes przyznaje, że nie ma możliwości dopłacenia do biletu o niższym nominale. - Zgodnie z przepisami rozporządzenia ministra infrastruktury jazda z biletem o niewłaściwym nominale jest traktowana tak samo jak bez ważnego biletu - dodaje.

Prezes zapewnia także, iż na podstawie relacji kierowcy i pracowników firmy "Vendo" nie potwierdziły się zarzuty o zatrzymaniu autobusu poza przystankiem. - Z tego co wiem, pasażerka dobrowolnie opuściła autobus - mówi. - Kontroler, jeśli nałoży opłatę dodatkową, nie ma prawa nikogo wypraszać.

Fakt pozostaje faktem - Czytelniczka nie dość, że kawał drogi przewędrowała, to jeszcze ma do zapłacenia mandat - 105 z

Udostępnij

ł.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 16

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dawid
Oczywiście cały czas pisząc o liniach miałem na myśli linię nr 7 gdzie bilet kosztuje 2,80 i 8 gdzie bilet kosztuje 3,30 dlatego przepraszam za tego typu błędy i napisałem sprostowanie
D
Dawid
Taki cyrk jest tylko u nas że na prawie każej lini podmiejskiej muszą być różne ceny biletów (łączenie 24 różne nominały)
Ja uważam że ze pomyłka w cenie zakupionego biletu powinna być traktowana inaczej niż brak biletu, np.: za kupienie i skasowanie. Nieważnego ? bietu powinno płacić się tylko część mandatu bo jednak ma się jakiś bilet a nie jedzie się na gapę, za kupienie biletu np.: za 1,26 a nie 1,40 powinno się płacić np.: 30% ceny mandatu a nie cały.
Podam inny przykład bilet na linię nr 8 kosztuje 2,80 problem w tym że w strefie podmiejskiej nie da się kupić biletu, a kierowca nie posiada takiego biletu jedynie bilety za 1,38 i 2,30 więc pasażer musi płacić HARACZ za to że może kupić bilet u kierowcy w kwocie 88 gr bo bilet kosztuje u kierwcy 3,68 podczas gdy normalny bilet 2,80.

Więc gdy pasażer musi dopłacić 88 gr jest dobrze i nie ma problemu że pasażer musi zapłacić więcej niż powinnien tylko dlatego że na trasie niema żadnego kiosku z biletami, ale gdy pomyli się w cenie biletu kupując bilet o 2 gr !! tańszy to już katastrofa dla MPK za którą trzeba ukarać pasażera odrazu tak jak by nie miał wcale biletu.

Czyli po zachowaniu MPK w powyżej sytuacji jest tylko jeden wniosek: lepiej jest jeżdzić na gapę bo niż się pomylić o 2 gr

A całe mpk powinno się leczyć za cyrk jaki wprowadzili na liniach podmiejskich, do tego stopnia że nawet jeśli 2 linie mają dokładnie tą samą trasę to cena biletu jest różna na każdej z tych linii

Marzę o tym aby ceny biletów na liniach podmiejskich były uzależnione od odległości jaką się jedzie a nie "od numerka" bo obecnie 3 przystanki (cała trasa) na 8 kosztują 3,30 podczas gdy cała trasa 7 (mimo że kilkukrotnie dłuższa) kosztuje 2,80.
wprowadzając zasadę opłaty na liniach podmiejskich "za odległość" można by było ograniczyć liczbę biletów i uczytelnić cennik bo wtedy zamist 24 nominałów mogło by być ich tylko 6

W MPK włocławek samych biletów podmiejskich są 24 nominały a doliczyć trzeba jeszcze bilety miejskie. dla porównania Cała oferta ZTM Warszawa zamyka się w 28 pozycjach (a są tam też bilety podmiejskie oraz krótko terminowe które praktycznie nie występują we Włocławku)
A
Asik
I jeszcze jedno...
Co maja zrobic ludzie spoza miasta? Skad maja wiedziec jaki bilet kupic?
A
Asik
Wedlug mnie bardzo dobrze, ze ktos w koncu ten temat poruszyl!

Uwazam, ze niezamieszczanie na przystankach rodzajow i cen biletow jest dzialaniem celowym. W innych miastach na przyklad Gdyni istnieje jeden rodzaj biletow i tego problemu nie ma. A u nas: bilety do 15 minut, powyzej 15, do 30, powyzej 30... Nalezy to jeszcze pomnozyc przez rodzaje ulg, ktorych tez pewnie jest okolo czterech. Daje to 16 roznych biletow! A informacji zadnej!

Prawde powiedziawszy, kontrolerzy lapia tylko tych, ktorzy daja sie zlapac, czyli spokojnych ludzi. Prawdziwi gapowicze i chuliganie jezdza bezkarnie, bo kontrolerzy po prostu boja sie do nich podejsc.
m
malin
takie sa ich obowiazki ale nie mozna wrzucac do jednego kotla osoby ktora swiadomie jezdzi bez biletow a osoby ktora go miala, a mozliwe ze przez pomylke kupila nieodpowiedni.lolek jeszcze sie zdziwisz jak bedziesz wiozl mamusi jakas rame czy cus i dostaniesz manadat za brak oplaty bagazowej gdy przekroczy Ci o 0,5cm rozmiar. czasem trzeba zachowac rozsadek i podejsc do sprawy po ludzku!!
G
Gent
ich zadaniem jest egzekwowanie obowiązku posiadania biletów przez pasażerów. nikt do jeżdżenia mpk nie zmusza. Serio. To nie jest łaska, ze kupujesz bilet. Jak nie zapłacisz za towar w sklepie i będize to batonik za 50 groszy to co, to wolno? nie kradzież?

Takiś mądry??
No to przeczytaj. Rozważanie niby teoretyczne, ale absolutnie nie pozbawione sensu.

Pasażer wsiada do autobusu nie posiadając biletu, lub tez bilet posiada, ale nie wie czy właściwy bo nie ma skąd zaczerpnąć informacji o obowiązującym cenniku. Jak wiadomo, na przystankach takowa informacja nie istnieje. W innych miastach - owszem, jest! Nic to.

Wersja autobusowa pierwsza "a":

Pasażer kupuje bilet w kiosku przy przystanku. Sprzedawca w kiosku nie ma obowiązku znać na pamięć nominałów biletowych obowiązujących na liniach autobusowych. Pasażer kupuje bilet jaki mu daje sprzedawca, który ma przekonanie, ze sprzedał bilet o cenie właściwej. Bilet jednak okazał sie cenowo nie dobry. Konsekwencje dla PASAŻERA, jak w wersji pierwszej "b".

Wersja autobusowa pierwsza "b":

PASAŻER(ka) pomyślał, że w autobusie kupi bilet (nie posiadając go) od kierowcy. Ten sprzedaje mu bilet o niewłaściwym nominale. PASAŻER(ka) nie protestuje ponieważ nie wie, jaka obowiązuje cena biletu. Nie sprawdza na tablicy informacyjnej ulokowanej na szybie w autobusie. Nie ma przecież powodu, albowiem kierowca, jako osoba kompetentna zna się na cenie obowiązującego biletu.
Po dwu minutach od skasowania biletu podchodzi kontroler do PASAŻERA i prosi o okazanie biletu. Stwierdza, ze bilet jest o zaniżonym nominale. Dalej sprawa przebiega tak, jak w artykule red. Goździalskiej. Ni na koniec przysłowiowy MANDAT

Wersja autobusowa druga

PASAŻER(ka) wsiadł(a) bez biletu, ponieważ przystanek był ulokowany w miejscu, gdzie nie było kiosku z biletami. Ponieważ już raz miał przygodę jak w wersji pierwszej postanawia najpierw sprawdzić z tabeli umieszczonej na szybie autobusu, o jakim nominale bilet ma zakupić u kierowcy. Przecisnęła się przez zatłoczony autobus do szyby (trwało to około minutę) potem poszukała okularów ( kolejna minuta) i wreszcie zaczęła szukać właściwego tekstu. Zanim przeczytała trwało to kolejne 2 minuty. Autobus w tym czasie przejechał już dwa przystanki. Podszedł kontroler i prosi o okazanie biletu. Pasażer twierdzi, ze nie ma bo nie zdazyl kupić.
Kontroler (z uśmiechem i satysfakcją): przejechał(a) pan(i) już dwa przystnaki, powinien pan juz dawno skasować bilet. Jedzie pan bez biletu. Należy się mandat. No i ogłupiały przez MPK pasażer płaci mandat.
--------------
Idiotyzmem twoim "geniszu" jest zdanie, że cyt: "nikt do jazdy MPK nie zmusza". Pewnie na piechotą z Chełmicy do Włocławka biedni ludzie winni chodzić, co? ...albo hulajnogę sobie kupić...
l
lolek
1. Po pierwsze: kontroler nie naklada mandatu, gdyz nie ma takich uprawnien. Do tego upowaznione sa odpowiednie organa panstwowe wymienione w ustawie jak min. policja, straz graniczna czy straze gminne. Kontroler jedynia wydaje bilet oplaty dodatkowej.
2. Po drugie: Nie ma znaczenia, czy gapowicz podpisze czy nie taki bilet (czyt. bilet oplaty dodatkowej). Jesli kontroler ma ustalone dane takiej osoby (tu o pomoc moze zwrocic sie do policji), to bez wzgledu czy gapowicz zgadza sie czy nie go przyjac i tak dostanie wezwanie do zaplaty.

