Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie musisz płacić więcej za wycieczkę zagraniczną, mimo że dolar jest droższy

Tekst i Fot. Agnieszka Wirkus, [email protected] 052 32 63 182
Niezależnie od tego, czy wykupiliśmy ofertę typu first minute lub last minute, przysługuje nam taka sama ochrona prawna.
Niezależnie od tego, czy wykupiliśmy ofertę typu first minute lub last minute, przysługuje nam taka sama ochrona prawna.
Wykupiłeś tanie, zagraniczne wczasy już jesienią. Ale ponieważ podrożał dolar, teraz biuro podróży żąda od Ciebie wysokiej dopłaty. Nie musisz płacić. Możesz zrezygnować z oferty i odzyskać wszystkie wpłacone pieniądze.

Niektórzy z nas wykupują zagraniczne wczasy nawet kilka miesięcy przed planowanym wyjazdem. Wpłacają zaoszczędzone pieniądze, podpisują umowę i czekają, kiedy będą mogli zacząć pakować walizki. Niestety, czasami krótko przed wylotem biuro podróży może zmienić warunki oferty. Czy ma do tego prawo? Co możemy zrobić w takiej sytuacji?

Za granicą są inne gwiazdy

Zanim podpiszemy umowę, powinniśmy dokładanie ją przeczytać. A także poprosić o regulamin i sprawdzić, na jakich zasadach mogą się zmienić warunki umowy oraz cena wycieczki.

Powinniśmy się również upewnić, że podana cena obejmuje wszystkie opłaty - także ubezpieczenie NW lub przejazd z lotniska do hotelu.

Lepiej, abyśmy wiedzieli, czy będziemy musieli dopłacić, by mieć pokój z widokiem na morze.

Jeszcze przed wyjazdem warto wiedzieć, co oznacza sformułowanie "blisko morza". Czy jest do niego 50 metrów czy 500? A także, czy aby dotrzeć na plażę, będziemy musieli przejść przez ruchliwą ulicę.

Kto wybiera się na przykład do Turcji lub Tunezji, nie powinien raczej liczyć, że tamtejsze czterogwiazdkowe hotele będą miały taki sam standard co hotele tej samej kategorii w Polsce.

Niezależnie od tego, czy wykupiliśmy ofertę typu first minute lub last minute, przysługuje nam taka sama ochrona prawna.

Gwarancja nie zawsze chroni przed dopłatą

- Ostatnio często odbieramy telefony od osób, który pytają, czy z powodu podwyżki cen walut muszą dopłacać do wypoczynku - mówi Aneta Styrnik z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. - Jeden pan stwierdził, że kilka tygodni temu za rodzinny urlop zapłacił sześć tysięcy złotych. Teraz - z powodu wyższego kursu zagranicznych walut - organizator wycieczki chciał, aby dopłacił aż dwa tysiące.

Dopłaty możemy się spodziewać tylko w sytuacjach przewidzianych w umowie. Mogą być to wyższe: kursy walut, koszty transportu, podatki oraz opłaty urzędowe, lotniskowe i przeładunkowe w portach morskich. Są sposoby, aby uniknąć choć niektórych z nich.

Zanim podpiszemy umowę, zapytajmy o oferty z gwarancją niezmienności ceny. Mogą być one droższe od standardowych, ale później powinny uchronić nas przed wysokimi dopłatami. Oczywiście, pod pewnymi warunkami.

- Musimy dokładnie przeczytać umowę - zaznacza Aneta Styrnik. - Może się bowiem okazać, że gwarancja nie dotyczy wszystkich sytuacji.

I na przykład nie będziemy musieli dopłacać, gdy wzrośnie cena paliwa. Ale gdy podrożeje dolar lub euro już tak.

O czym jeszcze warto pamiętać? - Gdy pytamy o cenę wycieczki, sprawdźmy, jak jest ona liczona. Czy pod uwagę brany jest kurs z dzisiaj czy sprzed kilku tygodni lub miesięcy - podpowiada Aneta Styrnik.

Dlaczego? Załóżmy, że w tym tygodniu kupiliśmy wakacje nad Morzem Śródziemnym. Średni kurs euro w Narodowym Banku Polskim wynosi ok. 4,50 zł. Biuro podróży oblicza jednak cenę po kursie z października ubiegłego roku, gdy był on w przybliżeniu o złotówkę niższy. Wycieczka jest więc tańsza? Niekoniecznie. Możemy się bowiem spodziewać, że przed wylotem firma zażąda od nas dopłaty walutowej.

Pamiętajmy, że cena wycieczki może się zmienić najpóźniej 21. dnia przed planowanym wyjazdem.

Poproś biuro o wyjaśnienia

W ubiegłym roku pani Ewa z Bydgoszczy razem z mężem i dwójką dzieci planowała wakacje w Egipcie. Rodzina zapłaciła za wczasy z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

- Kilka tygodni przed wylotem biuro podróży poinformowało nas, że ponieważ od dnia podpisania umowy podrożało paliwo, musimy dopłacić do urlopu. Zażądało po 170 złotych od osoby - wspomina pani Ewa. - To była za duża kwota dla naszej rodziny. Musieliśmy zrezygnować z urlopu pod palmami.

- Nie zawsze trzeba podejmować taką decyzję - mówi Aneta Styrnik. - Gdy biuro podróży domaga się dopłaty, mamy prawo zażądać wyjaśnienia, dlaczego chce, abyśmy zapłacili akurat tak wysoką kwotę. Zdarza się, że gdy klient zaczyna zadawać pytania, firma zmniejsza wysokość dopłaty lub ją anuluje.

A co, gdy nie chcemy płacić więcej za wczasy? Aneta Styrnik radzi: - Gdy cena zmieni się na przykład z powodu drożejącego paliwa lub wyższego kursu waluty, konsument może odstąpić od umowy. Wówczas biuro podróży musi zwrócić mu wszystkie wpłacone pieniądze.

Podobnie jest, gdy zmienią się warunki wypoczynku. Na przykład, jeśli nie będziemy mogli nocować w hotelu, który wybraliśmy. Jeśli dowiemy się o tym przed wylotem, możemy zrezygnować z oferty. Powinniśmy wtedy odzyskać całą wpłaconą gotówkę.

Trochę inaczej jest, gdy dotarliśmy już na miejsce wypoczynku. - Wówczas organizator wycieczki musi zapewnić nam hotel o takim samym standardzie, jak ten, za który zapłaciliśmy - mówi Aneta Styrnik. - Jeśli zaproponuje hotel o niższej kategorii, powinien wypłacić nam różnicę. Możemy również nie zgodzić na tak niekorzystną zamianę i na koszt biura podróży wrócić do Polski. Potem zaś domagać się zwrotu pieniędzy oraz odszkodowania.

Tracimy, gdy zmienimy zdanie

A co, gdy rezygnujmy z wycieczki nie z winy firmy, ale dlatego, że na przykład zmieniliśmy wakacyjne plany?

- W takiej sytuacji firma nie musi nam zwracać całej wpłaconej sumy - ostrzega Aneta Styrnik. - Może potrącić równowartość poniesionych kosztów. Ta suma powinna być ustalana indywidualnie, a nie zapisana w umowie.

Jednak biura podróży najwyraźniej nie zawsze o tym pamiętają. Zdarza się bowiem, że umieszczają w umowach niewłaściwe adnotacje. I gdy klient zrezygnuje z oferty, próbują zatrzymać część jego pieniędzy. Nawet 90 procent ceny!

Dopisz klauzulę do rejestru

Czego jeszcze organizatorzy wycieczek nie mogą robić? Tego można się dowiedzieć, zaglądając na stronę www.uokik.gov.pl. Znajduje się tam Rejestr klauzul niedozwolonych.

- Klauzule, które są zakazane i mimo to zostały umieszczone w umowach, nie obowiązują klientów - zaznacza Aneta Styrnik. - Jeśli znajdziemy w dokumencie sformułowanie, które jest dla nas krzywdzące, ale nie zostało zabronione, możemy wystąpić do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z wnioskiem o wpisanie go do rejestru klauzul niedozwolonych. Gdy sąd przychyli się do naszej prośby, żadna firma nie będzie mogła stosować tego paragrafu. Takie sądowe postępowanie trwa kilka miesięcy.

Pamiętajmy, że podczas urlopu pisemną reklamację powinniśmy złożyć u rezydenta. Po powrocie do kraju pismo to warto dodatkowo przekazać organizatorowi wycieczki.

Gdy sami nie potrafimy rozwiązać problemów z biurem podróży, możemy poprosić o bezpłatną pomoc miejskiego lub powiatowego rzecznika konsumentów. Darmową poradę uzyskamy też pod numerem telefonu 0-800-800-008.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska