W stołówce prowadzonej przez Polski Czerwony Krzyż, przy ul. Floriana, darmowe obiady zjada codziennie 50 bydgoszczan. To osoby, które wytypował, i za które płaci, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Chętnych jednak jest już znacznie więcej. - Ze swoich pieniędzy codziennie przygotowujemy posiłki 20 osobom spoza listy. To głównie bezdomni - mówi Maria Kapuścińska, specjalistka ds. pomocy społecznej w PCK.
Caritas w swojej stołówce przy ul. Drukarskiej każdego dnia przygotowuje 135 porcji dla osób, którym obiady opłaca MOPS. - Posiłków wydajemy jednak około tysiąca - przyznaje ks. Wojciech Przybyła, dyrektor Caritas Diecezji Bydgoskiej. - Nie wszystko gotujemy na miejscu. Część posiłków dla podopiecznych przygotowujemy w stołówkach przy bazylice i u sióstr Albertynek.
W tej ostatniej, przy ulicy Koronowskiej, kucharki gotują codziennie 120 litrów zupy. Wystarcza na średnio 240 porcji.
W darmowych jadłodajniach już robi się tłoczno. A będzie jeszcze większy ścisk.
- Spodziewamy się, że gdy nadejdą zimne dni, będzie do nas przychodziło nawet 40 osób spoza listy sporządzonej przez MOPS - przypuszcza Maria Kapuścińska.
Prowadzący stołówki zgodnie zapewniają, że te są przygotowane na tłumy. - Nikogo nie odprawimy z kwitkiem. Nikt nie wyjdzie ze stołówki głodny - zapewnia ks. Przybyła.
Czytaj e-wydanie »