Ad.1 - bilet opłaty dodatkowej............ potocznie nazywany mandatem............. nikt tutaj nie operuje językiem prawniczym, serio. Jesteś na pierwszym, czy na drugim roku że się przechwalasz?
Ad.2 - Oczywiście że ma znaczenie. Bo jeżeli nie przyjęła mandatu to może zignorować wezwanie do zapłaty i sprawa finał będzie mieć przed sądem powszechnym i sąd zdecyduje czy opłata nałożona słusznie czy nie. Jeżeli by podpisala, to dla sądu będzie to miało znaczenie prawne - przyjęła opłatę dodatkową i poświadczyła to na piśmie, żadnego postępowania nie będzie trzeba.
i
interes
dziwi mnie jedna sprawa, ta Pani powinna wezwać policję. Dlaczego:
- nikt nie ma prawa napastować, molestować kobiety,
- stan trzeźwości "kanara" zostałby zbadany,
- wymagane dokumenty i pozwolenia włącznie z badaniem lekarskim dopuszczającym tego kontrolera do pracy zostałyby sprawdzone.
Ta Pani w dniu dzisiejszym powinna zgłosić na komendę policji doniesienie z art. 197-199 oraz art. 202 i 203 Kodeksu karnego. Nauczyłoby to niejednego do zgodnego z prawem postepowania, a zapewniam, że ciążące na nim podejrzenie dopuszczenia się takich czynów wyeliminowałoby go z pracy i załatwiło wilczy bilet.
G
Gent
Prawdopodobnie tłumaczyła się, że nie wiedziała, jaki powinna posiadać bilet na przejazd autobusem . Artukuł może nie jest o najwyższej, dziennikarskiej (nacisk redaktorki na "krzywdę" pasażerki, a nie na sam rodzaj incydentu, jako taki) konstrukcji informacyjnej, ale wskazany w publikacji, aby inni zwrócili szczególną uwagę podczas jazdy na posiadanie o właściwym nominale biletu.
Wszelako podejrzewam pana Krigera o zdradliwe działania na niekorzyść pasażerów! Nie umieścił ( i nadal nie umieszcza) informacji o cenach biletów na przystankach, co powoduje, że ludzie moga nie wiedzieć, jaki bilet trzeba kupić, tym bardziej, że ich cena nie jest stała w czasie i zróżnicowana w zalezności od linii. Moim zdaniem jest to stwarzanie sytuacji powodującej mozliwość zwiększania ilości wypiasania umownych mandatów za przejazd z niewłaściwym biletem. Umieszczenie takie wykazu w autobusie jest absolutnie jawną kpiną z pasażerów! A przecież wzorująć się na innych miastach, taka informację można umieścić na przystankach!
----------------------------
II.
Nieudaczność dziennikarska w przedmiotowym artykule polega równiez na tym, że autorka artykułu nie wydobyła informacji od pasażerki czy biklet nabyła od kierowcy czy już go posiadała wsiadając to autobusu. jest to informacja istotna, bo jeżeli kupiła bilet od kierowcy nie określając nominału pod czas proszenia o sprzedaż, a opierając się na domniemaniu, że kierowca wie jaki obowiązuje rodzaj biletu na tej linii i uczciwie sprzeda jej właściwy, to rzeczą oczywistą jest, że kierowca wpakował ją w tę sytuację. Ufając uczciwości kierowcy nie musiała sprawdzać czy otrzymany bilet jest właściwy.
k
kaczor
Kontrolerzy w autobusach to tylko łapią bezbronne kobiety i dzieci ale jak widzą jakiegoś cwaniaczka to odpuszczają
i gość jedzie za darmo a płacimy za to my klienci MPK
P
Pitt
A jeśli autobus zatrzymał się poza przystankiem, to kierowca złamał przepisy, gdyż taki autobus może zatrzymywać się wyłącznie na wyznaczonych przystankach
l
lolek
tutaj znowu wychodzi niekompetencja dziennikarzy. bo jeśli odmówiła podpisania kary umownej, to czeka ją postępowanie w sądzie.

to przyjęła, czy nie przyjęła?
D
Dżon
Dokładnie. A wyprosić z autobusu ma prawo. Nie ma prawa zatrzymać w autobusie.

Wyrzucić z autobusu pasażera bez biletu to tak samo jak wyrzucić kogoś z klubu kto rozrabia albo ze sklepu. Nie ma w tym nic dziwnego.

Niech się cieszy ze kontroler jej podarował mandat 150 zł czy ile tam wynosi we Włocławku, pewnie dlatego że była w ciąży.

Jakbyś przeczytał do końca artykuł, to wiedziałbyś że niestety nie podarował mandatu...
l
lolek
Dokładnie. A wyprosić z autobusu ma prawo. Nie ma prawa zatrzymać w autobusie.

Wyrzucić z autobusu pasażera bez biletu to tak samo jak wyrzucić kogoś z klubu kto rozrabia albo ze sklepu. Nie ma w tym nic dziwnego.

Niech się cieszy ze kontroler jej podarował mandat 150 zł czy ile tam wynosi we Włocławku, pewnie dlatego że była w ciąży.
w
weto
Bardzo bobrze zrobił kontroler. Babsko nie miało odpowiedniego biletu i jeszcze dyskutuje. Kontroler to nie kasa biletowa, żeby można było dopłacać. Wielka mi też pikanteria, że była w ciąży... niesamowite... jak do tego doszło...? Może redaktor rozwinie ten wątek...
Ciekawe, dlaczego gazeta zajęła się tą sprawą? Sprawa prosta jak drut. A może jakieś znajomości...?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska